MATT
Prześledziłem konto Emily na Facebooku. Do tej pory nie czułem takiej potrzeby, ale teraz musiałem się przekonać, że miałem rację. Nie było tam zdjęć z żadnym facetem. Powinna pomyśleć o tym, kogo dodawała do znajomych. Nie miałem problemu z wysłaniem jej zaproszenia z fikcyjnego konta. Wystarczyło, że jako miejsce zamieszkania dodałem Evanston. Może myślała, że to konto jakiegoś jej znajomego ze szkoły. Zastanawiałem się, czy miała już kogoś, jak uprawialiśmy seks, czy później. Wątpiłem, żeby bzykała się z dwoma facetami w tym samym czasie. A to znaczyło, że nie mogła być w ciąży z nikim innym. Chyba że mała była młodsza. Musiałem upewnić się, że to moje dziecko.
Dziewczynka była do mnie podobna, ale może wmówiłem to sobie. Chciałbym, żeby tak było. Katie z Angelą, przecież nie dojrzały podobieństwa. Chociaż one w ogóle pewnie nie pomyślały, że mogłem mieć romans z Johnson. Wątpiłem, żeby Stone się wygadała. Nie obchodziło ją życie prywatne pracowników, a przynajmniej udawała, że tak było. Znaliśmy się dość długo i wiedziałem, że zachowała dla siebie scenę z Chicago, kiedy to spotkałem Johnson. Byłem na nią wściekły. Ani słowem nie wspomniała o przeniesieniu do Chicago. A Ashley o tym wiedziała i wolała być lojalna wobec swojej pracownicy niż przyjaciela. Nie winiłem jej. Emily była dobrą manipulantką. Zazwyczaj dostawała to, czego chciała. Niewiniątko, jasne.
Nie mogłem znieść, że oszukiwała mnie przez długi czas. Mogliśmy być rodziną, szczęśliwą, ale widać dla niej rozwodnik nie był dobrym kandydatem na faceta. Powinna powiedzieć mi o dziecku. Jakoś byśmy dali sobie radę. Nie zmusiłbym jej do związku. Nigdy nie chciała niszczyć mojej rodziny. Nawet nie zgodziła się na ten pierdolony rozwód z Sam, chociaż to nie była jej decyzja. Zagroziła wtedy, że odejdzie. Byłem głupi, że pozwoliłem jej myśleć, że mogła decydować za nas.
Emily, coś ty nam zrobiłaś? Pozwoliłaś, żeby twoja córka wychowywała się bez ojca. Musiałem poznać prawdę. Nie pozwolę jej decydować za mnie kolejny raz. Zawsze to robiła. Zdecydowała o moim małżeństwie. O nas, ale nie będzie sama decydować o naszym dziecku. Nie było mowy. Ona na to nie zasługiwała. Wiedziałem, że już kiedyś mówiłem innej kobiecie, że ją kocham, ale to, co czułem do Emily, było silniejsze. Nigdy nie czułem się tak przy Sam ani innej dziewczynie.
Musiałem znaleźć Emily i z nią porozmawiać. Szczerze. Czas wyjaśnić sobie wszystko. Nie pozwolę jej odejść po raz drugi. Nie ze względu na dziecko, a na to, że ją kochałem. Chyba nigdy nie przestałem, mimo że dłuższy czas byłem na nią wściekły. Nienawidziłem jej za to, że odeszła. Zabawiła się mną i zostawiła. Nie obwiniałem jej za rozpad mojego małżeństwa, bo ono nie istniało od dawna. Obwiniałem ją za to, że nie chciała ze mną zostać. Spróbować. Podjęła decyzję sama. Pieprzona egoistka! Zawsze wszystko musiało być tak, jak ona chciała. Jeśli mała była moją córką, to Emily miała problem. Już nie będzie mogła myśleć tylko o sobie. I teraz cieszyło mnie, że wtedy wpadliśmy. Dzięki temu nie będzie mogła już postępować, jak chciała. Będzie musiała liczyć się ze mną i moim zdaniem. Zamierzałem wychowywać swoje dziecko tak, jak byłem obecny w życiu synów, mimo że nie byłem już z ich matką. Nie pozwolę, żeby któreś z moich dzieci wychowywało się bez ojca.
– Sam dzwoniła. - Siostra postanowiła mnie odwiedzić.
