23.Jestem z ciebie dumny

6.6K 228 6
                                    

Mimo iż broniłyśmy się rękami i nogami ostatecznie Łukasz i Kamil zaciągnęli nas do klubu bokserskiego zmuszając nas żebyśmy chociaż spróbowały. Anka już wcześniej miała z tym teoretyczną styczność, chociaż z jej opowieści wynikało, że jej chłopak za dużo jej nie nauczył. Nigdy wcześniej nie byłam w takim miejscu dlatego widok kilkunastu umięśnionych facetów w znacznej większości bez koszulek tłukących w duże worki bokserskie lub w siebie nawzajem nie był dla mnie zbytnio obeznany. 

- Co mamy robić? - spytała Ania rozkładając z niewiedzą ręce

Była równie zniesmaczona jak ja, jednak ona na dodatek nie była przekonana czy nie zrobi sobie krzywdy przy swoim chłopaku, który jak się okazało miał z boksem dużo mniej wspólnego niż Łukasz.  Dziewczyna już po samej rozgrzewce miała zadyszkę śmiejąc się, że ostatni raz na siłowni była rok temu. Spojrzałam na mojego chłopaka, z którego twarzy śmiało mogłam wyczytać, że był w swoim żywiole. Po kilku minutach stałam do niego plecami starając się rejestrrować wszystko co mówił. Stał tuż za mną trzymając dłonie na moich biodrach jednocześnie tłumacząc mi uniki. 

- Uwaga - powiedział, a nim zdążyłam złapać się w sytuacji zacisnął dłonie na moich biodrach mocno pochylając mnie w bok przez co ugięłam kolana

- Jezus... - powiedziałam sama do siebie

- Nie Jezus tylko Łukasz. - uśmiechnął się robiąc to samo tylko w drugą stronę

Okazało się, że trening, do którego byłam tak negatywnie nastawiona okazał się być czystą przyjemnością. Uniki szły mi coraz lepiej chociaż kilka razy Łukasz musiał w ostatnim momencie hamować swoją rękę, żeby nie przywalić mi w nos kiedy zapomniałam się wygiąć. Nagle zupełnie niespodziewanie obkręcił się na prawej nodze lewą unosząc na wysokość mojej głowy. Szybkim ruchem się schyliłam przechylając swoje ciało w lewo i unikając tym samym uderzenia.

- Świetnie! - powiedział zadowolony - O to chodzi.

- Czy ty chciałeś mnie zabić?- spytałam przykładając dłoń do piersi i jednocześnie regulując swój przyspieszony oddech

- Wiedziałem, że zareagujesz. - uśmiechnął się po czym przyciągnął mnie do siebie składając na moich ustach pocałunek - Widzę, że masz dość.

- Tak trochę. - westchnęłam czując bezwładność w połowie kończyn mojego drobnego ciała

- W takim razie odpocznij, a ja idę potrenować. - skinęłam głową oświadczając tym samym, że przystaję na taką propozycję

Sięgnął po leżące na materacu rękawice i założył je na ręce, które od samego początku miał owinięte białym bandażem. Pobiegł w stronę ringu witając się z jakimiś facetami. Wyciągnęłam z torby mężczyzny butelkę z wodą odkręcając korek i przechylając ją pozwalając cieczy nawodnić mój spragniony wody organizm.

- Już tak na was patrzyłam i nie mogłam się doczekać, aż skończycie. - odchyliłam głowę, żeby zobaczyć przebraną już Ankę

- A wy tak szybko? - spytałam zdziwiona obserwując jak zajmuje miejsce tuż obok mnie

- Biorąc pod uwagę, że wasz trening trwał ponad półtorej godziny to nasze dwadzieścia minut rzeczywiście może wyglądać dość marnie.

- Co tak krótko? - skrzywiłam brwi przecierając dłonią spocone czoło

- Mówiłam ci, że średnio jestem pewna jego bokserskich umiejętności. Łukasz przynajmniej wie co mówi, a tym bardziej robi. Za to Kamil... - machnęła zrezygnowana ręką - Próbuje naśladować to co mu pokazał, ale sam nie ma zielonego pojęcia co robi, a tym bardziej jak nauczyć tego mnie. 

Były nauczyciel || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz