Sobota, 14.04.2018
Drogi Pamiętniku,
długo zbierałem się za pisanie tego. Miałem nadzieję, że to przejdzie, że mi się wydaję, że sobie wyobrażam. Jednak... Chyba się myliłem... To znowu się dzieje. Kolejny dzień pozbawiony większej logiki. Do tej pory nic takiego się nie działo, ale to już zaczyna przekraczać granice. Codziennie widzę coś, czego teoretycznie nie powinienem widzieć. Zaczęło się to siedem lat temu, kiedy zmarła moja babcia. Byliśmy bardzo zżyci, do tej pory pamiętam jej ostatnie słowa "Ty też będziesz wyjątkowy''. Nie wiedziałem, o co jej chodzi. Dwie godziny później dowiedzieliśmy się, że zmarła. Płakałem chyba najbardziej ze wszystkich. Kilka dni potem odbył się pogrzeb. To wtedy się wszystko zaczęło.
Może zacznijmy od początku.
Dokładnie pamiętam dzień śmierci babci. Dziadkowie mieszkali pod miastem, do którego się wtedy przeprowadzaliśmy. Na czas przeprowadzki rodzice postanowili, że zostanę u dziadków. Uwielbiałem rozmawiać z babcią. Zawsze potrafiła wysłuchać z uśmiechem głupot, które opowiadało jej siedmioletnie dziecko. Zawsze, gdy nocowałem u dziadków, babcią rano czekała już na mnie ze śniadaniem i uśmiechem na twarzy. Dziadek zawsze był już wtedy w pracy. Tego dnia jak co dzień po przebudzeniu poszedłem do kuchni. Wtedy wszystko wydawało mi się być w porządku. Stół był zastawiony pysznościami, babcia rozmawiała ze mną jak zawsze, ale ciągle miałem wrażenie, że coś jest nie tak. Nie powitała mnie uśmiechem, tylko ciągle patrzyła na zegar. Dokładnie pamiętam zdanie, które wypowiedziała.
- To już niedługo, czuję, jak się zbliża. - Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo przerażające było zdanie, jednak wtedy nie do końca zwróciłem na nie uwagę.
Po śniadaniu przyjechali po mnie rodzice. Babcia, żegnając się, powiedziała "Żegnaj wnusiu, babcia Cię kocha, wiesz? Ty też będziesz wyjątkowy skarbie''. Miałem siedem lat. Nie rozumiałem, o co chodzi. Jednak pamiętam, że te słowa nie dawały mi spokoju do czasu, aż nie dostaliśmy telefonu od dziadka.
Byliśmy już w domu i oglądaliśmy telewizję. Nagle rozległ się telefon. Mama pobiegła do kuchni, aby odebrać. Nie przysłuchiwałem się rozmowie. Pamiętam, jak mama wbiegła zapłakana do pokoju. Gdy dowiedziałem się o śmierci babci, mojej kochanej słuchaczki, wpadłem w niesamowitą rozpacz. Przez kilka dni nie wychodziłem z pokoju. Odbył się pogrzeb, na którym podobno płakałem najbardziej.
Kiedy byłem już w domu, nadal nie mogłem się uspokoić. Pobiegłem do swojego pokoju, ciągle płacząc. Rzuciłem się na łóżko i pogrążył mnie jeszcze większy smutek. Dokładnie pamiętam, jak ogarnął mnie nagły chłód. Przetarłem oczy, ale przez łzy nie do końca wszystko widziałem. Zobaczyłem tylko rozmywającą się posturę człowieka. Kiedy mój obraz stał się wyraźny, chłód minął, firanki z niewiadomych powodów delikatnie się poruszyły, ale po chwili znów były nieruchome. Pobiegłem wystraszony do mamy, chciałem pomocy, a usłyszałem ''to tylko wytwór Twojej wyobraźni kochanie". Nie tych słów oczekiwałem...
Przez trzy lata nie potrafiłem nawiązać nowych znajomości. Odpychałem każdego. Rzadko wychodziłem na dwór, nie miałem bliskiej osoby, z którą mogę o czymś porozmawiać.
Po upływie 3 lat znalazłem koleżankę, może nawet przyjaciółkę. Dobrze się dogadywaliśmy. Alisha była nowa w naszej szkole. Nie wiedziałem o niej za dużo, jednak poczułem, że mogę obdarzyć ją zaufaniem. Nasza znajomość trwała dość krótko. A właściwie niecały rok. Alisha miała poważny wypadek, wskutek którego umarła. Poczułem się, jakby ktoś z góry próbował zabierać mi to, co dla mnie najcenniejsze...
YOU ARE READING
Drogi Pamiętniku...
ParanormalCo, jeśli ktoś powiedziałby Ci, że podczas wizyty na cmentarzu widział duszę nad czyimś grobem? Uwierzyłbyś? Prawdopodobnie nie. Ben, a właściwie, Benjamin Corner, codziennie musi zmagać się z różnymi dziwactwami i nie chodzi tu o kartonowe jedzenie...