*Sam
Obudziło mnie walenie w drzwi.
Na szczęście mój karmelek spał słodko w moim łóżku. Już zostanie w nim na zawsze.- Sam otwieraj do cholery.
- Co jest do cholery wiem, że tam jesteś. Czuję cię!- Tato
To była Nora i Miriam. Kiedy otworzyłem drzwi ubrany tylko w spodnie, Nora odepchnęła mnie i wstąpiła do środka i miała bojową postawę. Mogłem z łatwością ją powstrzymać ale nigdy nie chciałem jej zrobić krzywdy. Miałem do niej sentyment. To matka mojej córki.
- Chcę tylko wiedzieć co z moją córką po tej pełni? - spojrzała na mnie.
- Sara, dziecko nic ci nie jest? - zawołała.
- Kiedy ty mi zaufasz tak jak w kwestii Miriam, cukiereczku? - zapytałem zapominając, że nie powinienem tak do niej nie mówić. Robiłem to już z przyzwyczajenia.
-To co innego bo to nasza córka - Nora spojrzała na Miriam kiedyś uwielbiałem gdy to mówiła. Wtedy spostrzegłem, że matka tych obu kobiet spojrzała na górę.
Na schodach stała Sara ubrana w jego koszulę. Uśmiechnąłem się do niej, ta mała jest już na zawsze moja.
Miriam i Nora spojrzały na siebie. Obie zorientowały się co zaszło.- Nic mi nie jest mamo - odezwała się.
- Na pewno? - Nora podeszła do córki, chciała się upewnić. Widziałem jak Sara spuszcza zawstydzona wzrok.
- No - podeszła do mnie i spojrzała mi w oczy.
~ Dalej nie jestem zadowolona, że bzykasz moją córkę. ale masz u mnie wielkiego plusa.
Zwróciła się do mnie w myślach i udała się do drzwi.
- Kocham cię tatusiu - Miriam też była zadowolona.
Zadowolić trzy kobiety to nie lada sztuka. Ostatnio miałem szczęście.
- Mamo - zawoła Sara więc kiedy zapytała o swojego ojca, nie podobało mi się. Dalej bałem się, że ten może jeszcze sporo między nami nabruździć choć by z zemsty.
- Jest u Miriam i chłopaków, za dwie godziny wyjeżdżamy.
- Radziłbym ci wypić napar z dzikiego ziela bo jego zapach działa na twojego ojca jak płachta na byka - Nora spojrzała na córkę i wyszła razem z Miriam.
Kiedy przyszedł na górę Sara wygląda przez okno na mój widok obala się rumieńcami. To było słodkie
- Dalej się mnie wstydzisz. To normalne gdy dwójka osób się kocha.
Objąłem ja w pasie od tyłu i zacząłem ją wąchać.
Znowu miałem ochotę, domyślałem się o co chodzi. Najpierw tak się zarzekła a sama do mnie przyszła. Och tę kobiety. Wsunąłem jej rękę pod koszulę dotykając jej warg, kiedy na nie nacisnąłem palcem, jęknęła.
-Obolała? - pokiwała głową. - Dam ci dzisiaj spokój ale już na stałe chcę cię widzieć w mojej sypialni bo cię kocham moja mała
Obróciłem ją twarzą do siebie a potem przytuliłem do swojej piersi i posadziłem na brzegu łóżka.
Sara patrzyła na mnie zdezorientowana
- Naprawdę muszę troszkę odpocząć - zapewniła - i... Chciałam pożegnać się z ojcem.
Roześmiałem się na jej stwierdzenie, że pomyślała o seksie. Może dlatego, że czytała mi w myślach. Bo znowu miałem na nią ochotę.
- Wiedziałem, że ci się spodoba.
CZYTASZ
Mate nie wybiera *Zakończone*
Werewolf# 10 miejsce Młoda nie letnia dziewczna i facet po 40-stce. Co stanie się gdy ukochana córeczka tatusia zakocha się w jego wrogu