13♡

54 3 0
                                    

Odkąd zaczęłam pracę w BIG HIT, widywałam się z chłopcami tylko w studio lub na jakiś wspólnych spotkaniach lecz nigdy nie widziałam ich domu. Z tego co mi wiadomo mieszkają oni całą siódemka. Bardzo ciekawiło mnie jak się urządzili, czy każdy pokój jest inny, czy ich sypialnie wyrażają  styl właściciela i czy panuje tam wieczny harmider czy porządek. Dziś odpowiedź miała mi być dana, gdyż Jin zaprosił mnie na wspólne pieczenie babeczek, a pozostała szóstka na oglądanie filmu. Miałam tylko jedne zadanie, dane przez jednego z członków, musiałam wziąść ze sobą Klaudie. Chyba już wiecie kto wydał to polecenie. Oczywiście moja fit siostra uparła się abyśmy na miejsce doszły bo tak będzie zrowiej. Na nic zdały się moje argumenty, byłam zmuszona iść na pieszo.
-Część Namjoon!- przuwitałyśmy się gdy dotarłyśmy pod wskazany aders. Chłopcy mieszkali w dużym domku z ogródkiem, którym zapewne zajmował się Jin.
- Hejka!- odpowiedział.- wchodźcie do środka. Wnętrze domku było urządzone w odcieniach różu, widząc ten męski kolor na ścianach zaśmiłam się. Każda powierzchnia przyozdobiona była zdjęciami. Były to wspomnienia z wielu koncertów, tras i sesji zdjęciowych, lecz nie były to fotografie takie jak w magazynach plotkarskich, nie było śladu po idealnych koreańczykach  a zamiast nich byli zwykli nastolatkowie ze śmiesznym minami.
- Bae!!- usłyszłam chórek sześciu bangtanów i oderwałam wzrok od ścian.
Gdy wszyscy się już przywitaliśmy, Suga zabrał Klaudie na spacer a Jimin zaprowadził mnie do kuchni.
- Ach nie dość, że piękna i  utalentowana to jeszcze umie piec słodkości.- zakomplemwntował mi chłopak.
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca!- powiedziałam na co on tylko się uśmiechnął wychodząc z kuchni, zostawiając mnie samą z Jinem.
- No to jak gotowa?- zapytał się.
- Pewnie!- odpowiedziałam entuzjastycznie.- To od czego zaczynamy?
- Składniki! Wyłożyć je trzeba na stół i poodmierzać.- polecił.- na lodówce masz przepis.
Podeszłam więc do urządzenia i zdjełam karteczkę z drzwi. Gdy wszystkie potrzebne rzeczy były już postawione na stole i odmierzone zaczęliśmy je ze sobą łączyć.
- Może się w czymś wam przydam? Trochę mi się nudzi a Tae śpi, więc nie mam z kim pograć w Fife.- powiedział wchodzący do kuchni Kooki. Na jego widok uśmiechnęłam się.
- No dobra.- zgodził się Jin- ale jeśli zabraknie czekolady sam będziesz po nią biegł do sklepu na drugim końcu miasta. - ostrzegł. Na co się zaśmiałam.
- Okey rozumiem MAMO! - odpowiedział Jeon akcentując ostatnie słowo. Na co starszy tylko prychnął.
Podczas pieczenia JK niby niechcący wysypał na mnie pół miski mąki, nie zostawiając mu dłużna zrobiłam to samo wysypując biały proszek na jego idealne włosy.
- STOP!- krzyknął Jin.-  z wami nie da się pracować! O boże daj mi cierpliwości.- złożył ręce i wzniósł je ku niebu powtarzając cały czas swoją prośbę o cierpliwość.
- Wynocha mi stąd! Sam dokończę!- zorkazał wypychając naszą dwójkę.
Gdy już przestaliśmy się śmiać Kooki zaproponował oprowadzenie po mieszkaniu. Pokazał mi wszystkie pomieszczenia takie jak studio nagrań czy garderobę, omijając oczywiście pokoje chłopców.
- Jak chcesz mozemy się przejść po okolicy to pokaże Ci moje ulubione miejsca. - zaproponował chłopak.
- Pewnie!- odpowiedziałam entuzjastycznie. Niestety w tym czasie wrócili Namjoon, Jimin i Hobi, którzy dotychczas byli na treningu.
- Jungkook zbieraj się za 15 minut nagrywamy cover.- powiedział Pan idealny.
- Przepraszam Cię Bae ale obowiązki wyzwalają.- przeprosił.
- Spokojnie nic się nie stało. Trochę szkoda ale rozumiem. Miłego nagrywania.- powiedziałam po czym chciałam iść do kuchni do Jina, ale  Kooki złapał mnie rękę.
- Poczekaj! Masz tu coś. - wskazał na mój podbródek.