Szkoda, że zazwyczaj przychodziła, żeby mnie wkurzyć. Chyba uznała, że mogła się na mnie wyżywać. Może z jej związkiem było coś nie tak albo facet nie potrafił zadbać o to, żeby jego kobieta nie warczała w dzień. Nie pamiętałem, czy kiedykolwiek z siostrą potrafiliśmy się dogadać. Wolałbym mieć brata. On by mnie zrozumiał. Olivia była kobietą i to oczywiste, że nawet nie próbowała mnie zrozumieć. Dla niej Sam była idealną bratową. A to dziwne, bo czasami potrafiła być niezłą suką, wspominając o mojej rodzinie. Mimo wszystko owinęła sobie teściową wokół palca tak bardzo, że syn był teraz dla niej tym najgorszym. Oczywiście, bo małżeństwo rozpadło się tylko z mojej winy.
– Fascynujące. - Nawet nie podniosłem głowy, żeby na nią spojrzeć.
Co mnie obchodziła była żona? Nic. Jedyne, o czym mogliśmy porozmawiać to spotkania z synami, które zaczęła mi ostatnio utrudniać. Wymigiwała się, że chłopcy mieli szkołę, że nie mogłem ich zabierać na każdy weekend do siebie, bo ona też chciałaby spędzać z nimi czas. Miała ich cały tydzień, a mi żałowała cholernych dwóch dni! Jeśli tak dalej pójdzie, będę zmuszony ponownie złożyć wniosek do sądu o wyznaczenie terminów spotkań z dziećmi. Sam będzie musiała się dostosować. Tylko że wolałbym, żebyśmy to my decydowali o moich wizytach z synami.
– Matt, czy wy się kiedyś dogadacie? - Westchnęła.
Czyżby miała dość Sam? Ulubiona koleżanka zanudzała ją telefonami, narzekając na jej brata. Oh, jak mi przykro.
– Jak przestanie mi utrudniać kontakt z synami – wyłączyłem komputer – to może.
– Ty ją kochasz, co? - Przyglądała mi się dokładnie.
–Sam? - Zaśmiałem się. – Oszalałaś.
Nie mogłem powiedzieć, że nigdy jej nie kochałem, bo to kłamstwo. Gdyby tak nie było, nie oświadczyłbym się i nie zrobił jej dzieci. Tylko że ta nasza miłość się wypaliła. I wydawało mi się, że nie tylko ja to czułem. Sam to ukrywała, nie dała do siebie dopuścić, że nie czuła już do mnie tego samego, co przed ślubem. Zauroczenie minęło i przyszła codzienność, z którą nie umieliśmy sobie radzić. Popełniłem tylko błąd, że zanim się rozwiodłem, sypiałem z inną kobietą. To nie ułatwiło naszego rozstania. Sprawiło tylko, że stałem się tym złym, że małżeństwo rozpadło się przeze mnie. Trochę winny spadło też na Emily. Jednak nikt nie wiedział, że tylko dzięki niej trwało trochę za długo.
– Głupi jesteś. - Rzuciła we mnie poduszką. – Wcale się nie dziwię, że odeszła.
– Uważasz, że dla mnie to był tylko seks? Zaspokojenie potrzeb i tyle?
– Gdyby tak było, nie dopytywałbyś o nią Louisy.
– Co? - Zmarszczyłem brwi. – Skąd wiesz?
Lou nigdy nie powiedziałaby nic, co mogłoby dotyczyć jej przyjaciółki. Czyżby żaliła się Olivii, jaki byłem wkurwiający? Szkoda, że ona nie zdawała sobie sprawy, że potrafiła wyprowadzić człowieka z równowagi.
– Czasami też zostaję po godzinach. - Wstała. – Lubiłam Emily. Mogłeś to rozegrać inaczej i nikogo nie krzywdzić.
– Nie skrzywdziłem jej! – podniosłem głos.
Nigdy bym tego nie zrobił.
– Na razie.
CZYTASZ
Chciałam kochać...[ ZAKOŃCZONA]
RomanceNie miałam wyrzutów sumienia, że wpakowałam się do łóżka żonatemu facetowi. Raczej on powinien je mieć, bo zdradził kobietę, której przed Bogiem przysięgał wierność. Ja nikomu nic nie obiecywałam. Dlatego zniknęłam z jego życia, by nie komplikować b...