-Nie daruję mu tego. Jeszcze mnie popamięta. - wkurzyłem się i skierowałem się do wyjścia z domu. -Zajmijcie się Karol i nie mówicie jej, gdzie jestem. - oznajmiłem i trzasnąłem drzwiami.
Szedłem ulicami miasta w poszukiwaniu tego debila. Na swoją głowę naciągnąłem szary kaptur bluzy, którą chwyciłem w dłoń przed wyjściem. Przemierzam szare i ciemne o tej porze ulice Buenos Aires bez żadnego strachu. Jedyne co się dla mnie liczy to odnalezienie Lio. Przechodziłem obok zapuszczonych kamienic z kratami w oknach, które aż przyprawiały mnie o dreszcze. Ciągnęły się one dość długą chwilę, ale później nastały już tylko nowoczesne bloki i sklepy. Na palcach jednej ręki mógłbym zliczyć osoby, które widziałem o tej porze. Będę musiał też porozmawiać z Mike'm, że ten klub to chyba nie dla nich, bo okolica nawet nie zachęca do przychodzenia tam. Wszędzie głucho i ciemno, a do tego czuć woń unoszącego się w powietrzu zapachu śmieci.
Nie przejmowałem się tym jednak i ruszyłem dalej. Teraz to mnie popamięta. Nie ma żadnego prawa żeby wcinać się między mnie i Karol. Wybrała mnie i jest ze mną szczęśliwa tak samo jak ja z nią. Jest dla mnie najważniejsza i mogę zrobić dla niej wszystko. Po jakichś dwudziestu minutach wylądowałem przed ulubionym klubem Karol i Valu. Rozglądałem się żeby odnaleźć tego debila, który śmie się jeszcze do niej odzywać. Muszę mu chyba w inny sposób, że ona nic do niego nie czuje i nie wróci do niego za żadne skarby świata. Minęła mnie grupka chłopaków, która weszła do klubu. Traciłem powoli nadzieję na odnalezienie go, ale los postanowił się do mnie uśmiechnąć. Z całej tej grupy na zewnątrz został tylko jeden i właśnie był to Ferro. Bez wahania podszedłem do niego i szarpnąłem nim w moją stronę. Widać, że był już lekko wstawiony.
-Ooo widzę, żeeee poojawił się facet, który odebraaaał mie dziewczynę. - wymamrotał. - