Niedziela. Kto by nie kochał tego dnia? Kto by nie kochał tej nieograniczonej wolności spowodowanej brakiem jakichkolwiek obowiązków zawodowych przez dwadzieścia cztery godziny? Jednym minusem niedzieli był fakt, że po niej był poniedziałek, a co za tym szło? Powrót do szarej rzeczywistości. Przekręciłam się na prawy bok naciagając na swoje ciało więcej kołdry, zaś mojemu towarzyszowi jakoś zbytnio to nie przeszkadzało, gdyż oddał mi ją bez większych oporów. Ani na chwilę nie podnosiłam powiek rozkoszując się ciepłem jakim otaczało mnie łóżko. Po chwili poczułam jak mężczyzna przysunął się do mnie otaczając ramieniem moją talię.
- Wiesz, że jest po trzynastej? - szepnął całując mnie w skroń
- I co z tego? - jęknęłam niechętnie nie mając najmniejszego zamiaru wstawać z łóżka
Po chwili namysłu jednak stwierdziłam, że nie będe marnować reszty dnia i z trudem przetarłam twarz dłońmi próbując w ten sposób pobudzić moje komórki do pracy.
- Dzień dobry. - uśmiechnięta twarz Łukasza była pierwszą rzeczą jaką ujrzałam tego jakże pięknego dnia
- Dzień dobry. - powiedziałam zaspana odgarniając włosy
Nim zdążyłam ogarnąć co dzieje się wokół mnie złączył nasze usta w delilkatnym pocałunku, który szybko przerodził się w namiętny. Nie przerywając pocałunku przekręciłam nas siadając na nim okrakiem, a kiedy ścisnął mój pośladek z moich ust wydobył się cichy jęk. Uśmiechnął się pod nosem ponownie napierając swoimi wargami na moje.
- Nie sądzisz, że wyczerpaliśmy limit na tą dobę? - spojrzałam na niego
- Limit? - prychnął - Nie wiem kto go stworzył, ale był kompletnym idiotą myśląc, że ktokolwiek będzie go przestrzegać.
Tym razem to on się przekręcił lądując nade mną.
- Jak to możliwe, że dopiero była trzynasta, a już jest czternasta? - zaśmiałam się kątem oka spoglądając na zegarek
- O cholera! - zerwał się na równe nogi sprawiając, że tylko się zaśmiałam błądząc za nim wzrokiem
- Co się stało? Jest niedziela. - usiadłam po turecku nie spuszczając z niego wzroku
- Umówiłem się z chłopakami na trening. Przepraszam, kochanie. - spojrzał na mnie wyciągając z szafy sportową torbę - Mam pół godziny, żeby dojechać.
- Obawiam się, że może być ciężko. - oznajmiłam
- Zdaję sobie z tego sprawę. - zgodził się ze mną naciągając na biodra szare dresy
Założył też czarną koszulkę i sportowe buty po czym pobiegł na chwilę do łazienki i wrócił.
- Jak wrócę to dokończymy. - dotknął dłonią mojego podbródka odchylając moją głowę do tyłu i składając szybki pocałunek na moich ustach
Tym właśnie sposobem zostałam sama ze sobą w niedzielny poranek, a raczej już południe. Sięgnęłam po leżący na szafce telefon odłączając go od ładowarki i ponownie rozłożyłam się na łóżku przeglądając wszystkie możliwe media społecznościowe. Ostatecznie jednak wstałam ścieląc łóżko po czym opuściłam sypialnię kierując się w stronę kuchni i zabierając się za śniadanie.
Łukasz
- Już myślałem, że się nie doczekamy! - krzyk Dawida rozszedł się po klubie bokserskim zagłuszając jęki uderzających w worki facetów
- Ja rozumiem, że świętowałeś ze swoją laską, ale spanie do czternastej nie jest w twoim stylu. Musiała być niezła nocka. - odezwał się Damian
CZYTASZ
Były nauczyciel || ZAKOŃCZONE
RomantikII część opowiadania "Nauczyciel" Od ostatniego spotkania Łukasza i Karoliny minęło półtorej roku. W tym czasie dziewczyna zdążyła przeżyć wspaniałe chwile na wymianie w Argentynie, skończyć szkołę, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Jej...