Rozdział LXIV

101 11 1
                                    

Kyoko i Kazemaru siedzieli, uparcie milcząc i czekając aż to drugie się odezwie. W końcu jednak chłopak musiał zaakceptować, że nie doczeka się chwili, gdy to brunetka zacznie tę rozmowę, jest na to po prostu zbyt uparta. Mimo wszystko, wciąż wstrzymywał się przed odezwaniem się, uważał, że ma rację, a całą kłotnię jakby nie było zaczęło Kyoko, on nie zamierzał się z nią kłócić, choć może nieco go poniosło.

Ale jak miał niby zareagować, skoro do tej pory, niebieskooka sama chętnie mówiła mu o swoich problemach, a on mógł jej pomóc. Teraz nagle stwierdziła, że nie chce z nim o tym rozmawiać, a niebieskowłosy doskonale widział, że cokolwiek ją dręczy, sprawia jej przykrość.

Chociaż z drugiej strony, może rzeczywiście przesadził, w końcu to życie Kyoko i od niej zależy co z nim zrobi. Co jednak nie zmienia faktu, że nie musiała od razu reagować złością, na próbę pomocy ze strony chłopaka.

- Kyo...- odezwał się w końcu, uznając, że lepiej zacząć rozmowę szybciej i zdążyć na posiłek.- Możliwe, że masz rację...

- Na pewno mam rację.- mruknęła niebieskooka, przerywając mu. Kazemaru chwilę na nią patrzył, zastanawiając się, czy ma coś jeszcze do dodania, po czym kontynuował.

- Masz rację, że nie powinienem mieszać się w twoje sprawy, jeśli ty tego nie chcesz. Ale to jedyna kwestia, w której "na pewno masz rację".- dodał, mimowolnie sarkastycznie.- Ja się z tobą kłócić nie zamierzałem, próbowałem ci pomóc.

- Nie zamierzałeś? I może jeszcze mi powiesz, że nie powiedziałam ci jasno i wyraźnie, że nic mi nie jest i, że nie chcę byś drążył ten temat, a ty mimo wszystko i tak próbowałeś?

- Tego drugiego nie zrobiłaś...

- Ale chyba samym zachowaniem dałam ci do zrozumienia, że nie chcę o tym rozmawiać. A ty i tak mnie tym zadręczałeś, miałam prawo się wkurzyć!

- Mogłaś mi po prostu na samym początku, zwyczajnie powiedzieć, że nie chcesz mi o tym opowiadać! A nie, na pożegnanie na mnie nawrzeszczeć, że wtrącam się w twoje sprawy i nie masz zamiaru "zwierzać mi się z całego swojego życia"!

- Trzeba było w ogóle nie zaczynać tematu!

- Niby jak, skoro chodziłaś przygnębiona, a ja się o ciebie zwyczajnie martwiłem. Może następnym razem powinienem po prostu to olać i patrzeć jak zachowujesz się jak nie ty?

- Tak, dokładnie o to mi chodzi!- warknęła brunetka.- Niektóre problemy muszę rozwiązać sama i nie potrzebuje, by wszyscy wokół się o mnie martwili!

- Chyba powinnaś być wdzięczna, że ktoś przejmuje się tym, co się z tobą dzieje, a nie reagować w taki sposób! Cały zespół widział, że coś jest nie tak i wszyscy mieli nadzieję, że ci się to poprawi. Jeszcze kilka dni i wszyscy zaczęli by próbować się dowiedzieć o co ci chodzi!

- No i co? Tak jak nie powiedziałabym im, tak nie powiedziałam tobie! Aż tak ci się nie podoba, że mam jakieś sekrety? Tak ci przeszkadza, że coś chcę zachować dla siebie?

- Tak, bo do tej pory jakoś nie miałaś problemu, żeby mi opowiedzieć co cię dręczy! A nagle okazuje się, że jednak nie ufasz mi tak jak myślałem! Tu zresztą nie chodzi o jakiś sekret, tylko o coś co sprawia ci przykrość. Powiedz mi, co złego się stanie, jeśli mi opowiesz?

