***
Wieczność.
Czym jest?
Sekundą?
Tchnieniem?
A może to tylko okres czasu?
Wiek?
Tysiąclecie?
Półwiecze?
Nikt tego nie wie.***
Nikt oprócz pewnego samotnego Włocha.
Romano.
On wie.
Dziadek Rzym się na coś przydał, ale zastrzegł, aby wnuk nie zdradził tej tajemnicy nikomu. Dlatego chłopak odpycha od siebie wszystkich w strachu przed ujawnieniem się.
I nawet dobrze mu to szło.
Do czasu.
Ale o tym za chwilę.***
Skoro poznaliśmy już ekscentrycznego Włocha i jego obawy, to zajmijmy się zaganianym Hiszpanem, który potrzebuje więcej czasu i stara się zrozumieć sens wieczności.
Antonio Fernandez Carriedo- personifikacja Hiszpanii, która czuje, że jej czas się kurczy, i pragnie poznać tajemnicę wieczności.***
Niech zacznie się show.***
Romano nigdy nie był typem chwytającym się reflektorów.
Wiódł spokojne życie z dala od ludzi i co za tym idzie kłopotów. Żył na obrzeżach miasta Reggio, w miejscu gdzie było cicho i spokojnie. Odkąd zmarł jego dziadek nie utrzymywał kontaktów z nikim, nawet z własnym bratem, który zamieszkał z Niemcami. Jednak z czegoś musiał się utrzymywać, jakoś żyć. Wiec hodował pomidory. Nie było to trudne zadanie w tej części kraju, gdzie klimat i gleba były sprzyjające, jednakże praca ta nie należała do najprzyjemniejszych. Głównie dlatego ze od kilku tygodni nękał go pewien okropnie irytujący Hiszpan.
- Romaaano~
Znowu ten denerwujący akcent.
I sposób w jaki przedłużał "a" w jego imieniu, tak wkurzający.
- Czego chcesz pomidorowy draniu?
- Roomaaa~ nie bądź taki niemiły~
- Nie mów do mnie per "Roma" i idź sobie.
Włoch założył ręce na piersi i odwrócił sie do krzaka pomidorowego.
- Och, Romano... Wiesz, że potrzebuje twojej pomocy!
- Wiem, a teraz juz możesz iść.
Romano nagle poczuł czyjaś rękę na loczku.
- Zostaw moje wlo- mph...-sy..! Puść!
Chłopak stracił rękę starszego ze swoich włosów i uderzył go w ramię.
- Romano, czy ciebie to boli? - zapytał zmartwiony szatyn.
- B-Boli?! Ty draniu! Przestań mnie męczyć! - Krzyknął Włoch i zerwał kolejnego pomidora.
- Czemu nie chcesz mi pomóc?!
- N-nie chce? Nie chce?! Ty durniu! Nie mogę! Jak bardzo bym chciał, nie mogę!
Chłopak nie myślał juz o tym co mówi, poczuł w oczach łzy. Zaczął sie trząść i upadł na kolana.***
- Wiec? Pomożesz mi?
- ... Czego potrzebujesz?
- Czym jest wieczność i jak ją osiągnąć?***
- Miłością. Wieczność jest miłością, miłość jest wiecznością. Zakochani ludzie osiągnęli wieczność.
- W takim razie już ją osiągnąłem.~~~~~
BOOM
MASZ WESOŁEGO SHOTA HA
Dragonsson13
❤️
Polecam te osobke i nasze wyzwanko
CZYTASZ
Gdy gwiazdy zaczynają spadać nam na głowy || Hetaliowe One-Shoty
FanficGdy gwiazdy zaczynają spadać nam na głowę, to już nie ma dla nas ratunku... WARNING: może być smutno WARNING2: wolno pisane