Rozdział 17.

4.3K 201 13
                                    

Sam

- No i co z moim karmelkiem - zapytałem kiedy Miriam właśnie kończyła rozmowę z jej matką.

Od razu zauważyłem, że ta coś chciała przede mną ukryć.

Minęły już dwa dni a ja tęskniłem za nią. Chciałem chociaż móc usłyszeć jej głos. Obiecałem jej jednak. 

-Mów Mi, jesteś moją córką – z trudem panowałem nad sobą. 

*Miriam.

Ojciec był dość impulsywny i zazdrosny nie wiem jak to odbierze. 
Poza tym tęsknił za swoją mate. 

- Jakiś chłopak? – pytał ze złością i z zazdrości zmarszczył czoło. 

Alex i Aron z ciekawości przestali oglądać wiadomości.

- Ona weszła w gorączkę – wyznałam.

-Co!?

-Oj ojczulek będzie miał dużo roboty przy tylu napaleńcach - zagwizdał ze śmiechem Alex, czym wkurzył bardziej ojca.

- Oj Mi szkoda, że ty jej nie masz - jęknął rozmarzony Aron a jego brat mu przytaknął. - Byłabyś tak chętna - ciągnął i tym mnie  kurzył. 

- A coś wam brakuje? Może jestem gorsza od innych wilczyc?
- stanęłam naprzeciw nich i spojrzałam na każdego.

Aron pierwszy zaczął się tłumaczyć.

Tym czasem ojciec powiedział, że jedzie do Sary. Mieliśmy to zrobić jutro. Ale tak mnie wkurzyli, że powiedziałam, że zabieram dzieci i jadę z nim. 

-Może spotkam innego wilka, któremu nie będzie przeszkadzać, że jestem człowiekiem – rzuciłam by im dogryźć.

- Nie Miriam - jęknął Aron

Wzięłam synka z kojca i podałam ojcu. Potem to samo zrobiłam z córką. 

- Podobnież wilki lubią jak pachną ludzkie kobiety – mówiłam.

- Masz rację córeczko - ojciec był rozbawiony. 

- Mi, my tylko żartowaliśmy.

Alex też spoważniał.

- Ja też - pocałowałam jednego i drugiego ale, i tak dodałam, że jadę z ojcem. Jakaś kara musi być. 

- Może spotkam jakiegoś wilka - żartowałam dalej. 

- Kurwa Miriam nie testuj mojej cierpliwości. - Aron chwycił mnie za dłoń, był o wiele bardziej zaborczy niż Alex. Choć mu to też się nie podobało.

- To ty nie przesadzaj, szczeniaku - ojciec przyszedł mi z pomocą. 

- W takim bądź razie jedziemy z tobą mała - zadecydował za mnie Alex patrząc porozumiewawczo na brata, ten kiwnął głową na znak, że się z nim zgadza ale zapomnieli, że najpierw mają jechać do ojca a to znaczy, że będą jutro.

Czułam, że nie tylko Sara ma przekichane. 

* Nora 

Cieszyłam się, że odwiedzili nas Nathan i Klara, dawna narzeczona Ivara. Tak cieszyłam się bo wiedziałam, że mój wilk szalał za mną. 

Przechodził akurat obok więc złapałam go za ubranie, przyciągnęłam do siebie i pocałowałam namiętnie. Był zadowolony i złapał mnie za pośladki. 

- Widzę, że miłość kwitnie. Nic dziwnego, że macie tyle dzieci. - zażartowała Klara kiedy pomagała mi w przygotowaniach. 

- To przez niego bo mówi, że na tym panuje a mogę się założyć, że robi to specjalnie. 

Mate nie wybiera *Zakończone*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz