18. Plan doskonały.

4.1K 232 52
                                    

W poniedziałek Cassandra obudziła się dość wcześnie. Rosa jeszcze spała, a do pokoju wchodziły ledwo promienie słońca. Spojrzała na zegarek który wskazywał 5;32. Wiedziała ze już nie uśnie.

Weszła do łazienki i zdjęła piżamę. Spojrzała na swój mroczny znak, którego bardzo chciałaby się w tej chwili pozbyć. Ubrała mundurek z wężem Slytherinu.  Włosy związała w wysokiego kucyka i nałożyła tusz na rzęsy.

Wzięła z dormitorium książkę o czarnej magii i wyszła do Pokoju Wspólnego który o tej porze był pusty. Prawie.

Na sofie siedział Tom Riddle i patrzył w tańczące płomienie. Gdy usłyszał tupot butów, odwrócił się i wstał gwałtownie. Sekundę później już go nie było.

Dziewczyna unosiła brwi i stanęła w miejscu. Z transu wyprowadził ją dźwięk otwieranych drzwi. Do Pokoju wszedł Mulciber.

-Musimy porozmawiać. -powiedziała od razu.

-Stało się coś?

-Właśnie chce się dowiedzieć. -przewróciła oczami.

Usiedli na kanapie.

-Dlaczego Riddle zachowuje się jakbym była szlamą? -zapytała brunetka prosto z mostu. Zobaczyła pytające spojrzenie. -Unika mnie jak ognia.

-Eee... no wiesz, bo jak świętowaliśmy zwycięstwo... To trochę ci się film urwał. -zaczął niepewnie. -Chyba o to chodzi.

-Wiem. -zaśmiała się na wspomnienie. Jednak on się nie zaśmiał. -Mów dalej.

-No bo Riddle wziął cię wtedy i zaniósł do twojego dormitorium... wyszedł stamtąd po dziesięciu minutach. -przeniósł wzrok na swoje buty, które okazały się bardzo ciekawe.

Cassandra zaśmiała się i złapała za bolący brzuch.

-A tak na serio?

-Mówię serio. -spojrzał na nią i przeczesał włosy ręką.

-Czekaj... czy on mnie...

-Nie! Znaczy, chyba nie... nic nie było słychać a drzwi były trochę uchylone. -zaczął bawić się nerwowo rąbkiem szaty.

Burgess nic nie odpowiedziała. Otworzyła książkę na odpowiedniej stronie i zaczęła czytać.

***

Na lekcji transmutacji Cas usiadła z Mulciberem. Rosa wzruszyła ramionami i dosiadła się do Dołohowa.

-Dzisiaj zajmiemy się... -zaczął Dumbledore, ale w tej chwili brunetka przestała go słuchać. Kawałek pergaminu podleciał na ich ławkę. Eric złapał go zanim zdążyła to zrobić Cassandra i zaczął czytać. Z każdym słowem jego mina ulegała zmianie.

Gdy już przeczytał całość spojrzał na Riddle'a.

-Co to? -zapytała szeptem.

-Nic ważnego...

-Widzę ze pan Mulciber chciałby nam coś pokazać. -profesor uniósł różdżkę i skierował w stronę pergaminu. Ten uniósł się i wolno leciał w jego stronę.

Przerażona mina Mulcibera i Toma zdziwiła Cassandre. Lecz wiedziała ze trzeba coś z tym zrobić.

Wyjęła różdżkę. Pod ławką wycelowała i szepnęła zaklęcie:

-Evanesco.

Papierek znikł przed nosem Dumbledora.

-Komuś chyba zależy na informacji zawartej na tym pergaminem. -puścił dyskretnie oczko do Cas. Dziewczyna zarumieniła się i zjechała po krześle.

Magia Czasu || Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz