Kiedy czekałam na Gwen, zadzwonił mi telefon.
-Yyyy...Halo?-zapytałam niepewnie.
-Z tej strony Uragiri(?), czy rozmawiam z Sarą Fox?-powiedział.
-T-tak a oco ch-chodzi?-zdziwiłam się.
-Jestem trenerem FC Nakama, kojarzy pani?-zapytał.
-T-tak od dziecka kibicowałam tej drużynie zawsze marzyłam w niej grać.-powiedziałam dynamicznie.
-Wiem i dlatego chciałem się zapytać czy chciałbyś dołączyć do Nakamy?-gdy to powiedział zatkało mnie.
-OCZYWIŚCIE, ale skat Pan wie że umiem grać w piłkę i chciałam dołączyć do FC Nakamy?-zdziwiłam się.
-Od twojego ojca.-powiedział zadowolony.
-Pan znał mojego ojca?-zapytałam ze łzami.
-Nadal go znam.-zaśmiał się.
-Nierozumiem.-nic do mnie nie docierało.
-Twój ojciec stoi koło mnie.-powiedział spokojnie.
-Niemożliwe!-powiedziałam że łzami.
-To jak chcesz dołączyć?-zapytał.
-Tak, tak, z chęcią.-powiedziałam szybko.
-Niedługo dostaniesz SMS.-powiedziała z powagą.
-Dlaczego?-zdziwiłam się.
-Będziesz tam miała napisane co wziąść.-wytłumaczył.
-Zgoda.-uśmiechłam się.
Rozlaczyła się i wyszłam z klubu tak żeby Gwen mnie nie widziała. Po chwili dostałam SMS od teraz mojego trenera.
Bylo w nim napisanie gdzie mam przyjść i co zabrac. Nigdy nikomu nie mówiłam że perfekcyjnie gram w piłkę. Bo by się pytali. Ale jak? Ale czemu? Ale poco? A jeżeli chodzi o tatę to znikną gdy miałam 5 lata. Nawet go nie pamiętam, matka mówiła że porzucił ją i mnie na pastwę losu. Nigdy jej nie wierzyłam, zawsze była pijana i niewiadomo co brała. Temu od niej odeszłam.Już dochodziłam do domu. Weszłam do drzwi i szybko pobiegłam po moja torbę z znakami Supa Strikas którą dostałam od North'a. Zabrałam mój niebieski bidon, ręcznik, adidasy, ubrania i jeszcze kilka rzeczy. Pobiegłam się przebrać w blękitny T-shirt, czarne jeansy, moje
Czarno-szare adidasy i trochę zadużą czarną bluzę z białymi paskami na ramionach. Założyłam kaptur i zadzwoniłam po taksówkę. Kiedy taksówka przyjechała wyszłam z domu i zostawiłam Gwen kartkę na drzwiach i szybko wsiadłam do pojazdu bo zobaczyłam nadchodzącą moja przyjaciółkę.-Na lotnisko poproszę.-powiedziałam miło.
-Dobrze.-odpowiedział i ruszył.
-Przepraszam, Gwen.-wyszeptałam, a jedna samotna łza splyneła po moim policzku.
*Pov Gwen*
Właśnie wracałam z imprezy razem z Tygrysem. Jakoś niemogłam znaleźć Sary więc pomyślałam że wróciła wcześniej. Już miałam otwierać drzwi ale zauważyłam kartkę. Od...SARY?!
-Hej, Gwen. Wiem dla nie to też trudne ale musiałam odejść. Nie przez ciebie ani przez nikogo innego. Więc nie obwinia się. Nie szukaj mnie, pewnie niedługo mnie zobaczysz, ale teraz to bez znaczenia bo pewnie mnie znienawidzisz... Mam nadzieję że nie robisz nic głupiego i będziesz żyła swoim życiem. Byłaś najlepsza przyjaciółką na świecie... Ciesz się swoim życiem i...narazie zapomnij o mnie...to już przeszłość...pamietaj...nigdy o tobie nie zapomne. Twoja Sara...-przeczytałam na głos z każdym słowem bardziej się załamując.
-Sara...n-nie!-prawie krzyknęłam i wybuchłam płaczem.
Wtuliłam się na nim szyję Tygrysa, on zaczą mnie pocieszać.
*Pov Sara*
Dojechałam już na miejsce. Po chwili podszedł do mnie człowiek który był odwzorowaniem mnie. To...to...jest niemożliwe...to był mój...tata...
___
Sorki za opóźnienie. Ale możliwe że dziś będzie kolejna część. Sorki za błędy. ❤❤Narka! :3

CZYTASZ
Dwie wariatki||Supa Strikas
ChickLitTo opowieść o Sarze i Gwen. To dwie współlokatorki i najlepsze przyjaciółki. Można powiedzieć że traktują się jak siostry. Mają bardzo ale to bardzo różne przygody razem z zawodnikami serialu Supa Strikas. Zapraszam!❤⚽