Dla NutellaJulii
Miłego czytania c:Zostałaś poproszona przez podpułkownika Gurena Ichinose o nauczenie Yuu podstaw angielskiego, bo, jak to ujął, jest ułomem.
Nie mogłaś odmówić. Nie dlatego, że to Guren o to poprosił, tylko dlatego, że chcesz pomóc swojemu koledze, a może nawet przyjacielowi osiągnąć cel.- Yuu, nie tak. Pomyliłeś wszystkie kolory. - westchnęłaś zażenowana tak nikłą wiedzą chłopaka, a przecież zaczęłaś od tak banalnej rzeczy. - Niebieski to blue, a różowy to pink, nie na odwrót. Zapamiętaj to.
- Kiedy to jest takie trudne!
- Wcale nie. Łatwizna. Przyłóż się do tego, inaczej Guren nigdy nie pozwoli ci walczyć. - powiedziałaś z pełną powagą. - Powtórzmy to jeszcze raz. Niebieski?
- Blue.
- Zielony?
- Green.
- Purple?
- Eee... Fioletowy?
- Mnie się pytasz? Masz to wiedzieć Yuu.
- No dobrze, dobrze. Mogę już iść? Po co mi angielski do walki?
- Nigdzie nie idziesz debilu. Jesteś beznadziejny nie tylko w angielskim, ale też w walce.
- Och, czyżby? A ty to niby lepsza?!
- Oczywiście, że tak. Chcesz się założyć? - zapytałaś prowokacyjnie.
- Pewnie!
- Ale mam warunek. Zmierzymy się, jeśli przyzwoicie nauczysz się podstaw i nie oblejesz testu. - powiedziałaś.
- Ale.. Dobra! Szykuj się na przegraną! - krzyknął.
- Nie bądź taki pewny siebie, gamoniu. - powiedziałaś z uśmiechem i zaczęłaś tłumaczyć podstawy gramatyki, z którą chłopak miał problem. Tak właściwie to on ze wszystkim miał problem, co naprawdę cię nie motywowało. Na szczęście Yuu miał motywację, co cię odrobinę cieszyło, bo zaczął się starać.
Po kilku dniach Hyakuya wystarczająco posługiwał się językiem. Test zdał na czwórkę, a ty byłaś dumna z siebie, że udało ci się tego dokonać w tak krótkim czasie.
- [Imię] czas na pojedynek! - przybiegł do ciebie Yuu.
- Zacznijmy więc, ale pamiętaj, nie daję forów(?). - uśmiechnęłaś się prowokująco.
- Ja też nie! - odkrzyknął i dobył swojego demonicznego oręża.
Po godzinie walki stałaś nad wyczerpanym chłopakiem. Uśmiechałaś się, nie kryjąc satysfakcji.
- A nie mówiłam? Jesteś słaby. Poćwicz trochę zanim wyjdziesz wampiry zabijać. To, że masz jednego z najsilniejszych demonów nic nie znaczy, jeśli użytkownik jest słaby. - powiedziałaś zgodnie z prawdą.
- Żądam r-rewanżu. - powiedział na ostatnim tchu i opadł na ziemię, zasypiając.
- No no, nieźle go wymęczyłaś. - odezwał się Guren.
- Sam chciał walczyć. - wzruszyłaś ramionami. - Teraz muszę go jakoś przenieść do jego pokoju. Przynajmniej egzamin zdał na czwórkę.
- Słyszałem o tym i jestem pełny podziwu, że udało ci się nauczyć takiego ćwoka. Czapki z głów. - zaśmiał się podpułkownik. - Zaraz kogoś zawołam, żeby go zaniósł do pokoju. Dobra robota, [Imię]. - poklepał cię po ramieniu i odszedł.
Postanowiłaś nie czekać na kogoś, tylko sama wzięłaś Yuu na barana i zaniosłaś do pokoju. Zrzuciłaś go z pleców na łóżko i okryłaś kołdrą. Usiadłaś obok łóżka na stołku i masowałaś swoje biedne plecy. Yuu może i jest szczupły, ale dla takiej drobnej osóbki jaką jesteś waży tonę.
Siedziałaś tu dopiero dwadzieścia minut, a czułaś jakby to była wieczność, bo twoja cierpliwość szybko się kończyła.
Byłaś wniebowzięta, gdy Yuu się obudził. Odetchnęłaś, wyraźnie zadowolona i spojrzałaś na chłopaka.
- Wreszcie się obudziłeś. Ileż można czekać? - westchnęłaś.
- Chcę rewanżu. Teraz! - powiedział i chciał wyjść z łóżka, ale go przytrzymałaś.
- Nigdzie się stąd nie ruszasz. Drugi raz nie będę cię tu targać. - sparaliżowałaś go wzrokiem. - Byłeś tak wyczerpany, że zasnąłeś, więc polecam odpoczywać.
Yuu z powrotem się położył i świdrował cię uważnym spojrzeniem. Tak jakby chciał coś wyczytać z twojego wyglądu.
- No i na co się tak patrzysz? - zapytałaś zirytowana.
- Nauczysz mnie walczyć tak jak ty? - zapytał z wyczuwalną nadzieją w głosie.
Zastanawiałaś się chwilę. Po dłuższym myśleniu stwierdziłaś, że w sumie to nie masz nic przeciwko.
- Czemu nie. - odpowiedziałaś, co było błędem.
Twarz Yuu rozpromieniła się i z radości rzucił się na ciebie. Przewrócił cię, w efekcie czego wylądowaliście na podłodze.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję, tak bardzo dziękuję! - krzyczał przytulając się do ciebie. Poklepałaś go po plecach, próbując się nie udusić.
Chłopak tulił cię jeszcze przez dobre parę minut, co twoje płuca i plecy odczuły aż za bardzo.
- Dobra, Yuu, puść mnie już. Nie jesteś piórkiem, a ja umieram. - powiedziałaś sarkastycznie. Hyakuya zaśmiał się i wstał.
- Oi, przepraszam. - podał ci rękę, a jak ją chwyciłaś, ponownie wylądowałaś w jego ramionach.
Twoja cierpliwość już dawno się skończyła. Wciągnęłaś wściekła powietrze.
- Yuuuuuuuuuu! Puszczaj mnie!! - No i wybuchłaś.
Resztę dnia spędziliście na uciekaniu i gonieniu się. No i oczywiście dobrej zabawie.
***
Pomysły: brak
Wena: brak
Ochota: brak
Mózg: brak
Umiejętności ogarniętej pisowni: brak
Shot: jest
Ja: dead
CZYTASZ
One Shots [Anime] PL ✏️
FanfictionOd jakiegoś czasu w głowie kłębi mi się wiele opowieści, których nigdy nie napiszę jako książkę. Postanowiłam, że gdzieś muszę to zapisywać i tak powstał pomysł na one-shoty z Anime. -Akagami no Shirayuki-hime -Akatsuki no Yona -Amnesia -Assassinat...