*oczami Broearyego*
-Oh Lisaaa....-Odezwałem się prawie że melodyjnym głosem.
-Tak? -Odezwała się z sali treningowej. Podszedłem do niej.
-Jak idzie trenowanie?
-Całkiem dobrze.
-Miło słyszeć. Mam pytanie. Lubisz jeńców?
-Jeńców? A pod jakim względem?
-Każdym... -Niko usiadła niedaleko i obserwowała co będzie się działo.
-Nooo... niezbyt. Trzeba im dać jeść, pić i inne rzeczy. Ja tam nie lubię tego-Zrobiła kwaśną minę Lisa.
-Aha... okey.. -Odsunąłem się, ale po chwili z szybkością błyskawicy odwróciłem się i przyłożyłem Lisie w brzuch, że aż się zgięła i pod wpływem ciosu odleciała kilka metrów i wbiła się w ścianę jaskini.- WIĘC JAKIM JE****M PRAWEM ZNĘCASZ SIĘ NIE NAD SWOIM JEŃCEM?! -wybuchłem. Lisa nie wiedziała co się działo. Niko miała ubaw.
-A- Ale..
-ŻADNYCH ALE. Dałem wyraźny zakaz zbliżania się do celi dziewczyny, A TY GO ZIGNOROWAŁAŚ!- I padł kolejny cios. Tym razem z góry w głowę. Co spowodowało że Lisa wbiła się teraz w kamienne podłoże.- Jedynie Niko ma prawo się nią zajmować.
-Ygh.. -Dziewczyna jęknęła- Ona j- jest cienka. Powinna czasem ją uderzyć, a nie głaskać po głowie.. -warknęła.
-Ty mała gnido....-wydała z siebie niskim tonem Niko.
-DOSYĆ. Nie masz prawa się zblizać do drzwi celi dziewczyny. W przeciwnym razie, osobiście wyrwę ci wnętrzności na twoich oczach. ZROZUMIANO?!- Ryknąłem jak jakieś zwierze. Lisa przeraziła się i pospieszne kiwała głową. Mam nadzieję ze to ją nauczy szacunku do wieźnia.
*oczami 303*
Minęło kilka dni os tamtego incydentu. Leżałem sobie pod drzewem miejąca w ustach źdźbło trawy. Bawiłem się promykami słońca między palcami rozmyślając nad kilkoma sprawami. W pewnym momencie wyrwał mnie głos Larissy.
-Ent! gdzie jesteś?!
-Tuu! -odezwałem się leżąc dalej. Ciekawe co chce. Rzadko się do mnie odzywała.
-No nareszcie.. wszędzie Cię szukam. Mama cię woła. Coś chce od ciebie.
-Co takiego? - Usiadłem spoglądajac na siostrę.
-Nie wiem. Kazała cię zawołać wiec cię wołam. Chodź...
-O esu... -Wstałem ociężale. Rany się goiły, ale nie należały do tych przyjemnych. Szwy ciągnęły i niekiedy bolały jak diabli. Larissa gdzieś zniknęła. No, w sumie mogłem się gdzieś zaszyć. No ale jak matka woła to trzeba iść nie? Bo manto spuści.
W końcu dotarłem do domu. Weszłem i otworzyłem drzwi. Ciemno jak w piwnicy je****go Jeffa z wymiaru Kasi i Gabrysi. Chciałem zapalić światło. Usłyszałem ciche śmiechy. Co się dzieje. Gdy zapaliłem światło wszyscy wyskoczyli z ukryć.
-NIESODZIANKAA.
-Oh k**wa ;_; -Jak mnie zszokowało. Aż kaptur spadł mi z głowy.- N- Nie spodziewałem się tego... A-Ale.. dzięki :D- Jak mi było miło.
-No, zasługujesz. W końcu kończysz 24 lata...-Powiedziała Carify.
-Na nasze kończysz... Hm...-Zakłopotał się Herobrine...
-Coś koło 60.000 tysięcy lat. Nie liczę juz. W*****ne w to. 24 lepiej zapamiętać.- Zaśmiałem się.
-W sumie fakt -zaśmiał się Dread.
-Oh braciszku....-Usłyszałem głos Olfix za sobą. Ciarki mnie przeszły. Nigdy tak do mnie nie mówiła. Odwróciłem się. I NAGLE JEB! TORT NA TWARZ. Tylko nie moją. Bo zdążyłem się uchylić. Odsunąłem się i spojrzałem kto dostał. A dostał plaskiem w twarz Error.- O ku**a ;__;
-Mhm... Masz przekichane...-Po chwili pociągnąłem palcem po rozbryźniętym torcie na twarzy Errora i spróbowałem go. - No ale tort dobry...
Olfix zaliczyła zonga i schowała się za mną gdy placek upadł na ziemie. Error spojrzał na nas swoimi czerwonymi ślepiami.
-Um.. H- Hej... -Pomachała mu niezręcznie Siostra.
-Masz szczęście że Tu jest Entity_303...-odpowiedział dziwnie mieszanym, echowym głosem Error. Jego głos mroził krew w żyłach. I nawet doprowadzał do zawału.
-Izi kolego...Celowała we mnie, nie trafiła. -Zaśmiałem się. O dziwo Error tez sie zaśmiał.
-Niewłaściwy czas i pora... -Odpowiedział, po czym się zamknął znów, poszedł się ogarnąć i wziąć jakieś inne cista.
*dzisiaj dwa rozdziały, albowiem jutro się ma kolejne Uro, i mogę nie mieć czasu na napisanie rozdziału.*
CZYTASZ
Dona- Na pomoc Entity303 ✔
FantasiaJest to 3 cześć Trylogii. Dona- Historia z Mc i Dona-Nowy swiat Bohaterowie znajdują się w swoim świecie. Jednak pewnego dnia Entity pada ofiarą swojego "ojca". Rodzeństwo i przyjaciele muszą zrobić wszystko co w ich mocy by ocalić chłopaka. Przyj...