5. Walka o ciebie jest wszystkim, co mam 1/3

206 23 0
                                    

Ilość słów: 3328

Zawsze nadchodzi pierwszy raz na zrobienie czegoś, o czym nigdy byśmy nie pomyśleli.

Harry pamiętał pierwszy raz, kiedy zjadł brokuły. Jako dziecko nie sądził, że kiedykolwiek to zrobi (dzieci nienawidzą brokułów, prawda). Miał dziesięć lat, pamiętał to. Mama powiedziała, że jeżeli nie zje wszystkich brokułów z talerza, nie będzie mógł po południu pójść do swojego najlepszego kumpla. Nie miał więc zbytniego wyboru. Pamiętał, że przez kilka pierwszych chwil smakowały one jak ohydnie, ale potem smak okazał się całkiem dobry. Pamiętał zwycięski uśmiech matki i to, że siostra przezywała go od płaksy. Pamiętał uczucie zaskoczenia, że to mu posmakowało i pamiętał zjedzenie każdego kawałeczka.

Harry pamiętał pierwszy raz, kiedy pocałował dziewczynę. Miał czternaście lat, a wszystko wyszło źle - pomijając fakt, że nigdy nie myślał o całowaniu dziewczyny, nigdy tak naprawdę nie chciał jakiejś pocałować. Więc kiedy to się stało czuł się naprawdę bezradny. Pamiętał, że musiał spędzić Siedem Minut w Niebie - bardziej piekle - w szafie, z ładną, rudowłosą dziewczyną imieniem Luna w domu najlepszego kolegi (to tam wszystko się wydarzyło, naprawdę). Pamiętał, że mówił jej, iż nie muszą się całować tylko dlatego, że ludzie tego oczekiwali. Otrzymał jedynie rozbawiony uśmiech. Chcę cię pocałować, głupku - powiedziała, zanim to zrobili. Pamiętał, że wszystko było nieprzyjemne.

Więc tak, zawsze jest pierwszy raz na zrobienie czegoś, o czym nie pomyślelibyśmy.

Nadszedł ranek po tym, jak dostał ataku paniki w barze Nialla. Aktualnie znajdował się w windzie na komisariacie, by spotkać się z Kristen i oglądać jak przesłuchuje kogoś, kto prawdopodobnie miał coś wspólnego z powodem zniknięcia Louisa.

Pochłonął już trzy filiżanki kawy i powstrzymywał się od wypicia także tej, którą trzymał w dłoni, gdyż była ona dla Kristen - musiał być super miły po poprzednim wieczorze, nie? Ona musiała się użerać z jego problemami.

Po tym jak o szóstej wstał, wziął szybki prysznic i ubrał się jak na zwyczajny dzień, odbył śniadanie z siostrą i przeprosił, że nie może spędzić z nią dnia. Kiedy zapytała o jego plany, po prostu wzruszył ramionami i zapchał usta ostatnim kęsem tosta. Wstał z krzesła i chwycił swą torbę na ramię z miejsca przy drzwiach, po czym opuścił mieszkanie.

Teraz, kiedy otworzyły się drzwi windy, poczuł zdenerwowanie. Więc, żeby nie wyglądać jak kretyn z kubkiem kawy, wyszedł i cicho podszedł do biurka Kristen, która właśnie pisała coś na komputerze.

Jake dostrzegł go jako pierwszy. Wstał i podszedł do niego z ciepłym uśmiechem, zatrzymując go na środku komisariatu.

- Cześć, Harry - przywitał się życzliwie i całkiem głośno (tylko dlatego, że taki właśnie był, naprawdę). Teraz wszyscy patrzyli na bruneta. - W kuchni mamy pączki, gdybyś chciał.

Harry uśmiechnął się do niego wdzięcznie, lecz pokręcił głową.

- Dzięki, Jake. Nie ma potrzeby - powiedział.

- Harry - zawołała go Kristen. - Chodź tutaj. Zostaw go w spokoju, Jake. Jest za wcześnie na twój poranne żarciki.

Jake przewrócił oczami, lecz odszedł do swojego biurka. Harry podszedł do Kristen, z całych sił starając się unikać wzrokiem pustego biurka naprzeciwko jej.

- Jak się masz? - zapytała Kristen, wstając.

Słabo wzruszył ramionami i podał jej kubek z równie słabym uśmiechem. Przyjęła go, patrząc ze zrozumieniem.

Help Me To Believe, Give Me Hope PL (Larry) ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz