Genialnie czy idealnie?

1.8K 129 32
                                    

Podszedłem do okna i otworzyłem je. Nie wiem tak by the way, dlaczego ten prank, i dobrze wiem , że nie jest on najlepszy... zobaczyłem Jachimoza przez otwarte drzwi na balkon. Mrugnął do mnie... wiedziałem, że to oznacza, że jest okej i po prostu przekazuje mi tą wiadomość... Za nim był jegomość Mwk. Nie wiem, jak on wejdzie, ale mam nadzieję, że jakoś mu to wyjdzie i nie złamie nogi...

- Hubi? Dlaczego tak patrzysz przez okno? Jest tam coś? - spytał Karol wstając a ja pobiegłem z powrotem do stołu, żeny przypadkiem nic nie zobaczył
- Em... widoki podziwiałem - zaśmiałem się. Piękne te widoki na parterze
- Ale mój drogi... mieszkam na parterze... tu są takie same widoki, jak byś stanął przed nim... - uśmiechnął się brunet a ja śmiałem się jeszcze bardziej
- No tak... - dodałem kończąc się śmiać
- No dobra... nie ważne. Napijmy się herbaty... a chciałeś ze mną rozmawiać... o co chodzi?
- O ta wycieczka do Wielkiej Brytanii... jedziesz na nią? - spytałem chociaż wiedziałem że powie "nie". Chciałem tylko, żebyśmy rozmawiali o czymkolwiek
- Nie wiem... ale raczej nie. Ona jest dość droga, a dobrze wiesz, że ja się utrzymuje z pieniędzy z Youtube'a... - odpowiedział a mi zrobiło się trochę przykro
- To stary, może mógłbym ci dołożyć stówę czy dwie?
- No nie wiem - odpowiedział wzruszające ramionami - zastanowię się

Usiadłem przy stole... tak samo jak Karol. Okno było daleko... więc chyba mi się udało, ale czemu nie wchodzą.
Nagle usłyszałem wulgaryzmy. Nie wiedziałem czemu, ale był to głos Mwk... czy on spadł? Po tym usłyszałem głos Dominika: "wstawaj!". No to już widzę, jak ten prank im wychodzi...

- Co to za odgłosy? - spytał Karol stając z miejsca - Jakby... Mwk?
- Ja pójdę. Ty siedź - powiedziałem i sam wstałem.

Poszedłem sprawdzić. Miałem rację... Mwk spadł... nic mu się nie stało, bo się ruszał, ale naprawdę GENIALNY ten pomysł chłopaków był!

- Idź do niego - Marcin przekazał mi to ruszając tylko ustami. Leżał na ziemi, a Dominik trzymał jakieś urządzenie w ręce. Gdy mnie zobaczył od razu strzelił sobie facepalma.
- On chciał sprawdzić, co tu się dzieje, ale go wykiwalem i ja tu jestem! - szepnąłem udając że się rozglądam. - Ciesz się, że ja tu jestem.
- Ta. Dobra, idź do niego. - powiedział Dominik a ja wyjrzałem jeszcze przed siebie i wróciłem. Kiwnalem im głową i wszedłem do mieszkania z balkonu

Wróciłem do Karola. Patrzył na mnie ze zdziwieniem. Mam nadzieję, że nie słyszał mojej rozmowy z "pranksterami"

- I co? - spytał brunet popijając herbatę
- Nic... nie ma tam nikogo.. - składałem a Karol wzruszył ramionami i kiwnął głową - może to sąsiedzi, albo nie wiem.
- To chodź nagramy coś. - powiedział Karol łapiąc mnie za rękę.

Idealnie! Pójdziemy do pokoju nagrywek, a jest on daleko od balkonu, którym mają wejść Marcin i Dominik. Ogólnie ten prank jakoś tak średnio mi się podoba...

Poszliśmy tam. Przez to, że ma dwa monitory to spokojnie nagraliśmy odcinki do mnie i do niego. Nawet spoko.

W pewnej chwili dostałem SMS od Mwk. Napisał, że zaczynają pranka. Odpisałem, że okej, i że jesteśmy w pokoju nagrywek. Nie odpisali... czyli już działają!