- Nic złego się nie stanie, ale nie chcę o tym mówić, mam takie prawo! A może ty zechcesz mi podać jakiś powód, dla którego to takie ważne, żebyś o tym wiedział?

- Bo poczujesz się lepiej! Chyba nie raz ci już pomagałem i zawsze dzięki temu było ci łatwiej!

- Ale tym razem nie chcę pomocy! A ty nie możesz się na mnie złościć za to, że wolę sobie z tym poradzić sama!

- Zgoda! Ale tak samo ty, nie masz prawa się wkurzać, że chciałem ci pomóc. Przyznaj, że przesadziłaś z reakcją!

- Niech ci będzie, może przesadziłam, ale ty też nie jesteś święty!

- Wyobraź sobie, że wiem!

Oboje umilkli i przez dłuższą chwilę się nie odzywali, a jedynie patrzyli na siebie, tak samo wściekli. Potem niebieskowłosy westchnął.

- Przepraszam, że ci się narzucałem. Chciałem dobrze, ale nie powinienem na siłę próbować ci pomóc.

Kyoko patrzyła na chłopaka przez chwilę, zaskoczona, po czym spuściła wzrok.

- No... Ja też mogłam się tak nie wściekać... Ale to i tak twoja wina.

Kazemaru uśmiechnął się lekko, właściwie ignorując ostatnie słowa brunetki. I tak nie mógł liczyć na nic więcej, a przynajmniej doczekał się przeprosin. Jakby przeprosin, ale zawsze lepsze to niż nic.

~~~

Naoki jeszcze raz przejrzał notatki sporządzone przez Yoshiko i znowu z niedowierzaniem stwierdził, że wymyślona przez czarnowłosą strategia, jest doskonała, jeśli nie liczyć niewielkiego błędu, spowodowanego przez jej niepełną wiedzę o zasadach gry. Białowłosemu coraz ciężej było uwierzyć, że Yoshiko wcześniej nie miała styczności z piłką, choć ta go przecież o tym zapewniła i rzeczywiście, co jakiś czas plątała się w regułach. Ale łatwość z jaką przychodziło jej układanie strategii, przynajmniej dla niego, była wprost nieludzka!

- To naprawdę jest nienormalne...- mruknął pod nosem, uśmiechając się szeroko.- Jakim cudem wpadasz na takie pomysły? Większość z nich chyba nigdy nie przyszłaby mi do głowy!

Czarnowłosa wzruszyła lekko ramionami, rumieniąc się delikatnie na komplement chłopaka.

- Oprócz znajomości zasad, nie wymaga to niczego więcej niż to, co już umiem. Jestem w Gimnazjum Strażników nie bez powodu, mnóstwo konkursów opiera się na znalezieniu jakiejś drogi by rozwiązać dany problem, a nie zawsze jest to oczywiste. Można powiedzieć, że to skutek treningu.- również się uśmiechnęła.

- Hmmm, na razie chyba możemy trochę odpocząć. Powinniśmy się skupić na tym, żebyś opanowała wszystkie reguły w piłce i dopiero wtedy wrócimy do układania strategii. Teraz możemy odsapnąć i choć raz coś zamówić.

Białowłosy sięgnął po leżącą na stoliku kartę. Rzeczywiście, do tej pory, ani razu nie skorzystali z faktu, że pracują w kawiarni i jeśli już, to zamawiali wodę, ale bardziej z grzeczności niż z potrzeby. 

- Czyli na kolejnym spotkaniu, masz zamiar wyjaśnić mi zasady? Nie można tego połączyć z ułożeniem jakiejś taktyki?

- Teoretycznie można, ale nie ma to sensu. Wiemy już, że jako strateg radzisz sobie świetnie, ale musisz znać zasady na wyrywki. W trakcie meczu, może być ciężko z przeszukiwaniem internetu w poszukiwaniu reguł. W takim razie może spotkamy się pojutrze? Potrzebuję trochę czasu, żeby wszystko co potrzebne dla ciebie przygotować. W tym czasie możesz też co nieco poczytać, będziemy mieli mniej roboty.

- Zgoda.

Przeszłość zawsze wraca ~ Inazuma Eleven ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz