Rozdział 12

754 53 1
                                    

Śnieg wciąż prószył na ulicach, gdy wysiadałam z taksówki. Była już prawie noc, gdy dostałam telefon od Mycrofta.

Wbiegłam do kostnicy tak szybko, jak pozwalały mi na to moje botki i od razu dostrzegłam Holmesa.

-Co się stało, Mycroft?- nie owijając w bawełnę skierowałam pytanie do mężczyzny.

-Irene Adler nie żyje. Już od wczorajszego wieczoru, ale nie chciałem cię martwić.

Musiałam przyznać, że niezbyt przejełam się tą wiadomością.

-Tak, to...hm, szkoda-odparłam z poważną miną-A telefon?

-Nie znamy kodu.

Powstrzymując się przed kąśliwą uwagą, wyprostowałam się i wycedziłam:

-Rozumiem.

Mycroft popatrzył na mnie uważnie. Nasze spojrzenia skrzyżowały się.

-Sherlock go dostał. Próbował złamać blokadę, ale nic...

Zamyśliłam się. Mycroft chyba chciał coś jeszcze powiedzieć, ale w końcu tylko westchnął.

-Chcesz ją zobaczyć?-spytał, a ja zaprzeczyłam.

-Wiesz po czym mój braciszek ją poznał, Aileen? Wiesz? Po wymiarach.

Uniosłam delikatnie brwi.

-Czyli on i ona coś...?

-Nie wiem. Ale dziwnie się zachowuje.

-Chyba nie sądzisz, że się zakochał?-zaśmiałam się, ale zamilkłam widząc jego minę.

-Nie wiem. Nigdy nie byłem zakochany.

Spojrzał za okno, a ja w tym czasie zmrużyłam oczy. Nie był jedyny.
Z lekkim smutkiem dotarło do mnie, że też nigdy nie byłam zakochana. Nie naprawdę.

Z jednej strony dobrze wiedziałam, że miłość to tylko ból i cierpienie. I najgorsza kara.
Ale z drugiej, nie każda miłość musiała od razu upadać. I nie każda musi boleć.

Przez chwilę użalałam się nad sobą w myślach. Wiele osób twierdziło, że życie bez miłości jest bez sensu.
Ale ja nie miałam czasu na miłość. To był tylko i wyłącznie dobry sposób na szantaż.

Mycroft ponownie popatrzył na mnie, a ja uchyliłam oczy.

-W porządku?-spytał.

-Tak. Powinnam wracać.

Skinęłam mu głową i ruszyłam w stronę wyjścia ze szpitala. Ale w pewnym momencie odwróciłam się i dodałam jeszcze:

-Przekaż pozdrowienia bratu. I możesz mu powiedzieć, że...zresztą nieważne. Ona nie żyje.

Pokręciłam głową i machnęłam Holmesowi ręką na pożegnanie.

Przecież Irene Adler już nie żyje.

I'm serious, Mr. HolmesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz