Bardzo szybko uzyskał odpowiedź na jedno z postawionych sobie pytań. Jak i poprzednio źródłem wiedzy był ktoś z gałęzi Michała. Jego rodzina od początku miała duże znaczenie dla upadłych aniołów, a ostatnio jeszcze się ich waga zwiększyła. Nie tylko bowiem potrafili znaleźć wyjście z wielu kłopotliwych sytuacji, lecz to jej członkowie jak się okazało znaleźli swe miejsce w przepowiedni, a było tego naprawdę wiele. Wszak Avenida wydała na świat jego dziecko, przez co Saru- ten najbardziej przez wszystkich oczekiwany także miał w sobie krew archanioła miłości. Jednakże także o kimś innym powiedział kiedyś Michał, lecz o jego istnieniu nikt jeszcze nie wiedział. Do czasu...
Lucyfer od dłuższego momentu czkał na to, co chce mu powiedzieć Nira. Wyglądała na przestraszoną lub raczej zszokowaną, więc dość dużo czasu upłynęło zanim uświadomiła sobie, ze od swojego przyjścia nie wyjawiła jaki jest powód odwiedzin. Naturalnie przywitała się z wnukiem, nie pomijając śmiechu gdy nazywała się babcią i komentarza na temat podobieństwa dziecka do siebie i Michała. Później usiadła zgnębiona, a nieśmiały uśmiech znikł z jej twarzy i zastąpiła go niewzruszona powaga.
Były archanioł cierpliwie czekał. Miał czas by przyjrzeć się kobiecie, którą kiedyś kochał, a raczej tak mu się wydawało. Dopiero po jakimś czasie, kiedy już poznał prawdę o jej pochodzeniu, uświadomił sobie, iż w rzeczywistości nie czuł do niej niczego więcej jak troski, a rodzące się w nim uczucia były jedynie wynikiem dziedzictwa Michała. Inaczej sprawa się miała z Raquelem. Jemu nie tylko pomogła znajomość z dziewczyną, dzięki czemu przestał być nazywanym aniołem lodu, lecz także po raz pierwszy zaczął czuć. Charakterystyczne dla aniołów rozpusty pożądanie przestało być mu obce, a początkowy obowiązek opieki nad nią stał się jedynie pragnieniem chronienia Niry.
-Nie mogę na jakiś czas wykonywać swojego zadania. To zbyt niebezpieczne- powiedziała spokojnie bez najmniejszego nawet drżenia, co nie zgadzało się z tym, co mówiła.
-Wcześniej nie miałaś nic przeciwko temu, a nawet się cieszyłaś. Oczywiście rozumiem, że odmawiasz. Twoje zadanie rzeczywiście nie należy do łatwych, a gdybyś została złapana, nie skończyłoby się to dla ciebie dobrze- powiedział władca grot Ciemności. Nie musiał kłamać, gdyż to wszystko Nira już wiedziała. Poza tym zdradził jej wszystkie konsekwencje najmniejszego nawet błędu. Mimo to zgodziła się odbywać pewne niebezpieczne podróże. Ani razu też nie narzekała z tego powodu.- Nie rozumiem jednak skąd ta nagła zmiana- dodał zdziwiony.
Kobieta westchnęła ciężko jakby mówienie kosztowało ją wiele wysiłku.
-Ja nadal chciałabym robić to co do tej pory, ale nie mogę. Raquel też się nie zgadza pomimo tego, iż nie wie na czym polega moje zadanie. Naturalnie rozumie, że to coś ważnego, ale teraz jest coś co pragnie chronić bardziej niż wykonywać twoje polecenia.
-Teraz naprawdę rozbudziłaś moją ciekawość. O co zatem chodzi i cóż jest takiego ważnego, że dobrowolnie rezygnujesz z ulubionego zadania?
-Jestem w ciąży-powiedziała szybko, po czym odetchnęła z ulgą. Nie musiała się wprawdzie bać Lucyfera, lecz była bardzo ciekawa jego reakcji. Poza tym przez to nie mogła odbywać więcej podróży. Narażanie swojego życia to jedno, z czego Raquel z pewnością nie był zadowolony, ale niebezpieczeństwo, w którym mogło się znaleźć ich dziecko... Na to po prostu nie mógł pozwolić.
Lucyfer czuł się jakby uderzył w niego piorun Wszechmogącego, który jednak rozjaśnił jego myśli. Teraz przynajmniej jedna sprawa stała się oczywista. Wiedział bowiem kto ma wesprzeć w walce jego syna i stać tuż przy nim torując mu drogę. Tak mówiła przepowiednia, jeśli się nie mylił i dobrze przypomniał swoje pewne fragmenty. Jeden z nich bowiem symbolizuje noc, a drugi dzień, dlatego też ich zadania będą całkiem różne. To dziecko Raquela i Niry ma utorować Saru drogę do samego niebiańskiego pałacu, a być może i sali, w której na tronie zasiadał Wszechmogący. Jednakże nikt inny jak syn Lucyfera ma stoczyć walkę z Niebiańskim Władcą. To potomek czarnego anioła będzie szedł do samego końca.
CZYTASZ
Wojna aniołów. T. III - Dziecko nadziei
ParanormalDługo wyczekiwany potomek Lucyfera narodził się. Czy jednak zdoła dopełnić przepowiedni? Czy poprowadzi upadłe anioły ku zwycięstwu, czy ku zagładzie?