Podróż minęła im raczej zwyczajnie, jeśli nie liczyć jednorazowego zostawienia jednego z zawodników na postoju. Na szczęście kierowca szybko się zorientował, że chłopak w znajomym stroju biegnie za autokarem, więc zatrzymał pojazd i wpuścił do środka zdyszanego Kabeyamę.
Gdy dotarli na miejsce, ukazał im się kompleks drewnianych domków umiejscowionych na skraju lasu. Jak informowały przybyłych znaki, kilkanaście minut drogi pieszo znajdowało się niewielkie miasto, w którym w razie czego mogli zrobić zakupy, chociaż szkoła zapewniła całej drużynie codzienne posiłki. Oprócz zawodników Raimona, domki wynajmowało też kilka rodzin, jednak zajmowali oni budynki praktycznie po drugiej stronie polany.
Wszyscy wysiedli, a trener wskazał im domki, które zostały przeznaczone dla nich, pokazując przy okazji, gdzie on sam będzie mieszkał, gdzie znajduje się jadalnia, kuchnia i wszystkie inne istotne miejsca. Mężczyzna zapowiedział im, że mają teraz dwie godziny na rozpakowanie się i odpoczynek, po czym mają udać się do jadalni, gdzie miał już czekać przygotowany posiłek.
Dziewczyny od razu ruszyły do przeznaczonego dla nich domku, chłopcy natomiast szybko się podzielili i również ruszyli w kierunku drewnianych budowli, w których mieli spędzić następny tydzień.
Jak się okazało, domki były czteroosobowe, każdy z nich składał się z dwóch sypialni, krótkiego korytarza, łazienki oraz niewielkiego salonu połączonego z kuchnią. W każdej z sypialni oprócz dwóch łóżek znajdował się niewielki stolik i spora szafa. Kazemaru po dotarciu do budynku, w którym oprócz niego mieli mieszkać jeszcze Domon i Ichinose, uzgodnił z chłopakami kto gdzie śpi, rozpakowali się, wzięli szybki prysznic i zalegli na kanapie w salonie, nie mając pojęcia co teraz ze sobą zrobić. Choć starali się robić wszystko najwolniej jak się tylko dało, tak czy siak została im ponad godzina czasu do zbiórki.
Niebieskowłosy chwilę siedział i rozmawiał z kolegami z drużyny, po czym wstał i ruszył w drogę do domku, w którym wraz z menadżerkami miała mieszkać Kyoko. Zapukał, a po chwili drzwi otworzyła mu Otonashi.
- Już ją wołam.- uśmiechnęła się szeroko, a niebieskowłosy poczuł na twarzy rumieńce.
Granatowowłosa zniknęła w domku, a po kilku sekundach na jej miejscu pojawiła się Kyoko, w pośpiechu spinając włosy i zakładając buty, o mało się przy tym nie potykając. Spojrzała na stojącego przed drzwiami niebieskowłosego i uśmiechnęła się słabo.
- Chcesz się przejść, co nie?- Kazemaru nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu, gdy kiwał głową.
Weszło im już w nawyk łażenie po okolicy, w Inazumie na ogół odwiedzali jakiś park, ostatnio zaczęli co jakiś czas wychodzić do jednej z pobliskich kawiarni. Oboje lubili swoje towarzystwo i zawsze chętnie ze sobą rozmawiali, często o nic nieznaczących wydarzeniach. Najważniejsze było, żeby po prostu spędzić ze sobą trochę czasu, nawet, gdyby mieli iść i się nie odzywać.
Teraz jednak, brunetka była dosyć milcząca, na wszystkie pytania niebieskowłosego odpowiadała krótko, sama nie zaczynała rozmowy i po prostu szła, myślami będąc gdzieś daleko. Kazemaru może i mógłby to zignorować, gdyby nie smutek, który widział na twarzy brunetki. Często chodziła zamyślona, przyzwyczaił się, że czasem w jej towarzystwie musi trochę porozmawiać sam ze sobą, ale to zupełnie coś innego, gdy Kyoko go nie słucha, bo zamartwia się czymś, co ewidentnie powoduje u niej smutek.
Przez chwilę jeszcze zastanawiał się, czy to na pewno dobry pomysł teraz pytać Kyoko o to, co zaprząta jej myśli, ale zaraz uznał, że nie ma wyjścia. Dla brunetki, takie zachowanie nie było normalne, nie widział jej przygnębionej dłużej niż dwa-trzy dni, tymczasem teraz jej zły humor ciągnie się od czasu meczu ze Strażnikami. Przegrana zabolała wszystkich, ale niebieskooka powinna po godzinie wrócić do swojego zwyczajowego optymizmu i zacząć im powtarzać, że to jedynie jeden z przystanków, które dzielą ich od wygranej. Pod tym względem była niemal taka sama jak Endou.