- Co jest? - Karol zaczął się rozglądać
- Nic... to sąsiedzi u mnie było to samo-odpowiedziałem strzelając, że chodzi o dziwne zapachy
- Ale nie o to chodzi! Słuchamy muzyki, ktoś przełączył, a akurat był fajny kawałek! - krzyknął Karol i wstał z miejsca
- Nie zauważyłem. - wzruszyłem ramionami i wróciłem do gry w minecrafta
- Słyszysz to? - spytał zdenerwowany- Ktoś jest w mieszkaniu!
- Ale kto? - spytałem, mimo że wiedziałem, że to Dominik i Marcin
- Znowu muzykę zmieniono! Muszę sprawdzić.
- No dobra.

Karol poszedł sprawdzić co się dzieje. Pokój nagrywek był po wejściu przez jego sypialnie. Była to pewnie garderoba, która przerobił i wstawił biurko. Wstałem i poszedłem za nim.

- Nie ma nikogo... - Karol wrócił do pokoju nagrywek i znowu usiadł przed komputerem

Nie wiedziałem, czy oni tak dobrze się schowali, czy poprostu to cześć ich planu...

- Chwila? - znowu wstał. Był mega zestresowany
- Pójdę sprawdzić. - powiedziałem i złapałem go za ramię. Popatrzył na mnie a ja poszedłem.

Gdy tylko byłem w kuchni zobaczyłem Dominika i Marcina. Dominik schował się za zasłoną, a Marcin w łazience. Trzymam kamerę i szeptał jakieś słowa, które nawet w odległości 3 metrów były nie zrozumiałe. W pokoju nagrtwek mieliśmy lekką muzykę, więc już w ogóle Karol nie miał szans tego usmyszec. Pokazałem im gest, żeby zachowali się cicho. Marcin nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Przyłożył dłoń do ust, ale mimo to wydawał dźwięki, jakby się dusił. Dominik uderzył go łokciem w brzuch, a Marcin po kilku sekundach się opanował.

- Hubi? - usłyszałem wołanie Karola - wszystko w porządku?

Nie odpowiedziałem.

- Dobra, ja tu się położę, że niby ktoś mnie uderzył a wy wyskoczcie z łazienki, ok? - wyszeptalem do nich a oni odpowiedzieli kiwnięciem głową

Schowali się w łazience, a ja wziąłem pierwszą patelnię, jaką zobaczyłem i walnalem w podłogę, po czym upadłem. Patelnię położyłem obok siebie. Marcin i Dominik wrócili i zrobili kilka głośnych kroków do łazienki.

- Hubert?! - krzyknął Karol. Teraz wiedziałem, że tu biegnie. Gdy tylko się zbliżał zamknąłem oczy i nie oddychalem. Starałem się, żeby nie było tego widać.

Karol pobiegł do mnie i złapał za ramiona. Rozglądnął się i zobaczył, że balkon jest otwarty.

Lekko przymrużyłem oczy i zobaczyłem, że nagle wyskoczył Marcin i Dominik. Krzykneli "Its a prank bro" a ja wstałem się zacząłem się śmiać.

- Czy wyście powariowali? - spytał zdenerwowany Karol wstając. Ja podniosłem się i stanąłem obok niego.
- Nie.
- Nie
- No może trochę - uśmiechnął się Dominik
- Dobrze wiecie, że się boję, bo mieszkam sam! - powiedział Karol,dalrj był wystraszony, chociaż próbował to ukryć.
- No tak, ale to nie ja wymyślałem tego poranka! - powiedział Jachimozo patrząc na Marcina. Nie amm pojęcia, czyj to był pomysł, ale byk  beznadziejny
- Ja też nie. Ja ich spotkałem kiedy się przygotowywali. - powiedziałem patrząc na niego. Stał obok mnie, więc się lekko przechyliłem
- To był mój pomysł i vlog z tego zaraz wrzucę. - powiedział Mwk ciągle nagrywając
- Marcin? - spytał Karol - pogadamy sobie później...
- O co ci chodzi? - spytał Marcin a ja się śmiałem.
- eh... szkoda gadać.
Hubert: Wiecie co? Ja muszę lecieć, bo nie wiem co moja dziewczyna robi...
Marcin: Okej. pa
Karol: Nara ziom
Dominik: Cześć.

Wyszedłem. Odrazu poszedłem do domu Julki. Boję się, że ją stracę... tak bardzo ją kocham... to przez Marcina, ale on nie wiedział że jesteśmy razem. To moja wina.

Ogólnie, to wiem, że nie było rozdziału wczoraj, ale napisałam dłuższy rozdział w ramach przeprosin.
Do napisania

DxD Dealereq x Doknes Nie rań mnie... proszęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz