5

295 15 31
                                    

- Sou-chan! Gdzie się podziałeś?!

- Tutaj jestem, Kagura! - dziewięcioletni chłopczyk podszedł do swojej małej przyjaciółki. Dziewczynka od razu go przytuliła.

- Idiota! Tak się o ciebie martwiłam!

- To chyba raczej ja powinienem się o ciebie martwić! Nic ci nie jest?! - zapytał z troską.

- Wszystko w porządku - spojrzała na ramię chłopca - ty krwawisz!

- To tylko małe draśnięcie.

Nagle ktoś do nich podszedł.

- Okita-kun! Musimy iść! Zostałeś wybrany na naszego wojownika!

- Sou-chan nigdzie nie idzie!

- Zamknij się smarkulo! Okita-kun!

Kagura popatrzyła na Sougo ze łzami w oczach. Chłopiec pocałował ją w czoło.

- Gdy ta bezsensowna walka się skończy, obiecuję, że wrócę.

- A ile to potrwa?

- Nie wiem. Pewnie z jakieś kilka lat.

- Kilka lat?! Z kim będę się bawić jak cię nie będzie?!

- Na pewno znajdziesz sobie jakiegoś przyjaciela.

- Ale ja chcę ciebie! Kocham cię, idioto!

Sougo otarł jej łzy i odszedł. Kagura upadła na kolana. Odkąd zaczęła się wojna, Sougo zawsze starał się bronić tylko ją. Była dla niego najważniejsza na świecie.

- Kagura!

- Tatuś!

Pięciolatka rzuciła się w objęcia swojego taty. Umibozu wziął córkę na ręce.

- Już dobrze. Wracamy do domu.

- Ja nie chcę do domu! Ja chcę do Sou-chana!

Oczywiście Umibozu jej nie posłuchał i ruszył w stronę statku.

                                                        13 Lat Później

Kagura wyrosła na przepiękną dziewczynę. Każdy mężczyzna na Ziemi chciał ją poślubić. Jednak dziewczyna za każdym razem odmawiała, gdyż jej serce po tylu latach nadal należało do Sougo. Poznała go, gdy miała zaledwie trzy lata. Od tamtej pory spędzali ze sobą dużo czasu. Teraz Kagura wiedziała, że poczuła do niego coś więcej niż tylko przyjaźń. Umibozu z każdym dniem był bardziej podirytowany z powodu Kagury. Chciał jak najszybciej wydać ją za mąż. Pewnego razu umówił ją na spotkanie z kolejnym chłopakiem. Miał on czarne włosy i zielone oczy.

- Nazywam się Shogo Yamauchi. Miło mi ciebie poznać.

Na początku Shogo nie interesował Kagury, jednak z czasem zaczęli się dobrze ze sobą dogadywać.

- Jaki jest twój ulubiony kolor?

- Czerwony.

- Czerwony to piękny kolor - mówiąc to, podarował jej różę.

- Dzięki. A jaki jest twój?

- Zielony. Czy ty też uważasz, że czerwony i zielony pasują do siebie idealnie?

- Niekoniecznie. Do czerwonego pasuję tylko niebieski. Gdy się je połączy, powstaje przepiękny fioletowy kolor. Kto by pomyślał, że tak różne kolory mogą razem stworzyć jeden wspólny.

Oboje szli przez ogród pełen kolorowych kwiatów. Uwagę Kagury przykuły niebieskie róże. Podeszła do nich i zerwała jedną. Spojrzała na obie róże, które trzymała.

- Pasują do siebie. Tak samo jak ja i on - posmutniała. Shogo najwyraźniej to zauważył.

- Wszystko w porządku? Wydajesz się być czymś przygnębiona.

- Nie, jest okej. Tylko zamyśliłam się trochę.

Nagle podszedł do nich Umibozu.

- Kagura!

- Tak, tato? Czy coś się stało?

Dziewczyna nie wiedziała, że to co zaraz usłyszy sprawi, że cały jej świat się zawali.

- Pamiętasz jeszcze tego swojego przyjaciela z dzieciństwa?

- Sou-chan wrócił?! Muszę się z nim jak najszybciej zobaczyć!

Już miała biec ale ojciec ją powstrzymał.

- Przykro mi.

- Co? Jak to ci przykro? Tato, o co chodzi?

- Sougo Okita zmarł kilka dni temu. Zginął podczas walki.

Serce Kagury rozpadło się na milion kawałeczków, a niebieska róża natychmiast zwiędła.

- J-jak to…? T-ty sobie ze mnie żartujesz, tak?

- Niestety nie.

- Ty na pewno żartujesz! On nie mógł…UMRZEĆ!!! - krzyknęła przez łzy. Shogo natychmiast ją przytulił.

- Shogo, zaprowadź Kagurę do jej pokoju.

- Oczywiście, Umibozu-san.

Minęło już kilka miesięcy od śmierci Sougo. Z Kagurą nie było dobrze. Codziennie siedziała zamknięta w pokoju i płakała. Dopiero po jakimś czasie zgodziła się na spacer z Shogo. Ich relacje były coraz lepsze. Kagura starała się zapomnieć o Sougo, ale ciężko jej było, gdyż Shogo był bardzo do niego podobny. Po jakimś czasie zaczęło się rodzić między nimi uczucie zwane „miłością”. Dziewczyna spędzała z nim cały swój czas. Pewnego dnia nawet odważyła się go pocałować. Jednak nie wszystko było okej. Kagura lubiła Shogo, ale nadal kochała Sougo. Mimo tego przyjęła jego oświadczyny. W dniu ślubu, dziewczyna była lekko spięta, ale uważała swoją decyzję za słuszną. Podczas przeglądania się w lustrze usłyszała czyjś głos.

- Wyglądasz pięknie.

Serce zaczęło jej mocniej bić. Szybko się odwróciła.

- Sou-chan! Ojejku, przepraszam cię, Shogo. Myślałam, że to Sou-chan, ale to przecież nie możliwe, bo on nie żyje - uśmiechnęła się fałszywie.

- Przypominam ci go?

- Tak…

- Nie smuć się. Dzisiaj wszystko się zmieni. A, zapomniałbym.

- O czym?

- Zamknij oczy i wystaw rękę.

- Okej.

Kagura zrobiła to, o co ją prosił chłopak. Shogo odwrócił się, a po chwili podał jej coś. Dziewczyna otworzyła oczy i zobaczyła, że w ręku trzymała perukę i soczewki. Przed nią nie stał już Shogo.

- Tęskniłaś? - spytał Sougo Okita.

- Sou-chan!!! - rzuciła się na niego.

- Już dobrze, Kagura. Nie płacz. Jestem tutaj.

- Czemu mi to zrobiłeś?!

- To miała być taka niespodzianka dla ciebie. Rozmawiałem z twoim ojcem i to on wymyślił to o mojej śmierci.

- Jesteś idiotą!

- Tak, wiem. To nadal chcesz zostać żoną Shogo?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo chcę zostać żoną Sougo Okity - uśmiechnęła się, a on ją pocałował.

Dzisiaj dla odmiany coś innego, ale myślę, że jest tak samo dobre jak poprzednie części. Opinie zostawiam wam. Do następnej części!

~olisouko2108

Księga Okikagu [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz