Rozdział 3

317 21 1
                                    

Lot nam minął szybko i naprawdę przyjemnie. Wysiadłyśmy z samolotu i potym jak zobaczyłam lotnisko i tych koreańczyków, to zaczęłam wierzyć, że to nie jest sen. Zadzwoniłyśmy po taksówkę, dobrze, że znamy angielski, bo inaczej nigdy nie dogadałybyśmy się z nimi. Chociaż nie wiadomo, znam kilka pojedynczych słówek. Tyle tych programów się naglądałam, że już kojarze niektóre.


Pojechałyśmy od razu do hotelu. Nasz pokój był bardzo ładny. Miał mini korytarz, z którego wchodziło się do tak jakby salonu. Salon miał jedną nie dużą kanapę stoliczek z wazonem kwiatów i na wprost powieszony telewizor, oczywiście LG. Z salonu było wejście do sypialni, w którym znajdowały się dwa łóżka, stolik, dwie szafki nocne i jedna nawet duża szafa z wieloma wieszakami. Bliżej mojego lóżka było wyjścia na balkon, z którego widać było wiele budynków Seulu.

- Z tąd nie wypatrzysz na pewno Shinee, a tym bardziej Minho - zaśmiała się Julcia za co dostała ode mnie podudzko prosto w twarz
- Może pójdziemy się jeszcze dzisiaj przejść po okolicy? - zaproponowałam
- No dobrze, tylko chciałabym się odświeżyć po podróży
- Ok, to idź tylko szybko bo ja też chce.

Po godzinie byłyśmy gotowe do wyjścia. Przechadzałyśmy się ulicami Seulu, wszędzie było pełno ludzi. A dodatkowo zmęczone podróżą wstąpiłyśmy tylko do jednego sklepu kupić jakieś przekonski.

Po powrocie do hotelu trafiłyśmy idealnie na kolacje. Było tam wiele koreańskich dań, ale wybrałyśmy coś zwykłego, kanapki.

W pokoju trochę się rozpakowałyśmy i szybko poszłyśmy spać. Napisałam jeszcze do Kaliksta, że doleciałyśmy bezpiecznie i kładziemy się spać, bo jesteśmy wykończone. A jeszcze dodatkowo ta strefa czasowa.

Wstałam naprawdę wcześnie. Julia jeszcze spałam, a ja szybciutko się ogarnęłam i poszłam trochę rozejrzeć się po hotelu. Usłyszałam cicho puszczoną jedną z piosenek Shinee na co się uśmiechnęłam sama do siebie. Po kilku minutach wróciłam do pokoju i widząc ubraną i wyszykowaną Julcie, udałyśmy się na sniadanie.

Po śniadaniu poszłyśmy zwiedzić kilka miejsc w Seulu. Pomimo tego, że byłyśmy we dwie to dobrze się bawiłyśmy, ale nie mogło to trwać wiecznie. Złapał nas deszcz. Zaczełyśmy uciekać do pobliskiej kawiarni, która jak było widać była mało popularna.

- A trzeba było wziąć parasolki - dyszała Julcia, śmiejąc się
- Takk, skoro tu jesteśmy to zamówmy coś. Mam ochotę na coś ciepłego.

Wziełyśmy po małej czekoladzie do picia i usiadłyśmy w jednym z oddalonych miejsc. Jak to ja, musiałam zapragnąć czegoś słodkiego. Kupiłam nie duży kawałek sernika, który naprawdę wyglądał bardzo apetycznie. Już miałam iść do stolika z ciastem, ale...

-----------------------------------------------------
No i kolejny za nami! Jak myślicie co się mogło stać? Komentujcie, gwiazdkujcie, polecajcie znajomym💓💓💓

ɴᴀᴊʟᴇᴘsᴢʏ ᴘʀᴢʏᴘᴀᴅᴇᴋ || ᴍɪɴʜᴏ ᴄʜᴏɪOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz