Dwie minuty spóźnienia!

1.8K 127 50
                                    

Poszliśmy do restauracji, nie był to fastfood. Był to wykwintny bar, w którym sprzedawali sushi. Usiadlismy sobie i złożyliśmy zamówienie na 2 porcję sushi oraz colę.

Time skip - po jedzeniu

Gdy skończyliśmy jeść razem z Julką poszliśmy do domu. Ta restauracja była kilkaset metrów od mojego domu. Była godzina 16:40... czyli idealnie. Mam nadzieję, że zdarzymy, żeby nie musieli na nas czekać... muszę być na tej akcji!

Time skip - pod domem

- Spóźniliśmy się! - krzyknęła Julia patrząc na zegarek. - Przez ciebie
- No rzeczywiście, dwie minuty spóźnienia, wielkie halo. - odpowiedziałem patrząc na nią - Marcina nie ma?
- Jak widzisz, nie ma go. - odparła blondynka rozglądając się
- Poczekaj, zadzwonię do niego.. - powiedziałem i wyciągnąłem telefon.
- Spoko. - odpowiedziała dziewczyna i reż wyciągnęła telefon.

Wybrałem numer do Marcina. Zadzwoniłem.

- Halo? - usłyszałem jego głos - Hubert?
- Gdzie wy jesteście? Jest tylko trochę po czasie, jesteśmy pod moim domem.- powiedziałem trochę zawiedziony że nie potrafili zaczekać na nas dwóch minut więcej
- No to idźcie w stronę domu Karola, - dodał Marcin, usłyszałem Dominika w tle - myśleliśmy że nie przyjdziecie...
- Dobra idziemy. - kiwnąłem jej głową i ruszyliśmy. Rozłączyłem się Marcinem i odpowiedziałem sytuację Julii.

Od domu Karola mam jakieś 10 minut szybkim krokiem. Julia bardzo chciała uczestniczyć w tej akcji, ona niemalże prawie biegła

- Marcin! - krzyknąłem gdy tylko go zobaczyłem
- No Chodźcie! - odwrócił się i razem z Dominikiem się zatrzymali. Dalszą trasę przeszliśmy razem

- Ale jaki mamy plan? - spytałem po minucie ciszy
- Ja i Jachimozo pójdziemy pod jego balkon, a ty pójdziesz zapukasz do drzwi. Julka będzie stała przy drzwiach... zaczeka na nasz znak...  Hubi, masz najtrudniejsze zadanie. - dodał w końcu, a ja popatrzyłem na niego i zmarszczyłem brwi - Wiem o DxD...
- Jakie DxD!?!?! - krzyknęła Julia patrząc raz na mnie, raz na Marcina a ja posłałem mu wrogie spojrzenie
- O czym ty mówisz? - spytałem Marcina udając głupka
- Hubi? DxD!? - Julia dalej była oburzona. Ona nigdy nie tolerowała tego shipu. Z Karolem poklocilem się kilka miesięcy temu właśnie i to. Mówił, że DxD to gówno, a ja temu zaprzeczałem...
- No Dealereq x Doknes... - oddał Dominik uśmiechając się - nie wiedziałaś? Karol i Hubert już od dawna...
-  Nie istnieje... - przerwala mu Julia, a ja nie wiedziałem co mam robić.
- Skąd wiesz? - dodał jeszcze Jachi. Nie było go wtedy, gdy spotkaliśmy Marcina. On nie wiedział, że ja i Julka jesteśmy razem.
-Nieważne. No to Hubi, musisz zagadać Karola, a my wejdziemy balkonem, ale pamiętaj, żeby odciągnąć go od okna, ok? - spytał Marcina a ja kiwnąłem głową. Ten plan nie wypali...- A ty Julka...
- Nie chcę tego słuchać! - krzyknęła blondynka
- Juluś! Nie wkurzaj się, dobrze wiesz, że DxD nie istnieje. - powiedziałem próbując ją zatrzymać
- Ale twój przyjaciel mówił że istnieje, czemu się sprzeciwiasz? - spytała a ja złapałem za jej rękę - Zaufałam ci.
- Kochanie ale posta... - przerwała mi uderzając mnie z liścia. Złapałem się za policzek i nic nie mówiłem.
- Nie mów tak do mnie! - powiedziała i pokazała mi środkowy palec. - zrywam z tobą

I poszła. Nie chciałem za nią iść, bo wiedziałem jak to się skończy... Marcin to skończony debil! Razem z Jachimozem.

-Szymon? - usłyszałem znowu głos Marcina
- Jestem Hubert, zrozum to! - krzyknąłem siadając na twardym betonie. Nie miałem siły ano na tego pranka ani nawet żyć.
- Czy ta laska była twoja? - spytał Dominik z dziwną miną
- I tak już wszystko skończone... - odpowiedziałem załamany. Złapałem się za głowę i patrzyłem jak Julia znika w oddali
- Odpowiedz na moje pytanie. - powiedział a ja wstałem i popatrzyłem na niego
- Tak, jest moją dziewczyną.. - odpowiedziałem - to znaczy była...
- Wiesz co... jakbym wiedział..  to bym tak nie mówił... - powiedział Jachimozo a ja miałem ochotę rzucić się na niego.
- Porozmawiam z nią. - dodałem udając, że nic wielkiego si dnie stało - mam nadzieję, że jakoś uda mi się jej to wytłumaczyć
- Okej.

Przygotowałem się do mojej roli. Marcin z Dominikiem też przygotowali się do pranka. Zapukałem do drzwi.

- Proszę... o hej Damian! - drzwi otworzył Karol i pierwsze co zrobił to m ie przytulił
- Nie jestem Damian. - wydusiłem z siebie, kiedy Dealer mnie obejmował - Przyszedłem z tobą pogadać, może coś nagramy... sory, że tak bez zapowiedzi
- Spoko, możesz przychodzić kiedy chcesz - dodał a ja od razu zapomniałem o zerwaniu Julki - wejdź
- Okej. To mam taką sprawę. Może...
- może usiądziemy na balkonie. - zaproponował brunet a ja przypomnialem sobie, że Marcin mówił, żebym trzymał go jak najdalej od okna i balkonu.
- Wiesz co... zimno jest... Usiądźmy tutaj, przy stole. - powiedziałem wskazując na stół stojący w odpowiedniej odległości od balkonu
- Pójdę ci zrobić herbatę. - dodał idąc do kuchni - ile słodzisz?
- Dwie.

W tej chwili napisałem do chłopaków, że mogą wbijać...

- Kari? - spytałem. Jego kuchnia nie była za bardzo daleko od stołu. Dzieliło nas zaledwie jakieś 5 metrów
- Co Hubi?
- Mogę otworzyć okno? Duszno jest... - powiedziałem nie zastanawiając się, że wcześniej mówiłem, że na zewnątrz jest zimno
- Okej - odparł a ja podszedłem xo okna i je otworzyłem

DxD Dealereq x Doknes Nie rań mnie... proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz