*Oczami Dony*
Carify na słowa "Brneary i Niko" zamarła. Wszyscy się zaniepokoiliśmy. Było chyba coś na rzeczy skoro ta zareagowała.
-Wszystko w porządku Carify? -Zapytał się z troską Herobrine.
-Um.. tak... -Odpowiedziała zmieszana, po czym ciężko westchnęła.- Tylko...
-Tylko co? -Dociekał Heorbrine.
-Niko to moja córka i Brinearyego. Urodziła się 5 lat później po Abdielu..
-MAMO! -Wrzasnął Ent. No kurwa, to usłyszał a wcześniej nic. Głuchy jak ściana.
-No dobrze już dobrze... Po Entitim. -Westchnęła ciężko.- Nazwaliśmy ją Niko. W sumie to Brineary ją nazwał. Niestety. kilka tygodni po urodzeniu zmarła z niewiadomych przyczyn. Jej śmierć wstrząsnęła nami i to z wielkim skutkiem. Najbardziej wtedy ucierpiał Entity. Na nim Brneary się wyżywał, a ja nie mogłam nic z tym zrobić. -Zrobiła krótką przerwę.- Nie potrafiłam obronić przed nim syna. Gdy on się wkurzał. Był... Naprawdę nieprzewidywalny...Gdy raz stanęłam w obronie syna, dostało się i mi. Od tamtej pory bałam się cokolwiek zrobić. Wtedy to się stało. W nocy zabrał Entitiego i porzucił go. Wtedy miarka się przebrała i... Po prostu wybuchłam. Stoczyliśmy walkę i wygnałam go. -Głęboko westchnęła. Głos jej zadrżał, napływ złych wspomnień wywołał u niej łzy.- Tak w samotności mijały mi lata. W ciągu tych lat Brineary zdążył wskrzesić Niko i podrzucić ją do sawanniej wioski. Była ona na odludziu. W sensie daleko od zasięgu graczy i nas. Tam ona miała odkryć swoją moc piorunów. No i odkryła. Wciąż mijały lata, a ona rosła i szkoliła się pod okiem byłego i osadników. A potem znalazłeś się ty, Heorbrinie. Dałeś mi nadzieję że wszystko będzie dobrze. No a narodziny Oli i Nulla tylko bardziej to potwierdziły. -Tu się kobieta uśmiechnęła wycierając łzy, Herbrine przysunął się do niej i przytulił ją pocieszając. Olfix i Null uśmiechnęli się do siebie widząc rodziców razem. Wtem przerwał tę smutną chwilę śmiech Entitiego.
-Z czego rżysz?! -Odezwał się Null.
-Znalazłem coś co bardzo dawno ukryłem, bo się bawiłem...-Wtem wyjął z regału "żelusia" (Podzro dla kumatych) Wtem Carify dostała mocnego szoku i buraka na twarzy.- Nie mów ze tego nie znalazłaś przez tyle lat... Poza tym -chrząknął- złą książkę wyciągnąłem... -wyrzucił "żelusia" z ręki i zaczął znów jeździć palcem po grzbietach książek, aż znalazł ta odpowiednią. -No....
-Co znowu znalazłeś? -Odezwała się carify.
-Zakładam że przez tyle lat co tu jesteś nie widziałaś zakamarka Brinearyego... -po czym odciągnął książkę. Wtedy odsunął się regał.- Holy shit! Ukryte przejście do mojego starego pokoju! -o jak się ucieszył.- Ekhem.. zaraz wracam :D -i wszedł do przejścia, za nim regał zamknął się z cichym huknięciem.
-Wtf.. -Dodał Dread.
-No dokładnie.. -Poparła go Carify. Gdzieś zza jakiejś ściany dobiegł radosny okrzyk enta.- Oh boże...
-Spokojnie, o teraz już tak ma -Wtrąciłam się.- PO tym wszystkim zmienił się na lepsze ze tak to ujmę.
-Właśnie widzę -Zaśmiała sie Carify, miło było widzieć u niej uśmiech. Po paru minutach wrócił 303, znów podszedł do regału i tym razem wyciągnął dobrą książkę. Wtem odsunął się regał ukazując zakamarek Brinearego, gdzie to trzymał swoją "Zapasową" włócznię.
-Bingo -powiedział Entity pod nosem uśmiechając się wrednie jak wcześniej. Był podobny do ojca, mimo ze go nienawidził. Wszystkich nas, a zwłaszcza Carify, zatkał widok włóczni Brinearyego za regałem.- Jakma ze mną walczyć, to przyjdzie po nią. A jej nie będzie. -Po tych słowachzaśmiał się szatańsko nasuwając kaptur głębiej na głowę.
CZYTASZ
Dona- Na pomoc Entity303 ✔
FantasyJest to 3 cześć Trylogii. Dona- Historia z Mc i Dona-Nowy swiat Bohaterowie znajdują się w swoim świecie. Jednak pewnego dnia Entity pada ofiarą swojego "ojca". Rodzeństwo i przyjaciele muszą zrobić wszystko co w ich mocy by ocalić chłopaka. Przyj...