- Och to przez Ciebie!- zaśmiałam się i próbowałam zmyć plamę z twarzy jednak z miny towarzysza odczytałam, że na marne.
- Pomogę Ci!- zaproponował.
Kooki stanął bardzo blisko mnie, tak blisko iż stykaliśmy się klatkami pierioswymi. Przetarł podbródek palcem, ujmując tym samym mój policzek w dłoń po czym  spojrzał mi w oczy. Zachipnotyzowana jego patrzałkami nie mogłam odwrócić wzroku, tonełam w jego teczówkach. Były takie śliczne. Chłopak przeniósł swój wzrok z oczu na moje usta po czym zaczął się przybliżać. Gdy nasze wargi niemal stykały się ze sobą nagle przy naszych uszach pojawił się Park krzycząc "Za 2 minuty w samochodzie młody"  momentalnie odskoczyliśmy od siebie.
- To ja już może pójdę bo inaczej pojedzie beze mnie i będę musiał iść ba pieszo!- powiedział Jeon z prędkością światła i uciekł do swojego pokoju. Stojąc w takiej samej pozie przez parę minut dawałam swojemu sercu się uspokoić. Weszłam do kuchni i usiadłam przy stole.
- Jin zakochałeś się kiedyś?- zapytałam nie myśląc.
-No pewnie.- odpowiedział i uśmiechnął się.
- Tak? A jaka ona była.- dopytywałam.
Nagle chłopak się odwrócił, gdyż wcześniej stał do Ciebie plecami.
- Jak to był on! TWOJ BIGOS!- zaczął się śmiać, na co ja także parsknełam śmiechem.
- Ale tak na poważnie to tak. Byłem wtedy w waszym wieku, twoim i Jeona. Ach te czasy. Poznałem ją w parku, wpadła na mnie gdy biegałem pewnego ranka. Była śliczna. Niestety los chciał iż spotkałem ją tylko raz, gdyż następnego dnia wyruszyliśmy w trasę A gdy wróciłem codziennie biegałem przez ten park 3 razy. Ale do dziś nie wiem kim ona była i jak ma na imię.- mówił mieszając polewe czekoladową. Jego powieść wzruszyła mnie, moje oczy się zaszkliły.
-Och Jin, tak mi przykro! Jestem pewna, że kiedyś ją znajdziesz! albo jej sobowtóra i ja tego dopilnuje! - obiecałaś przytulajac starszego.
- Mam taka nadzieję.- powiedział.- no ale powiedz mi kochanieńka który z nas jest tym szczęściarzem?- zapytał.
- A skąd możesz wiedzieć, że to któryś z was ?!
- Bo jesteśmy zespołem znanym na całym świecie i kocha nas co trzecia nastolatka. Więc tak tylko pomyślałem A poza tym jesteśmy bardzo przystojni!- zasmiał się Jin.
- Dobra nie ważne.- odpowiedziałam, chcąc zmienić temat zapytałam- Co będzie na obiad?
- Niespodzianka!- odpowiedział tajemniczo kucharz.- Jungkook oprowadził Cię po domu?
- Yhm.- odparłam. A na samo wspomnienie naszego prawie pocałunku zaczerwieniłam się.
- TY SIĘ RUMIENISZ!- piszczał jak nastolatka Jin po czym przysiadł się na krześle obok, zakładając nogę na nogę. - No opowiadaj!
- Co?!- krzyknęłam. - Nie! Nic się nie wydarzyło!
- No dobrze juz dobrze.- odpowiedział.
- Bae, mogę Cię o coś zapytać, tylko proszę nie gniewaj się, ta szóstka dzieciaków są dla mnie jak synowie i chce dla nich jak najlepiej.- powiedziała mama Jin.
- Okey. A więc słucham.
- Lubisz Jungkooka prawda?- zapytał.
- No tak, przecież jesteście wszyscy moimi przyjaciółmi.- odpowiedziałam .
- Wiem wiem, ale czy ty go "lubisz lubisz"
- Jin naprawdę musimy rozmawiać na ten temat?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Tak! Muszę wiedzieć jakie zarmiary masz wobec mojego malego Kookiego.- stwierdził.
-  No dobrze.- odparłam i już miałam mu wyznać moje uczucia do Jeona gdy piekarnik zaczął pikać dając tym samym znać, że babeczki gotowe. Gdy Jin podszedł do urządzenia w kuchni nagle zjawili się trzej chłopcy.
- Babeczki gotowe?!- zapytali chórem.
- Nie muszą ostygnąć!- zabronił najstarszy. Na te słowa na twarzach pozostałej trójki wymalował się smutek.
- Bae, pograsz z nami w Fife? - zapytał J- Hope.
- Pewnie! Ale ostrzegam, że nigdy w to nie grałam.- powiedziałam do chłopców i całą czwórką poszliśmy do salonu.

Be my Bae♡|| JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz