Francuski
Angielski***
Wychodzę do budynku, ostatni raz jako trenera judo mojej grupy i mówiąc szczerze,czuję się bardzo, bardzo źle. Pracowałam tu praktycznie od pierwszego miesiąca we Francji, a teraz tak po prostu odchodzę. Zresztą moja ulubiona grupa i tak przechodzi na wyższy poziom, którego i tak bym nie prowadziła, ale to naprawdę smutne, że nie będę ich widywać dwa razy w tygodniu, tak jak to było przez kilka lat.
Uśmiecham się lekko do recepcjonistki, a potem wchodzę do szatni dla trenerów, gdzie przebieram się w strój do ćwiczeń. Biorę wodę i głęboki wdech, a potem zmierzam na salę. Otwieram drzwi i po prostu zamieram z otwartą buzią.
Na środku pomieszczenia stoją moi podopieczni, a Nicolas trzyma tort z podobną naszej grupy. Przykładam dłoń do ciągle otwartych ust, w zasadzie nie mogąc się ruszyć, ani wypowiedzieć słowa, bo w życiu się tego nie spodziewałam. Reaguję dopiero, gdy podbiega do mnie maltańczyk chłopaków, którzy stoją tuż obok mojej grupy wraz z Arkiem.
Przecieram oczy dłonią, wycierając łzy, a wtedy Nico oddaje ciasto Leonowi i wraz z resztą biegnie do mnie i obejmuje mnie w pasie, chociaż gdy tu zaczynałam pracować, praktycznie nie sięgał mi tu. Staram się objąć wszystkich chłopców, darując sobie powstrzymywanie łez, więc teraz beczę już na całego. Dopiero blondynek, który chyba najbardziej skradł się do mojego serca, dźga mnie w brzuch.
- Dzisiaj treningu nie będzie. - ogłasza. - Idź się przebrać, my poczekamy. - Puszcza mi oczko. - I obiecuję, że nie zjem przez ten czas ciasta i chłopaków też przypilnuję.
- Dobrze, Nico. - Czochram go i wychodzę z sali, nie chcąc, żeby widzieli mnie w jeszcze gorszym stanie. W szatni siadam na drewnianej ławce pod szafką i po prostu przez chwilę ryczę, bo nie chcę się z nimi żegnać. Nawet nie słyszę, jak ktoś wchodzi do środka i o obecności gościa orientuję się dopiero, gdy ten mnie przytula.
- Mela, skarbie, nie płacz. - wyszeptuje, a ja nawet gdyby się nie odezwał, to po zapachu, rozpoznałabym, że to ten mój ukochany piłkarz.
- Ale… Ar… rek.. Ja nie mogę… nie płakać. - Jakoś udaje mi się wydusić, podczas gdy ten ciągle mnie obejmuje i przy okazji zaczyna głaskać po plecach. - Ja nie wiem… Czy ja chcę wyjeżdżać… - Odrywam się od niego i spoglądam na niego, chociaż przez łzy i tak nic nie widzę. - Nie chcę ich zostawiać… I jeszcze Vinnie, Leon i jeszcze Szczurek, którego nie mogę nie mogę wziąć, bo nie ma paszportu, chyba, że przewozłabym go nielegalnie przez granicę, a w robieniu nielegalnych rzeczy jestem okropna. I tak cholernie się boję, że sobie nie poradzę we Włoszech. - przyznaję wreszcie to co siedzi we mnie w zasadzie od początku.
- Mela, jesteś najdzielniejszą kobietą jaką spotkałem w swoim życiu, chociaż pamiętaj, że moja mama musiała wychować mnie sama. - zaznacza. - Z, uwaga, Niemiec, przeprowadziłaś się do Francji, chociaż nigdy wcześniej tu nie byłaś i co? Dałaś sobie radę sama, samiutenka, a w Neapolu będziesz miała mnie, Piotrka, Laurę. Nigdy cię nie opuszczę. - zapewnia, chwytając moje dłonie. - Możesz mi powiedzieć o wszystkim. Będę cię wspierał, choć Leon mówił, że aktualnie twój włoski jest wyśmienity i nigdy nie znał kogoś, kto w takim tempie uczy się nowych języków, i to ja raczej będę potrzebował twojej pomocy, bo wszystkiego w Google tłumacz załatwić się nie da, a próbowałem. - Uśmiecham się delikatnie, na wspomnienie dokumentów, które po długiej walce w końcu uzupełnił Leonardo. - Kocham cię, Mela i jestem zasranym egoistą, ale chcę cię mieć wreszcie przy sobie. Chcę wiedzieć, że jak się obudzę rano, będę mógł się do ciebie przytulić, objąć cię i pocałować, a nie widzieć tylko laptopa, przy którym nie raz zdarzyło nam się zasnąć. - Zamiast się uspokoić płaczę jeszcze bardziej, słuchając go, a gdy na chwilę milknie, wtulam się mocno w niego i nie mam zamiaru puszczać. Dopiero po kilku minutach ten znów się odzywa. - No, mój całkowicie rozklekotany emocjonalnie bobrze, już dobrze? - pyta, a ja chichotam, odrywając się od niego.
CZYTASZ
POŁĄCZENI PIŁKĄ
FanfictionMelania od kilku lat mieszka we Francji. Jej życie zmienia się, gdy pewnego dnia idzie do hotelu, w którym mieszka Reprezentacja Polski w piłce nożnej, aby spotkać się z Robertem Lewandowskim. Nowy rozdział w każdą środę!