19. Plany

98 13 8
                                    

*Oczami Dony*

Siedziałam przy Entitim całą "noc". Mam nadzieję ze całą noc. W netherze nie ma czegoś takiego jak dzień i noc. Leżał w jednej pozycji. Czyli na plecach. Czasem ciężko oddychał. Martwiłam się. Finalnie ocknął się rankiem. Kręciło mu się w głowie ponieważ błądził wzrokiem po pokoju.

-G- Gdzie ja... jestem? -zapytał kładąc dłoń na twarzy.

-W twierdzy Carify w netherze. Jak sie czujesz?

-H***wo.- Cicho parsknęłam śmiechem chociaż nie powinnam.- Dorwaliście go?

-No właśnie nie. Uciekł z Niko zanim ktokolwiek się ruszył w jego stronę.

-Niech go szlag...-Jęknął z bólu ramienia w które był ranny.

-Nie ruszaj się. Odpoczywaj lepiej. -Jak powiedziałam tak zrobił. Głęboko westchnął i zamknął oczy.

-Dzięki że jesteś....

-Nie ma za co -Uśmiechnęłam się miło. Wtedy jeszcze wbił Null. Grzecznie wszedł pukając.- Proszę..

-Hey... Słyszałem rozmowy. Ocknął się? -Zapytał Null wyglądając zza drzwi.

-A jak k***a myślisz smoluchu? -Podniósł głowę Ent śmiejąc się.

-O ty chamie jeden -zabrachtał Null.

-Dobra. Koniec rozmów. Entity musi odpoczywać.- Spojrzałam groźnie na Nulla.

-Oki doki! Poinformuję resztę. -Po czym wyszedł. Zostałam z Entem sam na sam.

Null poinformował wszystkich. Musiał się troszkę nabiegać. Heobrine i Carify siedzieli w swojej sypialni. Olfix i Larissa bawiły się w "sprzeczkę" na zewnątrz. Dread zaś był w sali z mapami. Czegoś szukał i rozdawał rozkazy Pigmanom i Witherowym szkieletom. Podeszłam do okna zobaczyć co dzieje się na zewnątrz. To co tam zobaczyłam, przerosło mnie pod każdym względem. Dread przy pomocy pigmanów i Witherowych szkieletów robił specjalne miejsce gdzie Ent mógłby prawdopodobnie potrenować. To się nasz kochany młody Boss zdziwi.

*tymczasem u Brinearyego*

Brineary siedział w swoim "pokoju" przed szklaną kulą którą wytworzył z swojej magii. Obserwował całe zajście w Netherze. Między innymi Mnie z Entitim gdy ten się ocknął, i to jak Dread szykował pole do treningu. Niestety w całym obserwowaniu przeszkodziła mu Niko.

-Co robisz? -Zapytała dziewczyna.

-Obserwuję twojego "braciszka". I chyba znalazłem jego słaby punkt. -odezwał się trochę rozbawionym głosem.

-UU pokaż.. -Podeszła bliżej ojca. Ten pokazał jej Donę i Entitiego w kuli jak to Dona się nim opiekowała.- No to wiemy gdzie atakować.

-Dokładnie kochana -Uśmiechnął się wrednie i szatańsko ojciec.- Musimy poczekać na odpowiednią chwilę. Wtedy zaatakujemy. Ta dziewczyna będzie naszą przepustką do zabicia Entitiego. A on, do zabicia Herobrinea.

-Brzmi jak doskonały plan na zemstę. -Popatrzyła na ojca dziewczyna.

-Bo to jest plan na "zemstę". Za to że się urodził i jest nieudacznikiem! Musisz trenować Niko, by móc z łatwością zabić brata. Wiedz ze on jest dobrym przeciwnikiem. Ale nie tak dobrym jak ty.

-Obyś miał rację. Po pierwszym starciu omal nie podciął mi gardła.

-Mam rację. Wiem co mówię. A teraz idź trenować. Niedługo do ciebie dołączę i pokaże ci kilka nowych ruchów.

-Rozkaz, rozkaz. -Dziewczyna ruszyła do wyjścia na pole by móc trenować. Brineary siedział jeszcze chwilę i obserwował całe zajście w netherowej twierdzy.

-Jeszcze trochę Abdiel. A pożegnasz się z życiem. Ty i ten cały Herobrine. 

Dona- Na pomoc Entity303 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz