Tydzień później
Jak narazie nie mamy żadnej informacji odnośnie tej kobiety, my sami też próbowaliśmy znaleźć coś ma własną rękę ale jest bardzo trudno gdyż mamy tylko jej imię i wygląd z ponad 18 lat więc nic nie mamy.
Nadal czekamy na telefon od Justina ale wiem, że jemu też ciężko się czegokolwiek dowiedzieć. Chyba, że by przypomniał sobie nazwisko ale no sam nie wiem.
Heidi obecnie poszła do sklepu, a ja no cóż leżę na łóżku i przed chwilą rozmawiałem z mamą, oczywiście u nich wszystko po staremu, ale nie zaczynam z nimi tamtych tematów, bo nie chce wzbudzić podejrzeń.
Ja dopiero z nimi porozmiwam jak dowiem się wszystkiego, chociaż boję się, że to może być coś szokującego. Często o tym myślałem i przecież jakby tu chodziło o jakąś błahostke to by mi powiedzieli.
Ostatnio nawet przez myśli mi przechodziło, że może chodziło o zabójstwo tej Angeliny lub zabójstwo kogoś innego.
- Jestem kochanie.
- Hej, coś długo ci zeszło.
- No, bo jeszcze weszłam do sklepu z ubraniami i patrz jaką ładną sobie kupiłam sukienkę - pokazała mi jakąś sukienkę w kolorze granatowy. - Podoba Ci się ?
- No ładna.
- Nie podoba Ci się ?
- Bardzo mi się podoba, jest naprawdę śliczna misiu. A coś jeszcze kupiłaś ?
- No jedzenie i jeszcze była taka ładna różowa spódnica.
- No to dobrze, o przepraszam - powiedziałem jak zadzwonił mój telefon. - Halo.
- Cześć Lukas z tej strony Justin.
- Ciesz się, że dzwonisz, udało Ci się coś zdobyć ?
- Tak, chociaż bardzo niewiele, możecie dzisiaj przyjść do mnie do kancelarii ? Tak koło 16?
- Dobra to będziemy.
- Do zobaczenia.
- Narazie.
- Kto dzwonił ?
- Justin, mamy przyjść do Nie to około 16, ale mówił, że niewiele się dowiedział.
- Spokojnie, musimy być dobrej myśli, zjesz coś ? Bo wiesz w sumie jest już 13 i może jakiś obiadek Co?
- Zamawiamy coś ?
- Tak, na co masz ochotę ? Bo ja bym zjadła coś włoskiego.
- Pizza ?
- Wyjołeś mi to z ust, to co zamawiam.
*******
Około 15.30 wyszliśmy z domu, najedzeni i szczęśliwi, bo w końcu najedzony człowiek to szczęśliwy człowiek.- Stresujesz się ? - zapytała moja ukochana.
- Trochę, wiesz chce poznać prawdę ale jak coraz więcej o niej myślę to mną wątpliwości.
- Jakie ?
- No bo przecież jakby to było no nie wiem zdrada lub kłótnia czyli w sumie nic takiego poważnego -tak jakby- to by mi powiedzieli, ale nie oni to ukrywają i kłamią.
- No faktycznie, coś w tym jest. Ale myślisz, że to coś poważnego ?
- Tak, nawet mam jedną hipotezę, może to właśnie pod wpływem emocji, że ta kobieta zdradziła mojego tatę i okłamała Olivie to oni zabili ją, ale udało im się to ukryć i wyprowadzają się żeby uniknąć kary.
- Zabójstwo ? Nie wiem jakoś taka wersja mnie nie przekonuje.
- No mi też ciężko w to uwierzyć ale to co by mogło być innego? Coś przez Co oni wyprowadzają się całą rodziną, Olivia zmienia się o 180 stopni, a oni nie chcą nic powiedzieć.
