Nie pamiętam już
Twojej czułości,
Gdy do włosów wpadł mi złoty liść,
A ty próbowałeś go wyciągnąćTwojego uśmiechu,
Gdy usiadła Ci biedronka na obojczyku,
A ja dotknęłam go, by przeszła na mą dłońTwoich oczu,
Ich koloru i głębi oceanu,
W których tak często się zatracałamTwoich rąk,
Które oddawały mi swe ciepło,
Gdy moje były zimneTwoich palców,
Które muskały delikatnie moją szyję,
A mnie przechodził przyjemny dreszczTwojego zapachu,
Który otaczał mnie wonią lasu i piżma
Gdy brałeś mnie w swoje ramionaTwojego głosu,
Który swoją ciepłą barwą tulił mnie do snu,
Codziennie mówiąc mi "Dobranoc"Twoich loków,
Które kręcilam sobie na palcu
Choć tego nie znosiłeśTwoich warg,
Które wysysały mi dech
Podczas pocałunkuUśpionych motyli,
Budzących i rwących się do odlotu,
Gdy na ciebie patrzyłamNic nie trwa wiecznie, widzisz?
Nie pamiętam Cię nic a nic
Zapomniałam,Jak niegdyś Ty o mnie.