29.Jesteś zazdrosna, kochanie

6.5K 246 22
                                    

- Myślę, że nie trzeba już prać tej koszuli. Anitka zrobiła to idealnie. - oznajmiłam głosem przepełnionym ironią siedząc na podłodze w łazience Łukasza i przyglądając się jego ubraniu

- O co ci chodzi? - oparł się o futrynę krzyżując ręce na piersiach

- O co mi chodzi? - prychnęłam - Nie chcę robić ci awantur o byle co, ale co nieco się dowiedziałam...

- Tylko nie mów, że wierzysz w to co gadają te baby. Są niewyżyte, dlatego szukają problemu tam gdzie go nie ma. Przecież Anita to tylko koleżanka z pracy.

- Dlatego aż tak bardzo zależało jej na twojej koszuli, że rzuciła się do niej pierwsza? - spojrzałam na niego błagalnie

Ta sytuacja naprawdę mnie bawiła chociaż w głębi duszu odczuwałam lekkie zaniepokojenie pojawieniem się w otoczeniu Łukasza innej zainteresowanej nim kobiety, która miała do niego dostęp w przeciwieństwie do innych jego adoratorek młodszych o kilkanaście lat. Podszedł bliżej po czym przy mnie przykucnął zabierając z moich rąki poplamioną koszulę.

- Przysięgam ci, że to tylko koleżanka, a nawet współpracowniczka. Nic nas nie łączy, nie łączyło i nigdy nie połączy. - powiedział zakładając mi kosmyk włosów za ucho

- Wiem, Łukasz. Ufam ci i głupio się czuję z tym, że robię aferę o jakąś laskę, ale jak dzisiaj usłyszałam jak się do ciebie przystawia się we mnie zagotowało. I to jej "Próbowaliśmy to sprać".

Zaśmiał się pod nosem lustrując wzrokiem moją twarz.

- To nie jest śmieszne! - powiedziałam krzyżując ręce na piersiach i opierając się plecami o chyba nie używaną nigdy wannę

- Jesteś zazdrosna, kochanie. - uśmiechnął się

- Ja zazdrosna? - prychnęłam posyłając mu błagalne spojrzenie - Chyba sobie ze mnie żartujesz.

Uniósł brwi sprawiając tym samym, że pękłam.

- No dobra jestem! I co z tego? Ta kobieta po prostu doprowadza mnie do szału, a widziałam ją jeden raz w życiu. Nie zdziwię się jak będzie mi się dzisiaj śnił jej durny uśmiech. - spojrzałam przed siebie

- Zapamiętaj jedną rzecz, okej? Na teraz i na zawsze. - powiedział łapiąc mnie za łokieć i odwracając tym samym w swoją stronę - Ty jesteś moją dziewczynę i to ciebie kocham nad życie. Nie ma tutaj miejsca na żadne Anity, ani inne laski, rozumiesz? Nawet nie pomyślałbym, że się do mnie przystawia gdyby twoja zazdrość nie zauważyła tego pierwsza.

- Jest coś takiego jak kobieca intuicja. - uśmiechnęłam się głupio - Która przydaje się szczególnie w takich sytuacjach.

Pokręcił ze śmiechem głową po czym przywarł swoimi wargami do moich jednocześnie mocno mnie do siebie przyciągając.

***

Nadszedł weekend. Nareszcie nadszedł tak bardzo wyczekiwany przez wszystkim otaczających mnie ludzi weekend. Wika miała już dość swoich zajęć, Fabian odczuwał dokładnie to samo, zaś Łukasz miał po dziurki w nosie odwalających coraz to dziwniejsze akcje uczniów. Dlatego też wszyscy cieszyliśmy się z dwóch dni wolnego jak mało kiedy. 

- Schudłaś? - Łukasz uniósł pytająco brew kiedy leżałam na nim całą długością swojego ciała

- Trzy kilo. - odparłam nie odrywając wzroku od widniejącego na ekranie mojego telefonu portalu społecznościowego - Nawet nie wiem jak to się stało.

- Ważysz mniej niż moja dwunastoletnia kuzynka. - oznajmił - Nie sądzisz, że coś jest z tobą nie tak?

Zabrał mi telefon odkładając go na szafkę obok zupełnie tak jak robił to kiedyś mój tata.

Były nauczyciel || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz