*Oczami Brinearyego*
Skończyłem obserwować Entitiego. Juz wiem co nieco więcej o nim. Postanowiłem teraz, tak jak obiecałem Niko, pokazać jej kilka nowych ruchów. Całkiem szybko załapała nowe ruchy. Z resztą jak zawsze. Byłem pod wrażeniem ze tak szybko się uczy. Teraz gdy Niko ogarnęła i nauczyła się nowych ciosów i ruchów Entity nie ma z nią szans. Skąd to wiem? Mam swoje źródła i przekonania.
-To kiedy go atakujemy? -zapytała.
-Dziś wieczorem zgarniemy tę dziewczynę. Zostawimy coś co zmusi go do szukania jej. I wpadnie prosto w nasze sidła.-Oznajmiłem.
-Brzmi dobrze. -Popatrzyła na mnie a potem na swoją broń.- Nie mogę się juz doczekać.
-Jeszcze trochę musisz wytrzymać kochana. A potem Entity będzie cały twój -Uśmiechnąłem się szatańsko.
-Czasami przeraża mnie twój uśmiech.
-Wybacz złotko -zaśmiał się Brineary.
Wróciłem do swoich zajęć. Obserwowałem jak Niko jeszcze trenuje, a potem poszedłem ogarnąć jakieś miejsce dla tej całej.. "Dony" by móc ją przetrzymać aż łaskawie Entity się zjawi by ją odbić.
Nastał wieczór. Wybrałem się do Netheru po tą dziewczynę. Miałem akurat szczęście bo akurat wszyscy poszli spać. Jedynie Carify i Dreadlord gdzieś tam siedzieli i rozmawiali. Jedyne szczęście w nieszczęściu było takie ze Dona była w tym samym pokoju do Ent. No dobra. Raz się żyje. Wszedłem cicho, podszedłem do łóżka dziewczyny, by za chwilę złapać ją za usta by nie mogła krzyczeć i zwinąć się z nią do naszej kryjówki. Tak też zrobiłem. Dziewczyna ocknęła się i gdy tylko mnie zobaczyła zaczęła się szarpać. Trudna z niej sztuka. Ugryzła mnie jeszcze!
-ENTITY!- Wrzasnęła dziewczyna. Nosz ku**a.
-CO SIĘ?! -zerwał się Ent. Zobaczył mnie jak trzymałem Donę.- ZOSTAW JĄ! -Rzucił się na mnie. Nie miałem jak uniknąć ciosu. Oberwało mi się trochę, ale jemu także. Gdy udało mi się go odepchnąć chwyciłem za nadgarstki dziewczynę.
-Do zobaczenia później.... Abdiel... -Po czym zniknąłem. Zostawiłem mu jeszcze list co ma zrobić i gdzie się stawić by "odzyskać swoją ukochaną". Gdy się zjawiłem już z dziewczyną w kryjówce wepchnąłem ją do przygotowanej specjalnej Celi.
-Nie ujdzie ci to na sucho! -Wrzasnęła zrywając się z ziemi.
-Juz mi uszło -Zaśmiałem się i zamknąłem drzwi w ostatniej chwili zanim ta zdołała sięgnąć mnie swoją magią ognia. Ostry z niej przeciwnik.- Niko! Zajmiesz się czasem naszym "gościem"?
-Nie ma problemu. Byle by nie stwarzała problemów.
-Nie powinna. A jak już, to masz pozwolenie na użycie przemocy -Po czym zaśmiałem się szatańsko zacierając ręce.
*Oczami Doby*
No pięknie. Zostałam porwana. Historia kołem się toczy. Najpierw porwana przez Entitiego, zanim się zmienił. A teraz przez jego ojca. Boję się co oni kombinują. Chciałam się wydostać stąd za wszelką cenę. Uderzałam ogniem w każdą z ścian z nadzieją ze coś się zadzieje. Jednak nic z tego. Brineary to przewidział. Żałuję że nie mam mocy telekinezy czy teleportacji. Uciekłabym stąd zanim by się zorientowali.
Usiadłam pod ścianą. Spuściłam głowę opierając ją czołem o kolana po czym przytuliłam się do nich. Czy ja zginę jako przynęta na Entitiego i Herobrinea?
*Oczami 303*
Jasny gwint. Pozwoliłem by Ten sku*****n porwał Donę. Nie wybaczę sobie tego. A tym bardziej jak coś jej zrobi. Muszę powiadomić resztę. Ale chwila. Zostawił list. Wziąłem do ręki i przeczytałem go. To, jakie warunki on postawił, zszokowały mnie. Z resztą na pewni nie tylko mnie by zszokowały. Powiadomiłem o tym resztę. Zebraliśmy się w sali i przeczytałem im wymogi ojca.
-I co zamierzasz z tym zrobić? -Zapytał Dread.
-Przystać na jego warunki...
-Ale on cię zabije Ent!- Wrzasnęła Olfix.
-Chce mnie zabić, to zabije. Ale nie tak łatwo mu będzie. -Spojrzałem na wszystkich z pod byka, po czym uśmiechnąłem się szatańsko i zaśmiałem. Widać ze wszystkich trochę strach przeleciał. Po Kasi i Gabrysi Zwłaszcza. Nikt nie wie co siedzi czasem w mojej "chorej" głowie.
CZYTASZ
Dona- Na pomoc Entity303 ✔
FantasíaJest to 3 cześć Trylogii. Dona- Historia z Mc i Dona-Nowy swiat Bohaterowie znajdują się w swoim świecie. Jednak pewnego dnia Entity pada ofiarą swojego "ojca". Rodzeństwo i przyjaciele muszą zrobić wszystko co w ich mocy by ocalić chłopaka. Przyj...