Następnego dnia pojechałem do szkoły moim motocyklem, którego dostałem od mojego ojca. Nie pamiętam kiedy go ostatni raz widziałem. Pewnie gdzieś leży napruty w cztery dupy i ma cały świat, a w tym i mnie gdzieś. Przyzwyczaiłem się do tego, że najbliższa rodzina mnie nie kocha, a dziewczyna moich marzeń nawet nie zwraca na mnie uwagi. Taki los Jugheada Jonesa
Jechałem przez miasto, aż zauważyłem znajomy mi kucyk blond włosów. Zwolniłem. Musiałem się upewnić czy to na pewno Betty, bo gdyby okazało się, że nie to była by beka. Podjechałem trochę bliżej. I tak to była TA dziewczyna. Idealna dziewczyna z sąsiedztwa. Postanowiłem, że zaproponuje jej podwózkę. Byłem święcie przekonany, że mi odmówi ale to byłaby jej strata. Kto by nie chciał jechać na jednym motocyklu z takim przystojnym facetem jak ja? Miałem jednak cichą nadzieję, że jednak tę propozycję przyjmie. Zatrzymałem się koło Betty.
--Hej, Betty- przywitałem się z uśmiechem na twarzy.
--Hej, Jughead. Czego chcesz?- odpowiedziała obojętnie nawet na mnie nie patrząc.
--Jakie wrogie nastawienie- zażartowałem, ale po minie Betty chyba nie było jej do śmiechu.
--Do rzeczy Jones- w końcu na mnie popatrzyła.
--Chciałem Ci zaproponować podwózkę do szkoły
--I ty myślisz, że ja wejdę z TOBĄ na tego grata?- śmiała się mówiąc to-Poza tym masz tylko jeden kask- pokazała palcem na moją głowę.
--Jak chcesz mogę Ci go pożyczyć na czas drogi- zaproponowałem.
Popatrzyła chwilę to na mnie to na motocykl.
--Niech będzie, ale tylko jeden raz. No już, dawaj mi ten kask- wyciągnęła ręce w moją stronę.
Ściągnąłem go z głowy i podałem go Betty żeby mogła go założyć.--Powiem Ci Cooper, że wyglądasz nawet słodko- puściłem jej oczko uśmiechając się.
--Nie przeginaj Jones- widziałem, że nie spodziewała się takiego komplementu w ogóle komplementu ode mnie w jej stronę. W tym samym czasie próbowała usadowić się za mną na motocyklu. Poczułem jak kurczowo przytula się do moich pleców.
--Długo będziemy tak stać? - zapytała zniecierpliwiona.
--Już jedziemy- włączyłem motocykl i ruszyliśmy w stronę szkoły.
--Jesteśmy- zatrzymałem się na parkingu szkolnym. Zauważyłem jak kawałek dalej na ławce siedzą Cheryl, Ronnie, Arch i Kev, którzy patrzyli na nas trochę zdziwieni widząc nas RAZEM.
--Dzięki za podwózkę Jughead--uśmiechnęła się i podała mi kask.
--Nie ma sprawy, do usług- odkładałem kask, a gdy się odwróciłem Betty szła w kierunku naszych przyjaciół. Oczywiście najpierw przywitała się z Archiem, który zaraz po tym szedł w moim kierunku razem z Cheryl.
--Cześć, Archie mam nadzieję, że nie masz mi za złe za podwiezienie twojej dziewczyny do szkoły?
--Masz na myśli Betty? Nie jesteśmy parą. Co ona ci nagadała? Nie byliśmy i nie będziemy razem- spuścił wzrok że złości. -Muszę w końcu coś z tym zrobić, bo więcej tego nie zniosę!
Nie wiedziałem co mam powiedzieć.
--Spoko Jug, mną się nie przejmuj- walnął mnie lekko pięścią w ramię.
--Czekaj, co?- nie zrozumiałem co właśnie do mnie powiedział.
--Przecież widzę jak ci się Betty podoba.
--Co? Mi? Coś ty!- pokiwałem głową.
--Ja tam swoje wiem i kibicuje Bughead. Trzymam kciuki- mówiąc to odchodził wznosząc w górę pięść.
Musiałem sobie wszystko w głowie poukładać to co się właśnie wydarzyło.
--No, no, no... Co ja tu właśnie zobaczyłam? Betty i Jughead na jednym motocyklu. No powiem ci jak to zobaczyłam to byłam w szoku- uśmiechała się w zachwycie Cheryl.
--Bez przesady Cher, to tylko zwykła przyjacielska podwózka, nic wielkiego - mówiłem to tak jakby to nie było coś o czym od dawna marzyłem.
--Dobra, dobra, a teraz mów jak ją do tego namówiłeś.
--Jak już tak bardzo chcesz wiedzieć to opowiem Ci w drodze do klasy- w tym momencie ruszylismy w stronę szkoły.
———————————————————-————————————————
Mam nadzieję, że moja opowieść się wam podoba.Zróbmy tak: 5 gwiazdek —> kolejny rozdział
Buziaki
CZYTASZ
Bughead/ lovestories
FanfictionCześć, tu Jughead Jones. Zwykły siedemnastolatek, który zadurzył się w niezwykłej dziewczynie....