Stanisław Jopek usiadł ze zmęczeniem na krześle i zerknał na kalendarz. 10 sierpnia 2004. Równo dwa miesiące do jego urodzin. Zastanowił się chwilę i zamyślił, zanim przeliczył że to już 69. Pomyślał, że już nie tylko pamięć zaczyna mu szwankować. Gdy na koncercie dwa dni wcześniej po zaśpiewaniu swojej partii w Krakowiaku miał sprowadzić chór ze sceny poczuł tak wielki ból pleców, że ledwo dotarł za kulisy i resztę dnia spędził w łóżku. Zanim jednak wyszedł z teatru musiał wziąć leki przeciwbólowe i koncert zdążył się skończyć zanim zaczęły działać. Przez okno widział wtedy smutne miny wychodzących widzów. Zaskoczyło go to, bo widownia zawsze wychodziła z koncertów "Mazowsza" rozpromieniona. Zawołał dziewczynę przechodzącą po korytarzu w stroju rzeszowskim i zapytał się skąd ta posępność wśród widzów. Odpowiedziała nieco zmieszana, że to dlatego, że wszyscy czekali na furmana, ale przez to, że Jopek nie mógł go wykonać szybko wymieniono go na Lubelskie Winobranie, które nie cieszyło się nawet ułamkiem popularności legendarnego już popisu Staszka, którego od lat nazywano Pierwszym Furmanem Rzeczypospolitej. Jopek, po otrzymaniu tej wieści był już zupełnie przybity. Teraz gdy siedział w swoim pokoju, wpatrując się w kalendarz wiedział, że to już najwyższy czas żeby znaleźć i wyszkolić swojego następcę. Nie wiedział ile mu jeszcze zostało, ale zamiast wyrzucać sobie że nie zajął się tym wcześniej, doszedł do wniosku że nie będzie marnował ani sekundy więcej. Miał szczęście, bo następnego dnia rozpoczynały się przesłuchania do chóru i gdyby zwlekał z tą decyzją dłużej to do następnych mógłby już się nie doczekać. Złapał za telefon i wybrał numer do Jacka Kalinowskiego, dyrektora "Mazowsza', żeby na przesłuchaniach przygotowano dla niego dodatkowe krzesło.
YOU ARE READING
Miłość w rytmie oberka
FanfictionStanisław Jopek, legendarny solista Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze" ma swoje najlepsze lata za sobą. Postanawia odnaleźć swojego następce. Czy uda mu się jednak znaleźć jedynie kolejnego śpiewaka, czy może kogoś jeszcze więcej?