- To było by strasznie nudne, ciągle wygrywać. I niczego byś się nie nauczył.- powiedziała któregoś razu, gdy jako ostatni dotarł na metę podczas ważnego wyścigu. Na tyle, na ile ważny mógł być wyścig, którego stawką była paczka cukierków.
Choć słodycze i tak planował dać brunetce.
Zebrał się w sobie i już chciał zacząć rozmowę, gdy pierwsza odezwała się brunetka, od dłuższej chwili przypatrując się chłopakowi.
- Nie zamierzasz mnie o nic wypytywać, prawda?- zapytała, patrząc na niebieskowłosego podejrzliwie. Nawet zamyślona zorientowała się, że od kilku minut idą w zupełnej ciszy, a widząc znajomy wyraz twarzy Kazemaru, postanowiła przerwać jego rozmyślania, z nadzieją, że odwiedzie go od próby wyciągnięcia z niej co ją dręczy. Nie chciała o tym rozmawiać z nikim, nawet z niebieskowłosym.
- Oczywiście, że nie. Skąd taki pomysł?- brunetka nieco uspokojona odwróciła wzrok od nastolatka, gdy ten dodał.- Ale może chciałabyś porozmawiać...?
- Wiedziałam.- mruknęła dziewczyna.- Nie, nie chciałabym, nic mi nie jest. Wiem o co ci chodzi, ale to chyba normalne, że jest mi przykro. Dużo pracowaliśmy, a i tak przegraliśmy ten mecz. Co dziwnego w tym, że jest mi smutno z tego powodu?
- Bo to ty.
Kyoko spojrzała na chłopaka jakby postradał rozum.
- Miałem na myśli, że ty na ogół się nie przejmujesz takimi rzeczami i zaraz zaczynasz myśleć o kolejnym starciu. Nie rozpamiętujesz porażek, tylko myślisz, jak następnym razem do nich nie dopuścić.
- Pomyliło ci się z Endou.
- Pod tym względem jesteście identyczni. I zarówno ty, jak i on, nie załamujecie się po jednej przegranej. Nigdy wcześniej aż tak cię nie dołowało, że przegrałaś!
- Ale zaczęłam, nic na to nie poradzisz. Wszystkim jest smutno, nie tylko mi.
- Nie obchodzą mnie "wszyscy", zresztą po innych już nic nie widać, a ciebie wyraźnie coś dręczy.
- Przegraliśmy mecz! Ważny mecz, jakbyś nie wiedział. Finał!
- I co z tego?!
- Skąd możesz wiedzieć jak się zachowuję po porażce, skoro to nasza pierwsza przegrana?
- Znam cię i wiem, że nigdy się tak nie zachowywałaś! W dzieciństwie...
- Może cię zaskoczę, ale ludzie maja to do siebie, że z wiekiem się zmieniają.- przerwała mu brunetka.- Zresztą dziwne, że pamiętasz takie szczegóły, całkiem niedawno nie miałeś pojęcia kim jestem!
- Co to ma do tej sytuacji?- zapytał lekko zdezorientowany chłopak.
Kyoko odetchnęła głęboko.
- Nic, nieważne.- odparła już nieco spokojniej.- Teraz zachowuję się inaczej niż w dzieciństwie. Po prostu jest mi przykro z powodu porażki. Niedługo mi to minie.
Brunetka patrzyła chwilę na Kazemaru, chcąc go w ten sposób przekonać, że jest tak jak mówi.
- Nie chcę się na dodatek z tobą kłócić, Ichitouta...- westchnęła.
- "Na dodatek"? "Na dodatek" do czego?- zapytał chłopak z wyraźnie słyszalną nutką triumfu w głosie. Spędził zdecydowanie zbyt dużo z brunetką, która była raczej wybuchowa i zawsze chciała mieć ostatnie słowo.
- No nie wytrzymam!- wrzasnęła wściekła nastolatka.- Ile mam ci powtarzać, że nic mi nie jest?!
- Kyo, przecież ja chcę ci tylko pomóc! Czemu po prostu nie powiesz, o co chodzi? Pomógłbym ci, poczułabyś się lepiej...
- Bo może nie chcę o tym rozmawiać! Chyba mam prawo zachować coś dla siebie i nie zwierzać ci się z całego mojego życia?!
Dziewczyna patrzyła na niego wkurzona jak nigdy wcześniej, po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę swojego domku. Niebieskowłosy patrzył za oddalającą się dziewczyną z mieszaniną smutku i złości. Po chwili do jego uszu dotarł huk zatrzaskiwanych drzwi.
CZYTASZ
Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~
FanficDo Gimnazjum Raimona przenosi się nowa uczennica Hayami Kyoko. Choć wydaje się pierwszy raz spotykać tamtejszych uczniów, jeden z nich rozpoznaje dziewczynę. Nie ma jednak zbyt wiele wspomnień o niej. Jak potoczą się losy Kyoko i jakie skrywa ona ta...