W poniedziałek Cassandra obudziła się dość wcześnie. Rosa jeszcze spała, a do pokoju wchodziły ledwo promienie słońca. Spojrzała na zegarek który wskazywał 5;32. Wiedziała ze już nie uśnie.
Weszła do łazienki i zdjęła piżamę. Spojrzała na swój mroczny znak, którego bardzo chciałaby się w tej chwili pozbyć. Ubrała mundurek z wężem Slytherinu. Włosy związała w wysokiego kucyka i nałożyła tusz na rzęsy.
Wzięła z dormitorium książkę o czarnej magii i wyszła do Pokoju Wspólnego który o tej porze był pusty. Prawie.
Na sofie siedział Tom Riddle i patrzył w tańczące płomienie. Gdy usłyszał tupot butów, odwrócił się i wstał gwałtownie. Sekundę później już go nie było.
Dziewczyna unosiła brwi i stanęła w miejscu. Z transu wyprowadził ją dźwięk otwieranych drzwi. Do Pokoju wszedł Mulciber.
-Musimy porozmawiać. -powiedziała od razu.
-Stało się coś?
-Właśnie chce się dowiedzieć. -przewróciła oczami.
Usiedli na kanapie.
-Dlaczego Riddle zachowuje się jakbym była szlamą? -zapytała brunetka prosto z mostu. Zobaczyła pytające spojrzenie. -Unika mnie jak ognia.
-Eee... no wiesz, bo jak świętowaliśmy zwycięstwo... To trochę ci się film urwał. -zaczął niepewnie. -Chyba o to chodzi.
-Wiem. -zaśmiała się na wspomnienie. Jednak on się nie zaśmiał. -Mów dalej.
-No bo Riddle wziął cię wtedy i zaniósł do twojego dormitorium... wyszedł stamtąd po dziesięciu minutach. -przeniósł wzrok na swoje buty, które okazały się bardzo ciekawe.
Cassandra zaśmiała się i złapała za bolący brzuch.
-A tak na serio?
-Mówię serio. -spojrzał na nią i przeczesał włosy ręką.
-Czekaj... czy on mnie...
-Nie! Znaczy, chyba nie... nic nie było słychać a drzwi były trochę uchylone. -zaczął bawić się nerwowo rąbkiem szaty.
Burgess nic nie odpowiedziała. Otworzyła książkę na odpowiedniej stronie i zaczęła czytać.
***
Na lekcji transmutacji Cas usiadła z Mulciberem. Rosa wzruszyła ramionami i dosiadła się do Dołohowa.
-Dzisiaj zajmiemy się... -zaczął Dumbledore, ale w tej chwili brunetka przestała go słuchać. Kawałek pergaminu podleciał na ich ławkę. Eric złapał go zanim zdążyła to zrobić Cassandra i zaczął czytać. Z każdym słowem jego mina ulegała zmianie.
Gdy już przeczytał całość spojrzał na Riddle'a.
-Co to? -zapytała szeptem.
-Nic ważnego...
-Widzę ze pan Mulciber chciałby nam coś pokazać. -profesor uniósł różdżkę i skierował w stronę pergaminu. Ten uniósł się i wolno leciał w jego stronę.
Przerażona mina Mulcibera i Toma zdziwiła Cassandre. Lecz wiedziała ze trzeba coś z tym zrobić.
Wyjęła różdżkę. Pod ławką wycelowała i szepnęła zaklęcie:
-Evanesco.
Papierek znikł przed nosem Dumbledora.
-Komuś chyba zależy na informacji zawartej na tym pergaminem. -puścił dyskretnie oczko do Cas. Dziewczyna zarumieniła się i zjechała po krześle.
CZYTASZ
Magia Czasu || Tom Riddle
Fanfic,,-To teraz posłuchaj co TY ze mną zrobiłeś! Idąc za Tobą zgubiłam siebie! Nie mogłam spać po tym jak zabiłam tego chłopaka... To wszystko przez ciebie! [...] -Sama chciałaś się pozbyć tych szlam. -Nie przerywaj mi kretynie! Chciałam, ale troche del...