three

2.2K 124 8
                                    

THREE!

◜ to the junkyard we go◞

     THOR SPADŁ Z HUKIEM NA ZIEMIĘ PEŁNĄ ŚMIECI. Jęknął głośno, powoli wstając. Był co najmniej zdezorientowany. Oczy Thora przeskanowały obce otoczenie i nie rozpoznając niczego wokół niego, zmrużył oczy.

     Nagły okrzyk sprawił, że jego oczy powróciły na niebo, by dostrzec kolejne ciało wynurzające się z chmur. Przechylił głowę z lekkim zmieszaniem, po czym przypomniał sobie o Amber. Jego oczy rozszerzyły się, a na jego ustach pojawił się uśmiech. Thor już miał ją zawołać, ale szybko uświadomił sobie, że ciało Amber spada prosto w jego stronę.

     Wyciągnął ramiona, próbując ją złapać, lecz ostatecznie Amber walnęła w mężczyznę, przewracając ich oboje.

     Amber jęknęła z bólu i zeszła z Thora, a następnie wstała, by się rozejrzeć. Jej oczy rozszerzyły się szeroko, gdy Thor wstał, również się rozglądając.

     — Nie jestem pewien, gdzie jesteśmy — odezwał się, na co Amber spojrzała na Thora ze zmrużonymi oczami i ze wzrokiem, który co najmniej mógłby go zabić.

     — Thor, gdzie do cholery jesteśmy? W jednej chwili jestem w sanktuarium, czytając książkę, a w drugiej, jestem jakąś nordycką Boginią?! Muszę wrócić do Nowego Yorku! Musisz mnie tam zabrać...

     Jej monolog został przerwany przez głośne dźwięki dochodzące z góry. Oboje spojrzeli w górę i zobaczyli duży kawałek metalu spadający w ich stronę. Amber otwarła szeroko oczy.

     — Uważaj! — krzyknęła, szybko chwytając Thora za biceps i popychając go w swoją stronę. Thor wpadł na nią i instynktownie ją złapał. Oboje odwrócili się, prawie uderzając o złom. Thor zdołał potknąć się o stopy Amber, upadając i ciągnąc ją ze sobą.

     Upadł na nią, nie będąc, w stanie temu zapobiec. Amber jęknęła, podczas gdy Thor mrugał powoli, tylko po to, by uświadomić sobie, że na niej leży.

     — O-och, przepraszam za... to... — Thor zamilkł, opierając się na łokciach po obu stronach głowy Amber. Wpatrywał się w jej dwukolorowe oczy, niemal się w nich gubiąc. Amber rzuciła mu zdezorientowany wyraz twarzy, po czym położyła rękę na jego zbroi i go odepchnęła.

     — Wstawaj, wielkoludzie. — Thor skinął głową niezręcznie, szybko wstając, po czym sam jej w tym pomógł. Poszli w kierunku niewielkiego stosu śmieci, aby móc więcej zobaczyć. Na szczycie obydwoje zauważyli kilka wież w oddali i czerwony portal za nimi.

     Rozległ się dźwięk, który znów sprawił, że spojrzeli w kierunku lecącej kapsuły, która zmierzała w ich stronę. W ciszy patrzyli, jak ląduje w pobliżu. Amber spojrzała na Thora i powiedziała z wahaniem:

     — Uch... Thor? Kim oni są?

     — Nie jestem pewien, Amber...

     Jeden ze śmieciarzy wyszedł przed resztę, a Thor i Amber powoli zbliżyli się do niego. Mężczyzna zdjął maskę.

     — Jesteście wojownikami, czy jedzeniem? — Oczy Amber zwęziły się.

     — Że co?

     — My tylko przechodzimy. — Thor przybliżył się jeszcze bardziej do dziewczyny. Mężczyzna odchylił głowę do tyłu, podnosząc pistolet.

     — Czyli jedzenie!

     Thor wyciągnął rękę za sobą, zanim zorientował się, że nie ma młota i podniósł ręce do góry. Amber powtórzyła jego czynność. Kiedy mężczyzna był już wystarczająco blisko, Thor wyrwał pistolet z jego uścisku, rzucając mężczyznę za siebie.

✔ | GLADIATORS ▹ RAGNAROK | TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz