Kiedy nadszedł wieczór , Frank ubierał kurtkę , a na nią założył kamizelkę kuloodporną z dużą , białą czaszką na piersi. Zabrał pistolet oraz karabin snajperski. Chciałam iść z nim i zobaczyć na czym będzie polegała nasza nauka. Mężczyzna jednak zabronił mi towarzyszyć mu. Bał się , że nie jestem jeszcze gotowa i mogłoby coś mi się stać. Poszedł więc sam.
Siedzę teraz sama i nie bardzo wiem co ze sobą począć. Zawsze wiedziałam jak zająć czas i szukałam różnych zajęć dla siebie , a to czytałam książkę , uczyłam się , oglądałam telewizję , wychodziłam gdzieś na miasto , oczywiście za zgodą rodziców. Nie było po prostu chwili , w której nudziłam się. Postanowiłam rozejrzeć się po bunkrze Franka.
Mimo iż to miejsce wyglądało na surowe i mogłoby się wydawać , że brudne , to niektóre pomieszczenia były zadbane , np. kuchnia czy główny pokój z monitorami , ale na tym było koniec. Weszłam do łazienki , której klamka od drzwi była we krwi i tam w jednym miejscu , w rogu była wielka plama zakrzepłej krwi. Zastanawiałam się czy to była jego lub jak on to mówił ,,przypadkowej ofiary " . Stawiałam , że to jednak jego. Ktoś musiał go tak zranić , że aż został po tym ślad. Nie obrzydzał mnie widok krwi , ale wyobraziłam go sobie w tej sytuacji i momentalnie zrobiło mi się słabo. Wyszłam z łazienki i postanowiłam tam sprzątnąć. Od razu zabrałam się za szukanie potrzebnych mi rzeczy do sprzątania. Nie było to łatwe , bo Castle miał nie małe pustki , jeśli chodziło o takie rzeczy , ale dałam radę. Znalazłam szmatkę , wiadro i ręczniki. Z tym całym zestawieniem wróciłam do zakrwawionej łazienki. Napełniłam wiadro gorącą wodą i zabrałam się za sprzątanie.
Kiedy skończyłam sprzątać , a zajęło mi to chyba z godzinę , do bunkra wrócił Frank. Zdziwił się widząc mnie z wiadrem i szmatką w ręce wychodzącą z łazienki , zapytał mnie co robię. -Nie miałam co robić , więc postanowiłam posprzątać trochę. Widziałam , że miałeś dużo krwi w łazience i sprzątnęłam ją . - Dobrze , Dziękuję - powiedział tym swoim zachrypniętym głosem , który szczerze lubiłam i uspokajał mnie. Jego ręce oraz twarz były lekko splamione krwią , tak samo jak kamizelka z czaszką. Spytałam się czy to jego krew i czy jest ranny. Zaprzeczył i powiedział , że ludzie , których zabił dzisiejszej nocy nie byli łatwi i musiał inaczej do tego podejść , aby zabić daną osobę.
Odłożył swoją broń na stoliku i usiadł na krześle przed monitorem. Podeszłam do niego , bo chciałam sprawdzić co robi. - Co robisz ? - spytałam. - Sprawdzam jeszcze czy nikt tu się nie kręci , abyśmy nie mieli kłopotów. - Rozumiem - powiedziałam i poszłam usiąść na fotel , na którym często siedział Frank i ładował broń. Kiedy Castle skończył przeglądać kamery z uznaniem , że nic nam nie zagraża i jest wszystko w porządku , przyszedł do mnie. Zastał mnie siedzącą w fotelu z podkulonymi nogami z jego pistoletem w ręku , który był śliski od krwi. Pistolet niespodziewanie wymsknął mi się i pociągnęłam za spust. Broń wystrzeliła. Kula przebiła jedną z brudnych szyb , która pękła. Przestraszyłam się huku , a ręce poleciały mi w tył. - Zostaw to ! - krzyknął i wyrwał mi pistolet z ręki - chcesz kogoś zabić ?! - spytał wystraszony i zdenerwowany. - Nie , chciałam go tylko obejrzeć - powiedziałam wystraszona. - Wiesz , wiedziałem , że jeżeli zgodzę się uczyć Ciebie strzelać , zrobisz coś głupiego i popatrz co się dzieje ?! - kiedy to mówił był bardzo zdenerwowany. Na jego słowa zaczęły mi z oczu lecieć łzy , a podbródek zaczął mi drżeć. - Wybacz , może trochę przesadziłem , ale naprawdę nie chcę , aby coś Ci się stało. Nie znam Cię za dobrze , zaledwie trzy dni , ale widziałem po twoich oczach , wtedy , kiedy Cię znalazłem w zaułku , że potrzebujesz pomocy i jesteś zagubiona. Osoby , które straciły kogoś ważnego robią czasem głupie rzeczy , na przykład ja albo ty. Robię to co robię , ale mam świadomość konsekwencji i tego , że mogę któregoś dnia umrzeć. Także nad twoją decyzją bardzo się wahałem , bo jesteś jeszcze dzieckiem i jeszcze wszystko przed tobą , a ja jestem już przygotowany na ewentualną śmierć. - jego głos uspokoił się , a słowa , które kierował do mnie były rzeczowe i mądre. To co mówił było prawdą. Łzy nadal leciały mi po policzkach , Frank chyba to zauważył , bo dał mi chusteczkę i położył swoją rękę na moim ramieniu. Castle dawno stracił dzieci , ale uczucie bycia odpowiedzialnym za jakąś osobę i martwienie się o nią nie zniknęły. Można był pomyśleć , że przez co on przeszedł i liczne zbrodnie , które popełnił , zmieniły go , wymazały wszelkie ludzkie uczucia. Przy lepszym poznaniu go , rozmawianiu z nim przez te kilka dni i wspólnym przebywaniu z nim przez te kilka dni pod jednym dachem , sprawiło , że zaufałam mu. Po dzisiejszej rozmowie zwrócił się do mnie wręcz z ojcowską czułością. W tym momencie zaufałam mu bardziej.
CZYTASZ
,, Uczennica mordercy | Punisher " WSTRZYMANE
AçãoSzesnastoletnia Anna to dobrze wychowana i mądra dziewczyna , która mieszka z rodzicami na jednej z dzielnic Nowego Yourku . Kiedy któregoś dnia cała rodzina wybiera się na wspólny spacer , dochodzi do nagłej strzelaniny w centrum miasta . W tej tra...