Oikawa Tooru~
Był dziś nawet słoneczny i ciepły poranek, ptaki wesoło ćwierkały a Iwa-Chan wcale nie był w moim pokoju i nie wyglądał jakby miał mnie zaraz rozszarpać na strzępy... CHWILA CO?! Momentalnie podniosłem się do siadu tylko po to aby chwilę później dostać w twarz od przyjaciela i znów legnąć na łóżko.
-Owwww, Za co?- Zapytałem masując obolałe czoło gdzie zapewne powstał już czerwony , lekko opuchnięty ślad.
-Za to że zamiast wstać i się zbierać do szkoły bo się spóźnimy to Ty sobie leżysz i ślinisz się do poduszki jak do dziewczyny!- Fuknął ewidentnie zły Iwaizumi, który gotowy był zaraz znów mi przyłożyć jeśli w tej chwili nie zacznę się zbierać. Z bólem i cichym markotnym jękiem odpuściłem moje kochane, wygodne na dodatek cieplutkie posłanie. W samych bokserskich w statki kosmiczne powędrowałem do łazienki, oczywiście wcześniej zabierając ze sobą mundurek szkolny. Będąc już w łazience przemyłem twarz zimną wodą a później umyłem ręce oraz zęby. Kiedy moja twarz wyglądała już przyzwoicie oderwałem się na chwilę od mojego przystojnego odbicia w lustrze aby się ubrać. Po wykonanej czynności zacząłem układać jak i czesać moje brązowe włosy, to wszystko trwało chyba za dużo jak dla mojego kumpla bo dosłownie chwilę później zaczął walić w drzwi krzycząc że się spóźnimy na poranny trening. Przywracając teatralnie oczyma raz jeszcze przejrzałem się w lustrze za nim wyszedłem i stwierdziłem.
-Spokojnie spokojnie, będzie dobrze to tylko poranny trening a nie lekcje.- Na mojej twarzy pojawił się dość duży uśmiech a na twarzy mego kolegi pojawiła się mina pełna ochoty mordu mojej osoby.
-Po prostu chodźmy już- Syknął uderzając mnie w tył głowy za nim wyszedł z mojego domu.
Nie chcąc bardziej go złościć poszedłem w jego ślady przy okazji zabierając ze sobą torbę treningową i bento, następnie po wyjściu z domu zamknąłem drzwi na klucz i pobiegłem dogonić Iwaizumiego, który był już dość daleko. Droga do szkoły minęła nam w ciszy co działo się tylko w tedy kiedy Hajiame miał na prawdę zły humor. Będąc już nie daleko sali gimnastycznej zauważyłem moje fanki, które ewidentnie na mnie czekały lutego kiedy tylko mnie zauważyły posłałem im sztuczny uśmiech nr.5 czyli uśmiech flirciarza. Przez to wszystko nie zauważyłem nawet jak mój towarzysz oddala się w kierunku naszego celu. Stojąc między moimi fankami kątem oka zauważyłam jakąś nową dziewczynę dlatego stwierdziłem że się z nią przywitam. Za nim jednak mogłem cokolwiek powiedzieć biało włosa się odezwała.
-Oi! Skończ z tym sztucznym uśmiechem, jak masz go na twarzy to wyglądasz jak pedofil. I każ tym swoim przeklętym fanką się zamknąć bo głowa mnie boli.- Zrobiła znudzoną minę po czym przepychając się między kilkoma dziewczynami weszła do budynku naszej szkoły. Nie mogąc uwierzyć w to co się stało stałem jak wryty i tylko słuchałem komentarzy moich wielbicielek.
-Pff, Za kogo ona się uważa!
-Jakim prawem mówi tak to Oikawy-Senpaia?!- 15 minut później otrząsłem się z szoku i zacząłem się oddalać od grupki młodszych dziewczyn.
-Wybaczcie moje drogie ale mam teraz trening... Ale jak chcecie to zapraszam popatrzeć- Puściłem im oczko odwracając się jeszcze do nich na chwilę.
CZYTASZ
An Old Memory [Edytowane&Zawieszone]
Teen FictionDwóch chłopaków z rywalizujących szkół i jedna dziewczyna. Kilka bolesnych wspomnień, trochę miłości i kilka łez. Haikyuu nie należy do mnie Główna bohaterka oraz cała fabuła to moja własność