- No wiem tyle co ty, że ta sytuacja jest związana na milion procent z tą kobietą, ale nie wydaje mi się, że tu chodzi o zabójstwo, przecież prędzej czy później policja by do nich dotarła.
- Ale patrz jak oni wszyscy byli prawnikami to jakby tu zostali to by tata albo Olivia albo obydwoje dostali zakaz wykonywania zawodu i ucieczka była tutaj jedynym wyjściem.
- Dobra okej, ale w takim razie gdzie jesteś ty i twoja mama w tej historii ? Bo jednak ciąża trwa 9 miesiący nie ?
- Hmm to albo zdradzał Angeline albo już sam nie wiem.
- Spokojnie, co by nie było pamiętaj, że zawsze będę z Tobą. Kocham Cię i będę z Tobą w każdej chwili, czy to dobrej czy złej.
- Dziękuję - przytuliłem ją, naprawdę mam duże szczęście, że mam taką osobę.
Parę minut później byliśmy już w kancelarii i czekamy aż Justin skończy rozmowę telefoniczną.
- O proszę, wejdźcie - usiedliśmy na przeciwko niego w gabinecie, a asystenka zamknęła drzwi. - Przepraszam, że tak długo czekaliście ale dzwonił ważny klient i sami rozumiecie.
- Jasne, spokojnie. A dowiedziałeś się czegoś ?
- Niewiele ale mam jej nazwisko, ale zaraz wam wszystko opowiem, napijecie się czegoś ?
- Wody jak możesz - powiedziałem.
- Ja też wody.
- Proszę - podał nam dwie szklanki - Więc tak, moja żona ma koleżankę, a ona koleżankę która znała i razem pracowała z Kate czyli twoją mamą oraz Angeliną.
- Moja mama ją zna ?
- Tak, to podobno były najlepsze przyjaciółki ale Angeline zwolnili z pracy, a twoja mama Kate odeszła. Ale dobra wracając do rzeczy, ta kobieta ze zdjęcia nazywała się Angelina Filis ale teraz nie wiadomo, bo mogła wyjść za mąż lub coś. Ale takto mam tutaj numer tej kobiety co z nimi współpracowała, nazywa się Caroline Moonlith, ale spokojna ona wie, że możesz zadzwonić.
- Dziękujemy, bardzo wiele to dla mnie znaczy, bardzo dużo nam pomogłeś.
- Cieszę się, ale mam też prośbę.
- Jesteśmy twoimi dłużnikami - powiedziała Heidi.
- Jak się dowiecie prawdy to dajcie mi znać, sam jestem ciekawy o co w tym chodzi.
- Dobrze, to zadzwonimy jak tylko się czegoś dowiemy - powiedziała Heidi.
Jak tylko się pożegnaliśmy i wyszliśmy z budynku postanowiłem zadzwonić pod ten numer.
- Halo - usłyszałem po drugiej stronie.
- Dzień dobry, z tej strony Lukas Pitt, ja dzwonię w sprawie Angeliny Filis.
- A tak, witam Cię, czekałam na twój telefon, ale tak w ogóle po co szukasz Angeliny ?
- To nie jest rozmowa na telefon, zbyt długo tłumaczenia, może miałaby Pani ochotę się spotkać?
- Dzisiaj to niestety nie mogę ale jutro pasuje ci?
- Tak, o której i gdzie ?
- Wiesz gdzie jest firma Brown Developer ?
- Tak wiem.
- To na przeciwko jest taka kawiarnia " Pod złotą różą ".
- Okej, a może być godzina 15? Czy później pani pasuje ?
- Tak oczywiście, to do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
I się zaczyna, mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i tym samym zostawcie coś po sobie.
Topcio
CZYTASZ
Dzień 2
ActionTo jest druga część opowiadania " Dzień " więc jeżeli jeszcze jej nie czytałeś/aś to zapraszam na mój profil. Serdecznie zapraszam. UWAGA : Opowiadanie może zawierać błędy.