Następnego dnia rano:
Obudziłam się około 7:30 razem z promieniami słońca, które zaczęły wpadać do mojego pokoju. Chciałabym sobie poleżeć i poleniuchować, ale nie mogę, bo praca wzywa. Od razu ruszyłam do toalety aby wykonać moją poranną rutynę. Strój i wszystko miałam gotowe, więc poszłam wziąć szybki, gorący prysznic. Gdy skończyłam to zabrałam się za ubranie przygotowanych przez siebie rzeczy. Dziś postawiłam na delikatnie różową koszulę z dwoma gwiazdami na kołnierzyku, czarne spodnie z wysokim stanem, a całość uzupełniała moja czarna skórzana kurtka i moje czarne szpilki. Stwierdziłam iż wyglądam całkiem całkiem, ale nie żeby mi tam zależało. Później przyszedł czas na mój makijaż. Nałożyłam podkład, korektor pod oczy, delikatny różowy cień na powieki i różowy błyszczyk na usta. Całości dopełniały kreski zrobione eyelinerem i maskara. Swoją walizkę zgarnęłam z pokoju gdzieś około 8:30, więc miałam jeszcze trochę czasu żeby pożegnać się z Michaelem, dlatego też szybko zbiegłam po schodach.
-Dzień dobry. - uśmiechnęłam się. -Jak dobrze, że jeszcze zastałam cię w domu. - odparłam z ulgą.
-Witam panienkę. Ślicznie wyglądasz. - odpowiedział i skierował w moją stronę promienny uśmiech.
-Choć tak mogę zakryć to wszystko, co czuję w środku. - powiedziałam smutna.
-Spokojnie, wszystko się ułoży i jeszcze będziesz szczęśliwa. Nie ważne czy będzie to z powrotem z Lio czy z kimś innym. Najważniejsze będzie twoje szczęście, a jeśli ty będziesz szczęśliwa to ja też. - odpowiedział, a w moich oczach pojawiły się łzy.
-Dziękuję, zawsze wiesz jak mnie pocieszyć. - oznajmiłam, a na mojej twarzy zjawił się cień uśmiechu. -Mam nadzieję, że ty też spotkasz kogoś przy kim będziesz szczęśliwy, bo należy ci się to bardziej niż komukolwiek na świecie. - powiedziałam, sięgając po łyk kawy.
-Obydwoje na to zasługujemy i jestem pewny, że nasze szczęście pojawi się szybciej niż mogłoby się wydawać. - zaśmiał się, a w tym czasie usłyszeliśmy dźwięk klaksonu.
-To chyba po mnie. - oznajmiłam. -Będę za tobą naprawdę bardzo tęsknić. - dodałam.
-Niedługo wrócisz i znowu się zobaczymy, ale masz robić dla mnie zdjęcia i opowiedzieć mi potem jak było. Kocham cię. - powiedział, a ja rzuciłam się w jego ramiona.
-Ja ciebie też. - powiedziałam, oddając uścisk.
Po chwili wyszliśmy z domu i zobaczyliśmy opierającego się o taksówkę Ruggero. Muszę przyznać, że wyglądał całkiem dobrze. Nie przypominał już wcale mojego szefa, a jakiegoś zwykłego chłopaka. Miał na sobie bordową koszulę, czarne spodnie, a do tego jak to on i tak jakieś eleganckie buty. Nie czekając dłużej zeszliśmy się przywitać.
-Cześć Ruggero. - powiedziałam dając mu buziaka w policzek na powitanie.
-Cześć. - odpowiedział krótko.
-No stary masz mi się tam opiekować moją kuzynką, bo jeśli choć jeden włos spadnie jej z głowy... - mówił Mike z wielką powagą wymalowaną na twarzy.
-Może być oto spokojny. - mówił, próbując go uspokoić Rugg.
-Ej chłopaki nie jestem małym dzieckiem żebyście musieli mnie pilnować. - oznajmiłam, przypominając o mojej osobie obok nich.
-Jakaś specjalnie duża to ty też nie jesteś. - powiedział mój kuzyn.
-Wiesz co ? Już się do ciebie nie odezwę. - powiedziałam oburzona.
-Przepraszam, wiesz że to był żart. - oznajmił przejęty moją reakcją.
-Wiem, ale kompletnie ci się nie udał. - skwitowałam.
-Dbaj o siebie i pamiętaj, że cię kocham i czekam tutaj na ciebie. - mówił przytulając się do mnie.
-Ja ciebie też kocham kuzynie. - odpowiedział z uśmiechem na mojej twarzy, który pojawił się chyba po raz pierwszy od wczoraj.
-Przepraszam, że muszę wam przerwać, ale razem z Karol musimy już jechać jeśli nie chcemy się spóźnić na samolot. - oznajmił Ruggero.
-Jasne, jasne już się zbieram. - odpowiedziałam, podając walizkę taksówkarzowi i zajmując miejsce w środku.
-Do zobaczenia. - zdążył jeszcze powiedzieć Mike, kiedy ruszaliśmy.
Teraz rozpoczyna się moja przygoda
W następnym rozdziale pojawi się więcej Ruggarol, bo w końcu będą lecieć sami, ale czy w Paryżu nie zastanie ich jakaś niespodzianka dla nich przygotowana ? Tego dowiecie się później.
CZYTASZ
Dwa serca, jedno bicie - Ruggarol
Ficção AdolescenteKarol przyjeżdża do Buenos Aires z Meksyku, a dokładniej z Cancun. Po nieudanym związku ze swoim długoletnim partnerem, chce na nowo zbudować swoje życie. Gdy los postawi na jej drodze nowego mężczyznę to czy da powrócić uczuciom, które myślała, że...