Kyoko wracała razem z Kazemaru do domu. Od meczu Królewskich ze Strażnikami minęły dwa dni, ale wciąż znaczna część Raimona i Królewskich była w ponurych nastrojach. Mimo wszystko, Kyoko wiedziała, że i tak jest lepiej niż było bezpośrednio po zakończeniu meczu. Sama była wściekła i smutna, że Genda jednak wylądował w gipsie i miał zrezygnować z treningów na minimum dwa tygodnie, a i dwójka innych zawodników Królewskich na dłuższy okres musiała przerwać ćwiczenia.
Brunetka zaczęła już pracować nad sposobami na pokonanie technik Strażników, ale nie łudziła się, że pokazali wszystko na co ich było stać. Ale i Raimon nie próżnował. Co prawda najpierw czekał ich półfinał z Kirkwood, ale już teraz wszyscy rozpoczęli treningi z myślą o meczu ze Strażnikami. Niebieskooka podjęła już decyzję o zaproszeniu na trening poznaną wcześniej uczennice szkoły Strażników, by przedstawić ją reszcie zespołu i wypytać o jeszcze kilka szczegółów, może nawet poprosić o zaangażowanie spotkania z kapitanem zespołu.
Może i było to ryzykowne, ale znacznie lepiej będzie jej przewidzieć zagrywki kogoś, kogo chociaż powierzchownie zna. Zawsze lepiej mieć choćby odrobinę wiedzy o przeciwniku niż działać po omacku, a do tej pory, nie miała okazji spotkać się z nim twarzą w twarz, znała go jedynie ze słyszenia i z daleka oglądała jak zachowuje się na boisku.
- Może przeszlibyśmy się gdzieś? Do parku albo do jakiejś kawiarni?- odezwał się nagle Kazemaru, wyrywając burnetkę z zamyślenia.
Niebieskooka spojrzała na niego zdziwiona i zaskoczona. Miała świadomość, że ich relacja zaczyna ulegać zmianie, ale do tej pory wychodziło to raczej samoistnie, w chwilach gdy tego potrzebowała, chłopak był przy niej, żeby ją wesprzeć i pocieszyć, a ona ufała mu i opowiadała o tym co ją dręczyło. Było kilka momentów, gdy zbliżyli się do siebie, ale do tej pory ani ona, ani niebieskowłosy nie mieli odwagi zaproponować czegoś takiego.
Brunetka zastanowiła się chwilę, przypominając sobie, że naraża się na kolejną kłótnię z Aiko za każdym razem, gdy się spóźnia. Ale z drugiej strony, kobieta jeśli zapragnie wszcząć awanturę, to tak czy siak to zrobi, nie ważne, czy ma ku temu powód, czy nie. A tak przynajmniej nie będzie musiała spędzać czasu sama w domu, zastanawiając się, co tym razem nakłoni Aiko do sprzeczki.
- Pewnie.- powiedziała trochę drżącym ze zdenerwowania głosem.- Znam jedną kafejkę niedaleko stąd, możemy tam iść.
Niebieskowłosy pokiwał głową, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Widząc to, Kyoko również nie potrafiła powstrzymać delikatnego uśmiechu, cisnącego się jej na usta. Wskazała kierunek i razem z Kazemaru ruszyli w stronę wspomnianej kawiarni, a brunetka czując chwilowy przypływ odwagi wyciągnęła rękę, łącząc palce swoje i idącego obok chłopaka.
~~~
Zirytowany brunet siedział już drugą godzinę, czekając w kolejne do kontroli, a jego cierpliwość z każdą chwilą ulatniała się w niewyjaśniony sposób. Nie dość, że w czasie odbywającego się tydzień temu meczu doznał kontuzji, to teraz, przez kwitnięcie w poczekalni nie mógł obejrzeć meczu Raimona z Kirkwood. Raczej nie spodziewał się, że Kyoko przegra, ale wolał z resztą drużyny zobaczyć grę jej i pozostałych zawodników z zespołu.
Tymczasem utknął w szpitalu z ręką w gipsie i czekał, żeby móc spędzić całe pięć minut w gabinecie lekarza, po czym udać się do poczekalni przed pracownią rentgenowską. Skoro i tak zaraz musiał iść i czekać kolejne godziny w następnej poczekalni, czy nie mógł od razu się tam udać i skrócić czas spędzony w szpitalu o połowę?
Westchnął, niechętnie godząc się z losem i rozejrzał się jeszcze raz po korytarzu, po raz kolejny lustrując spojrzeniem plakaty na ścianach, które zdążył już ze trzy razy przeczytać.
CZYTASZ
Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~
FanficDo Gimnazjum Raimona przenosi się nowa uczennica Hayami Kyoko. Choć wydaje się pierwszy raz spotykać tamtejszych uczniów, jeden z nich rozpoznaje dziewczynę. Nie ma jednak zbyt wiele wspomnień o niej. Jak potoczą się losy Kyoko i jakie skrywa ona ta...