Kiedy Lindir otworzył przed nami drzwi do wielkiej sali, zaniemówiłam. Pomieszczenie było ogromne i pięknie ozdobione. Na ścianach i suficie wisiały girlandy z białych kwiatów, a stół -długi na całą salę - udekorowany był pięknymi różami o przeróżnych kolorach.
Usiedliśmy na samym końcu stołu przy nieznajomych mi elfach. Mogłam szczerze stwierdzić, że jeszcze nigdy nie widziałam tylu przedstawicieli mojej rasy naraz. A była to zaledwie garstka z tych zaproszonych na bal. Z tego co było mi wiadomo to większość miała przyjechać dopiero w dzień samej uroczystości.
Kiedy skończyłam lustrować zgromadzonych wzrokiem, moje spojrzenie powędrowało na bogato zastawiony stół. Ku mojemu zadowoleniu dostrzegłam na nim pełno przepysznie wyglądających dań oraz wypieków, które wprost wylewały się zza pięknie wyszywanego obrusu. Stwierdziłam, że na stole jest dosłownie wszystko. Oczywiście oprócz mięsa.
Na widok tych wszystkich pyszności, jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu. Nie chcąc ignorować zdenerwowania mojego organizmu, od razu zajęłam się konsumpcją najlepiej wyglądającej sałatki. W trakcie jedzenia postanowiłam jeszcze raz porozglądać się po pomieszczeniu. Pośród wielu nieznajomych mi twarzy dostrzegłam też takie, które dopasowałam do ich właścicieli. Na samym końcu stołu siedział zapewne Lord Elrond oraz Lady Galadriela z mężem. Musiałam przyznać, że plotki co do jej urody były całkowicie prawdziwie. Koło nich dostrzegłam też młodą elfkę, która wyglądem łudząco przypominała Panią Lothlórien.
Już chciałam podzielić się z przyjaciółką spostrzeżeniami, ale stwierdziłam, że byłoby to bez sensu. Była tak zajęta rozmową z Lindirem, że pewnie zapomniała, że tu jestem. Nie miałam jej tego jednak za złe. W końcu musiała się nacieszyć towarzystwem elfa, którego ku jej niezadowoleniu nie widywała na co dzień.
Kiedy skończyłam jeść, zrobiłam się zadziwiająco śpiąca. Stwierdziłam, że to najpewniej jeden ze skutków ubocznych długiej podróży. Oznajmiwszy uprzednio Anet o tym, że wychodzę, ruszyłam w stronę mojej komnaty, która prezentowała się świetnie w blasku zachodzącego słońca.
Szybko przebrałam się w luźną koszulę nocną, a następnie rzuciłam się na łóżko. Szczelnie otuliłam się kołdrą, a moje powieki zaczęły robić się coraz cięższe. Już po paru sekundach znalazłam się w objęciach Morfeusza.
Obudziły mnie piękne śpiewy ptaków, które zaczęły dawać o sobie znać o wschodzie słońca. Przeciągnęłam się obszernie, a na moja twarz wpłynął delikatny uśmiech. Wyspałam się lepiej niż przez ostatnie parę lat. W świetnym humorze zwinnie zeskoczyłam z łóżka, które nawet delikatnie nie zaskrzypiało. Chcąc zaczerpnąć trochę świeżego powietrza postanowiłam udać się na balkon, na którym mogłam delektować się ciszą oraz śpiewem słowików... To własnie dlatego zamknęłam na moment oczy. Chciałam wsłuchać się w dźwięki przyrody tak rzadko słyszalne w Dale.
Błogą ciszę przerwał jednak odgłos rogu przez, który jak poparzona odskoczyłam od barierki. Wychyliłam się lekko za balkon, aby dostrzec źródło tego nietypowego dźwięku. Już po chwili dostrzegłam jednak orszak. Ogromny orszak pośrodku którego jechał monstrualnych rozmiarów jeleń. Moje zaskoczenie znacznie się jednak zwiększyło, kiedy zobaczyłam, że na tym z pozoru dzikim zwierzęciu ktoś jedzie.
Nie był to jednak byle kto. Dodając dwa do dwóch stwierdziłam, że jeździec nie jest przeciętną osobą. Jest królem, na którego głowie spoczywa korona zrobiona z gałązek oraz świeżych liści. Z relacji Lindira doszłam do wniosku, że jest on władcą jakiegoś lasu. Jednak to nie mówiło mi zbyt wiele, ponieważ lasów czy puszcz było w Śródziemiu na pęczki. Uważnie przyjrzałam się elfowi, który dumnie wyprostowany siedział w siodle. Miał on długie, blond włosy oraz ostre rysy twarzy. Nawet z takiej odległości musiałam przyznać, że jest przystojny. Szybko jednak skarciłam się za tę myśl, którą szybko wyrzuciłam z głowy.
CZYTASZ
Thranduil i Elen - Początek
Fanfiction*** W TRAKCIE POPRAWEK *** Czy kiedykolwiek zastanawialiście się co sprawiło, że Thranduil stał się tak oschłą oraz nieczułą osobą? Odpowiedzi należy szukać na długo przed pokonaniem Saurona, Bitwą Pięciu Armii, a nawet narodzinami Legolasa. **** Z...