10

186 10 4
                                    

Kagura siedziała na kanapie i oglądała telewizję. To był najnudniejszy dzień w jej życiu. Chciała by coś się wydarzyło. Nagle jak na zawołanie, Gintoki wparował do mieszkania.

- Kagura, zbieramy się!

- Co się znowu stało?

- Souichirou-kun jest w szpitalu!

Początkowo Kagura była w szoku, ale po chwili zaczęła udawać jakby to ją w ogóle nie obchodziło.

- I co z tego? W końcu będę miała z głowy tego sadystę. A tak poza tym, to czemu mi to mówisz?

- Bo mi kazano - odparł wkurzony Gintoki - w każdym razie i tak musimy iść.

Zrezygnowana Kagura wstała i udała się z Ginem do szpitala. Przy jednej z sal stali Kondo i Hijikata.

- To ONI ci kazali? - zapytała rudowłosa. W odpowiedzi usłyszała westchnięcie.

- Dobrze, że już jesteście.

- Po jakiego musiałem tu przychodzić, ty cholerny Petorożcu?!

- Sougo został śmiertelnie potrącony przez samochód - odpowiedział Toshi - lekarze mówią, że wyjdzie z tego, ale jest duża możliwość, że straci pamięć.

- Straci pamięć?! - krzyknęła Kagura. Nagle z sali wyszedł lekarz.

- Już się obudził. Można do niego wejść, ale prosiłbym o nie zadawanie mu za dużej ilości pytań, bo może ledwo co was pamiętać i będzie zdezorientowany.

- Pamięta, czy nie pamięta i tak będzie chciał mnie zabić - powiedział Toshi.

Kondo, Toshi i Gintoki weszli do środka, natomiast Kagura zadecydowała, że chce zobaczyć go jako ostatnia więc została na korytarzu.

- Kondo-san, Hijikata-san, Danna... Co się stało?

- Zostałeś potrącony przez samochód i wylądowałeś tutaj.

- OI, KAGURA! NIE STRACIŁ PAMIĘCI! MOŻESZ WEJŚĆ! - wykrzyknął białowłosy tak, że słychać go było w całym szpitalu. Mężczyźni wyszli z sali, a Kagura niepewnie podeszła do Sougo.

- Cześć sadysto. Widzę, że jesteś ślepy i nie widzisz jadącego samochodu.

- Kim jesteś? - to pytanie zamurowało dziewczynę.

- Ż-żartujesz sobie, prawda?! Naprawdę nie wiesz, kim jestem?!

- Nie.

- To ja Kagura!

- Kagura...?

- Żarłoczna Chińska bestia, z którą zawsze walczysz! Zawsze znajdziesz jakiś sposób by zrobić mi na złość! - oczy Kagury zalały się łzami - Nawet jeśli mnie nie pamiętasz to i tak musisz wiedzieć pewną rzecz: kocham cię!

Kagura natychmiast przytuliła Sougo. Ku jej zdziwieniu, chłopak odwzajemnił uścisk.

- A wiesz co?

- Co?

- Chyba zaczynam sobie przypominać.

- N-naprawdę?

- Naprawdę. Myślę, że powinnaś wrócić do naszego domu.

- Cz-czyjego domu?

- Dzieciaki na pewno też się martwią. Lepiej będzie jak powiesz im, że z tatą wszystko w porządku i niedługo wróci.

Kagura zdała sobie z czegoś sprawę. Sougo gadał brednie!

- O czym ty mówisz?

- Teraz to ty niczego nie pamiętasz? Przecież jesteś moją żoną.

- C-co?! Nie! Czemu gadasz takie brednie?!

- Nie gadam żadnych bredni, SKARBIE. Mieliśmy huczne wesele na które zaprosiliśmy wszystkich, których znamy oprócz twojego brata i ojca. Później spędziliśmy razem cudowny miesiąc miodowy no i zamieszkaliśmy razem. Licząc te wszystkie lata to spłodziliśmy piątkę dzieci plus dwójkę w drodze.

Dziewczyna miała już tego dość. Wszystko to co powiedział Sougo sprawiło, że jej cała twarz zalała się rumieńcami.

- Po pierwsze: nie jestem twoją żoną.
Po drugie: nie mieszkamy razem.
Po trzecie: nie mamy dzieci.
Po czwarte: nie jestem w ciąży.
A po piąte: chyba ten samochód za mocno cię potrącił! A ty z czego się śmiejesz? - spytała widząc, że Sougo zaczął mieć niekontrolowany atak śmiechu.

- A ja nie wierzę, że dałaś się nabrać!

- To ty jednak pamiętasz mnie...?

- Oczywiście, że tak! Specjalnie udawałem, że cię nie znam!

- I po co ci to było?!

- Po co? Po to byś w końcu przyznała, że mnie kochasz. A to drugie było po to by zobaczyć twoją reakcje.

- Gdybyś nie był w szpitalu po wypadku to bym cię walnęła!

- A gdzie chcesz bym był? W twoim łóżku po tym jak my...

- N-nie kończ!

- ...oglądaliśmy Teletubisie i Makę Pakę?

Rudowłosa wzięła zamach i dała brunetowi z liścia.

- Ała! Przecież mówiłaś, że mnie nie walniesz!

- Wybacz SKARBIE, ale ja też znam się na żartach. A gdy już wydziesz stąd, wstąp do Biedronki po świerzaki dla dzieci i po czekoladę dla swojej ciężarnej żony.

Kagura wyszła z sali, a Sougo opadł z powrotem na łóżko.

- Boże, czemu ja wtedy nie umarłem?!

I tak oto prezentuje się już DZIESIĄTA część. Nie wiem czemu, ale mam ochotę skomentować ten rozdział w taki oto sposób: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na chwilę obecną mam parę pomysłów, więc postaram się szybko napisać kolejną część
~olisouko2108

Księga Okikagu [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz