7

36 0 0
                                    

Christian 

Do czego to doszło, żebym ja 150 letni wampir musiał chodzić do szkoły w dodatku do ludzkiej szkoły ten świat schodzi na psy chociaż nie to mojemu ojcowi odbiło. Pewnie każdy się zastanawia o co chodzi otóż wyjaśniam mam na imię Christian jestem przyszłym królem wampirów ,ale zanim nim zostanę władzę w świecie wampirów sprawuję Jonatan mój ojciec, który jest święcie przekonany że jako przyszły władca powinienem zapoznać się z kulturą ludzi ponieważ według niego są niezwykle ciekawymi istotami. Po jaką cholerę mam się nimi interesować? W ludziach przecież nie ma nic ciekawego ,człowiek jest słaby nie miałby szans z wampirem.Moje przemyślenia przerywa mi pukanie do drzwi

-wchodź. 

Do pokoju wpada Luka, siada obok mnie i nalewa sobie mojej whisky niedługo wypije wszystkie moje zapasy 

-słyszałem że ojciec każe ci iść do ludzkiej szkoły 

-niestety. Zaczął się śmiać 

-z czego rżysz?

-Twoja mina bezcenna 

-hahaha bardzo śmieszne , kiedy mam się śmiać?

-ej stary nie denerwuj się pojedziemy tam całą ekipą będzie fajnie 

-tylko mi nie mów że lubisz ludzi. On wzruszył tylko ramionami 

-wiesz Christian oni nie są tacy źli , zastanów się gdyby ich nie było to my byśmy nie istnieli bo przecież ich krew stanowi dla nas pokarm.

-jesteś jak mój ojciec

-właśnie zapomniałem ,twój ojciec cię wzywa

Luka wstał po czym opuścił mój pokój. Jeszcze jedna szklaneczka whisky i mogę iść, wychodzę z pomieszczenia idę długim korytarzem wiszą tu obrazy władców cały korytarz jest pomalowany w ciemnych kolorach my wampiry po prostu je uwielbiamy. Jestem przy drzwiach do sali tronowej strażnicy bez słowa mnie przepuszczają wchodzę do pomieszczenia

-wzywałeś ojcze

-tak, za 3 godziny ty oraz twoi przyjaciele macie byś spakowani

-Muszę tam jechać?

-Tak 

-przecież wiesz że to niema sensu 

-nie obchodzi mnie czy chcesz tam jechać czy nie potraktuj to jako rozkaz który masz wykonać 

Nic nie zdziałam nie pozostaje mi nic innego jaki iść się spakować 

-macie być za 3 godziny przed pałacem. Powiedziałem w myślach do mojej ekipy.


3 godzimy później 

Siedzę w aucie przede mną jakieś 4 godziny drogi może więcej 

-czeka nas przygoda życia! 

-taa jasne 

-jesteś strasznym marudą Christian

Reszta drogi minęła na patrzeniu na wygłupy chłopaków mają ponad 100 lat a zachowują się jak 5 letnie  dzieci. Jesteśmy na miejscu wysiadam z auta rozglądam się po okolicy nic ciekawego jesteśmy na jednej z lepszych dzielnic w mieście ,zabieram swoje rzeczy i idę w stronę domu w którym będę mieszkać przez najbliższe tygodnie.Budynek jest całkiem ładny składa się z 7 pokoi każdy z łazienką ,dużej kuchni oraz salonu wszystkie pomieszczenia są pomalowane w ciemnych kolorach.Wchodzę do pokoju rzucam rzeczy na łóżko jest 5:00 rano jak dobrze że jestem wampirem ponieważ pomimo tego że nie spałem całą noc to nadal nie jestem zmęczony. Zaczynam wypakowywać ubrania do szafek zajmuje mi to jakieś 2 godziny. Czas się zbierać zaraz będzie szkoła wykonuję poranną toaletę ubieram się w pierwsze lepsze ubrania zabieram jeszcze plecak z książkami i mogę iść. W salonie siedzą już wszyscy

-kto prowadzi ?

-ja.Odparłem 

Całą grupą udaliśmy się do garażu gdzie stoi moje cudeńko.Droga do szkoły zajmuje nam jakieś 15 min muszę przyznać budynek robi wrażenie przekraczamy próg szkoły ,idziemy korytarzem aż natrafiamy na pokój dyrektora pukam do drzwi kiedy słyszę proszę to wchodzę do pomieszczenia

-dzień dobry jestem Christian 

-to wy jesteście nowi , tu macie plan lekcji i klucze do waszych szafek 

-dziękuje panu do widzenia. 

Dobra idziemy bo i tak jesteśmy spóźnieni kiedy znajdujemy się przed odpowiednią klasą wchodzimy do niej rozglądam się po całej klasie aż zauważam dziewczynę ma w sobie coś co nie pozwala oderwać od niej wzroku nie słucham nauczycielki tylko cały czas  na nią patrzę w pewnym momencie spogląda na mnie przez chwilę mam wrażenie że jej oczy zabłysły na czerwono chyba mam zwidy. Poczułem lekkie uderzenie w bok spojrzałem na luka nie rozumiejąc o co  chodzi

-zajmijcie wolne miejsca.

Ja z Marcusem usiadłem za tą piękną dziewczyną całą lekcję na nią patrzyłem to do mnie nie podobne od kiedy zainteresowała mnie tak jakaś dziewczyna w dodatku człowiek. Nareszcie przerwa.

-widzicie te dwie dziewczyny ? Alan wskazał na tą od której nie mogłem oderwać wzroku i chyba na jej przyjaciółkę 

-Tak , a co?

-Idę do nich zagadać. Powiedział po czym ruszył w stronę dziewczyn rozmawiali przez chwilę potem do ich rozmowy dołączyła Luk po chwili wrócili z niezadowolonymi minam

-jak poszło? Zapytałem

-jedna to Alice a druga to Agnes i niestety mnie zbyły.Wszyscy się zaśmialiśmy z jego słów.



Elo ludzie mamy kolejny rozdział wprawdzie miał się pojawić w przyszłym tygodniu ale skończyłam pisać wcześniej a liczy on 720 słów .

AliceWhere stories live. Discover now