paliłem na balkonie, gdy rozsiadł się na parapecie z tym swoim śmiesznym, różowym zeszycikiem.
— drogi pamiętniku — wymamrotał, po czym pociągnął nosem. jego twarz momentalnie się wykrzywiła w wyrazie obrzydzenia. — musisz to robić tutaj?!
zmarszczyłem brwi.
— o co ci chodzi? jestem na swoim balkonie — przypomniałem, na co się zarumienił. wzruszył gwałtownie ramionami.
— to śmierdzi — powiedział, a ja się zaśmiałem. nie gadaj, sherlocku. — i szkodzi zdrowiu.
popatrzyłem na niego głupio.
— co?
— no — przeciągnął niezręcznie i spuścił wzrok na dłonie. — palenie szkodzi.
prychnąłem, po czym się zaciągnąłem. używka się skończyła, więc pstryknąłem ją z dala od balustrady.
— głupota też, a jakoś jeszcze żyjesz, co? — posłałem mu sztucznie słodki uśmiech i wróciłem do pokoju.
denerwował mnie.
straciłam głos, a jutro gram główną postać w przedstawieniu
CZYTASZ
say you meow me | m.yg x p.jm
Fiksi Penggemargdzie yoongi utknął w ciele kota, a jedynym, co może go uratować jest wyznanie miłości jimina. ale jimin przecież się nie zakocha w kocie. prawda? comedy, fluff; hybrids!au; sześć razy robiłam tę okładkę.