Rozdział 36

978 58 7
                                    

Kochani chcecie więcej ? Tylko musiałabym znowu napisać rozdziały na zapas :D, ale to dla mnie moment dosłownie...

Czekam na wasze komentarze i jeśli będzie aktywność przedłużę maraton na jutro :)

Besos <3


-Mówisz mętlik. Czyżby pojawił się ktoś jeszcze kto go powoduje ? - powiedział, a mi od razu na myśl przyszedł Rugg, ale to jego najlepszy przyjaciel i co ja mam mu teraz powiedzieć ?  

-Nie, oczywiście że nie. Po prostu jego pojawienie się w moim życiu i to błaganie o wybaczenie mi go zrobiły. - odpowiedziałam. -Może jeszcze coś do niego czuję, ale chciałabym o tym zapomnieć, bo bardzo mnie zranił jednak z drugiej strony przeżyliśmy razem tyle pięknych chwil i nie wiem, co mam dalej robić. - dopowiedziałam zmieszana i przygnębiona.

-Karol nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale jak dla mnie powinnaś przemyśleć to na spokojnie i posłuchać, co podpowiada ci twoje serce. - powiedział z uśmiechem. -W końcu ono samo najlepiej wie czego chce. - dodał, zgarniając mnie w uścisk.

-Mam nadzieję, że ten wyjazd mi pomoże i po powrocie będę znać odpowiedź. Trudno jest gdy samemu nie wie się, co się czuje. - odpowiedziałam, kończąc zamykać moją spakowaną walizkę.

-Najlepiej będzie, gdy tak jak za dawnych czasów pójdziesz sobie wziąć gorącą kąpiel, a ja w tym czasie przygotuję ci ciepłe kakao, a później położysz się i pójdziesz spać żebyś miała siły na jutrzejszy lot. - powiedział, a ja rzuciłam mu się w ramiona.

-Mówiłam ci już, że jesteś najlepszym kuzynem na świecie ? - zapytałam retorycznie.

-Może już tak wiele razy, że nie potrafię tego zliczyć. - zaśmiał się razem ze mną.

-I bardzo dobrze, bo to sama prawda, ale tak od razu nie mogę iść spać, bo mam jeszcze trochę dokumentów do przejrzenia. - powiedziałam, spuszczając zrezygnowana głowę w dół.

-Spokojnie. Ruggero na pewno zrozumie, że miałaś gorszy dzień, a jakby co to ja się za tobą wstawię i przejrzycie te dokumenty razem chociażby w samolocie. I nie będzie żadnego problemu. - odparł uradowany.

-Normalnie bym się nie zgodziła, ale pojawienie się Lio totalnie wytrąciło mnie z równowagi i nie mam już na nic siły. - stwierdziłam ze zmęczeniem malującym się na mojej twarzy. -Kochany jesteś. - dodała, gdy wychodził już z mojego pokoju.

-Podziękujesz jak zadziała, a teraz możesz iść wziąć kąpiel. - krzyknął już ze schodów.

Tak jak radził mi Mike poszłam do łazienki i nalałam sobie gorącej wody do wanny. Zrobił tam dużo piany i ustawiłam dookoła kilka palących się świeczek. Jest idealnie, pomyślałam. Nie wiem za bardzo ile czasu tak spędziłam, ale nie miałam ochoty wychodzić stamtąd za żadne skarby świata. Jednak zmusiłam się do tego. Wytarłam swoje ciało ręcznikiem i założyłam wybrany przeze mnie zestaw. Kiedy wyszłam z toalety już przygotowana do położenia się spać, zobaczyłam na mojej szafce kakao razem z karteczką.

Mam nadzieję, że choć trochę ci pomoże i będziesz mogła spać spokojnie odrywając się od tych wszystkich problemów. Niestety musiałem jeszcze wyjść coś załatwić, więc nie mogę powiedzieć ci tego osobiście, a jak wrócę to mam nadzieję, że będziesz już słodko spać.

Kocham cię Mike.

Jaki on jest kochany. Jego dziewczyna to naprawdę będzie miała szczęście, bo tacy jak on zdarzają się naprawdę rzadko. Na całym świecie może nie być drugiego takiego jak on. Jakby wszyscy nie mogli tacy być. Dobra Karol musisz teraz przestać myśleć o całej rzeczywistości i skupić się na śnie. Wypiłam kakao i z myślą, że jutro mam jeden z najważniejszych dni dla mojej kariery poszłam spać totalnie odcinając się od prawdziwego życia.....

Wiem, że trochę nudny, ale to co najważniejsze dopiero przed nami....

Dwa serca, jedno bicie - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz