Czego nauczyły mnie główne postacie z Supernatural?
Sam nauczył mnie walki o własne zdanie.
Nauczył, że rodziców się nie wybiera, to ty rządzisz wszystkimi życiowymi wyborami,a nie oni. Nauczył mnie, iż nawet w strachu, poczuciu winy i odrzuceniu można znaleźć iskierkę nadziei, swój cel, do którego możesz dążyć mimo przeciwności losu.
Nauczył mnie, że historia którą przeżyłeś czyni Cię tylko silniejszym.
Nauczył mnie wiary w samego siebie gdy nikt mi tego nie robi, bezinteresownej troski o ludzi, nieśmiertelnej nadziei o lepsze jutro. Nauczył mnie także, że rodzina jest wszystkim co czasem nam pozostaje, jest godna poświęcenia dla większego dobra, a przede wszystkim nauczył mnie, że nawet , gdy nie widzisz wyjścia z sytuacji, nie poddajesz się, chowając twarz w dłoniach,
podnosisz się za swych porażek i walczysz za wszystko w co wierzysz, słuchając też zdania innych.
Nauczył mnie posiadania misji, dla której wstajesz codziennie z łóżka.
Misji sprawienia świata lepszym na tyle ile to możliwe.
Zawsze liczy się każda pomoc,a każdy człowiek w środku jest dobry.Dean nauczył mnie odwagi nawet, gdy w środku jesteś wypełniony lękiem,wspomnieniami, złą przeszłością, wstajesz z uśmiechem i witasz nowe jutro.
Nauczył mnie, że każdy z nas popełnia błędy i nie zawsze musimy stawiać im czoło sami.
Nauczył mnie dystansu i skłonności do poświęcenia dla lepszego dobra. Nauczył mnie, że nawet żyjąc wspomnieniami możma zostać kimś i pomagać ludziom.
Nauczył mnie że ,,ładna buzia" to nie wszystko.
Nauczył mnie stawiania rodziny ponad wszystko co jest dla nas w życiu ważne.Gabriel nauczył mnie, że pod maską Śmieszka często może stać skrzywdzona, przestraszona istota. Nuczył mnie, że nawet, gdy inni uważają, iż twoje życie to żart, ty uczysz się na błędach i nie poddajesz się.
Nauczył mnie pomocy innym i poświęcenia.
Nauczył mnie, że uciekanie od swoich problemów niczego nie da inie działa na dłuższą metę.
Nauczył mnie, iż nie zawsze musisz wybierać jedną ze stron konfliktu. Świat nie jest zero jedynkowy, a podążać własną ścieżką.
Nauczył mnie, jak reszta, nieuginania się pod wymaganiami innych.
Nauczył mnie, że nawet "perfekcyjni" popełniają błędy, których nie warto się wstydzić.
Nauczył mnie być sobą.Castiel nauczył mnie posiadania własnego zdania, mimo wszelkich przeszkód.
Nauczył mnie dążenia do swoich celów i poświęceń dla dobra innych. Nauczył mnie przyznawania się do własnych błędów i naprawiania ich. Nauczył mnie walki i nie poddawania się w chwilach zwątpienia.
Nauczył mnie, by iść dalej nawet, gdy inni cię obrażają, gdy nie pasujesz, gdy jesteś inny.
Nauczył mnie posiadania własnego zdania i troski o bliskich.
Nauczył mnie lojalności i zaufania. Nauczył mnie bycia sobą, mimo przeciwności losu.
Nauczył mnie działać dla lepszego dobra i nie przejmować się opinią ludzi.
Nauczył mnie być kimś i wiary, nawet po porzuceniu i nienawiści od rodziny.
Nauczył mnie że bycie odmieńcem jest darem, a nie klątwą.
Nauczył mnie, że każdy posiada swoje wady i demony, z którymi zdarza nam się walczyć, ale tacy już jesteśmy. Nauczył mnie, że cel i sens istnieją nawet, gdy ich nie dostrzegamy.Mary nauczyła mnie, że nie można uciekać od przeszłości, ale można z nią walczyć lub naprawić błędy w przyszłości.
Nauczyła mnie, że każdy popełnia błędy i nie zawsze wystarczą dobre intencje, ale nigdy nie możemy stać w miejscu, poddać się.
Nauczyła mnie działać bezinteresownie i pomagać ludziom. Nauczyła mnie, że nie wszystko można rozumieć, ale mimo to posiadać dobre serce.
Nauczyła mnie lojalności, ale posiadania także własnego zdania i szacunku.Crowley,pomocne demony .. nauczyły mnie, że nawet będąc uważany za największe zło, można zrobić coś dobrego.
Nauczyły mnie, że nikt nie rodzi się zły.Anioły nauczyły mnie, że nie każdy kto wygląda dobrze faktycznie taki jest.
Nauczyły mnie bezwzględności wobec celów oraz determinacji i wierności.Jack nauczył mnie znajdowania własnej ścieżki i radzenia sobie z emocjami.
Nauczył mnie pomocy ludziom nawet, gdy wmawiają ci że jesteś zły. Nauczył mnie wiary w innych i wykorzystywania własnego potencjału.
Nauczył mnie, że sami wybieramy jak potoczy się nasze życie.Chuck (Bóg) nauczył mnie, że nawet, gdy jesteśmy pewni, iż nas opuścił, on cały czas ma dla nas plan, wierzy w nas i czuwa nad nami.
Lucyfer nauczył mnie, że każdy ma chwilę zawahania, strachu i niepewności, ale nie każdego można naprawić.
W skrócie uważam, że ten zwykły serial wniósł wiele wartości do mojego życia i wszystkie postaci i aktorzy tam występujący są na swój sposób specjalni i wyjątkowi. Każdy z nas choć trochę może utożsamić się z każdym z nich.
Co wy o tym sądzicie?