Anna oraz Karol rozdzieli się, gdy strażnik wskazał im oddzielne szatnie. Arkadiusz odłączył się od nich jeszcze przed wejściem do pałacu i od tamtej pory już go nie widzieli. Annie nie podobało się, że poza celem nie wiedziała praktycznie nic o tej infiltracji, mimo to nie zamierzała skarżyć się Arkadiuszowi, którego bezlitosny wyraz twarzy wciąż miała przed oczami.
Anna podążała złotym korytarzem pełnym obrazów. Przez chwilę myślała, że przedstawiają one wydarzenie historyczne, bo dostrzegła Bitwę o Północne Wybrzeże - tą w której zginął jej ojciec. Tyle, że nigdy nie słyszała o - walce dwóch dżinów czy potworze o tułowiu kobiety i ogonie węża...
Historie przedstawiane na obrazach w końcu doprowadziły ją do kobiecej szatni. Była prawie pusta. Jedyną osobą w pomieszczeniu była stojąca przy potężnych drzwiach kobieta w białej, zwiewnej sukience. Gdy tylko zobaczyła dziewczynę, ruszyła w jej stronę tanecznym krokiem, po czym wręczyła przeciwsłoneczne okulary o złotych oprawkach.
- Na co mi to? - zapytała Anna wymachując podarkiem.
Kobieta uśmiechnęła się nieludzko szeroko - Aby wejść do środka, musisz je założyć Pani - powiedziała, a Anna wzdrygnęła się widząc jej nienaturalny wyraz twarzy.
Dziewczyna posłusznie założyła okulary na twarz. Kobieta skinęła jej głową, po czym popchnęła ogromne, złote drzwi i wpuściła do pomieszczenia potężną wiązkę światła, która oślepiła Annę nawet w okularach.
***
Bal był pełen przepychu, światła i pięknych ludzi. Niektórzy zachwyceni efektem pracy wróżki Klary ośmielali się prosić Annę do tańca. Dziewczyna zbywała ich groźnym spojrzeniem. Anna nie mogła uwierzyć, że historię opowiadane przez Helenę okazały się prawdziwe. Magia, różnorodne potrawy... Ciekawe czy inne plotki, takie jak... krwawe ofiary, tajemnicze zniknięcia i obłęd... również okażą się autentyczne.
- Czy mogę prosić Panią do tańca? - zapytał jakiś przystojny brunet.
- J-a - zająknęła się Anna rozproszona własnymi myślami - Muszę odmówić, ponieważ właśnie szukam pewnego mężczyzny, czarne włosy i spora blizna na lewym oku. Widziałeś go? - spojrzała mu pewnie w oczy i zapytała o Karola.
Mężczyzna wyraźnie się spiął:
- Tak... Droga Pani, ale nie warto zawracać sobie nim głowy... - odezwał się, po czym nachylił do ucha dziewczyny - to jakiś szaleniec, stoi pod ścianą i szepcze do siebie jakieś dziwne frazesy.
Mężczyzna wskazał wymownie głową drugi koniec sali, Anna dostrzegła tam znajomą twarz. Karol wyglądał inaczej niż zwykle. Co prawda ubranie i uczesanie nic się nie zmieniło, ale jego wyraz twarzy... czy on był przerażony?
Ania ruszyła w stronę kolegi odchodząc bez pożegnania od nieznajomego mężczyzny, który wydawał się zaskoczony tym przejawem braku kultury.
- Co jest? - zapytała stając u boku Karola.
- Niedobrze, niedobrze, niedobrze... - szeptał do siebie w napadzie szaleństwa.
- Hej! O co ci chodzi?! - wykrzyknęła podirytowana Anna mając nadzieje wyciągnąć Karola z obłędu.
Chłopak powoli obrócił głowę w jej stronę:- Tu nie ma cieni - szepnął - To złe, nienaturalne... - mówił przerażony.
- Wytrzymasz parę godzin - Anna złożyła ręce na piersi.
Karol pokręcił głową:
- Łatwo ci mówić - odwrócił wzrok - Ja nie znam niczego innego. Cienie strzegły mnie od zawsze... - mówił bardzo cicho.
- Musisz się wziąć w garść! Mamy znaleźć lampę dżina! - powiedziała dziewczyna.
- Nienawidzę tego miejsca, nienawidzę tego światła... - wysyczał wciąż jeszcze przerażony -...nienawidzę tego głupiego dżina.
Spojrzał na Pawła, który wyraźnie kogoś szukał, a do tego jako jedyny na sali nie miał okularów przeciwsłonecznych.
Anna skamieniała, co miał na myśli przez "dżina"?!- Dżina?! - zapytała, aby się upewnić Anna wskazując palcem na Pawła. Karol pokiwał twierdząco głową.
- Niemożliwe... Przecież on jest zwykłym rybakiem! Łowiłam z nim ryby! - wykrzyknęła dziewczyna. Karol wyraźnie ożywił się na te słowa.
- Łowiłaś ryby z Dżinem Dnia? A to ci niespodzianka... - zachichotał.
- To prawda! W każdym razie, jak mamy znaleźć tę całą lampę? - zapytała widząc, że chłopak jest już w lepszym stanie.
- Czekaj na sygnał od Arkadiusza - odpowiedział.
- Słucham?! Jaki znowu sygnał?! - zapytała zirytowana.
W tym momencie na sali zgasły wszystkie światła. Anna ponownie poczuła ten sam przypływ energii, jak podczas jej pierwszego spotkania z Arkadiuszem. Ludzie zaczęli panikować, a Panie Pogody próbowały uspokoić tłum. Anna straciła z oczu Pawła.
Karol westchnął z ulgą, po czym chwycił Anię w tali, a dziewczyna miała nadzieje, że nie dostrzega jej rumieńców. Następnie jak to miało miejsce już wcześniej, rozkazał cieniom zabrać ich z tego miejsca.
Znaleźli się w lochach, prawdopodobnie pod zamkiem, bo Anna słyszała odgłosy zaniepokojonych gości. Przed nimi rozciągał się długi tunel.- Nie wiem na jak długo Arkadiusz zdoła zatrzymać to przebrzydłe światło - powiedział Karol i ruszył przodem.
CZYTASZ
Usta Zdrajcy
FantasyDwie zupełnie różne z charakteru siostry, gildia mrocznych rycerzy tkających cienie, dżin, który niespodziewanie zakochuje się w jednej z sióstr i wiele, wiele więcej. "Miasto Tysiąca Życzeń jest moim ukochanym miejscem. Codziennie brudni ludzie prz...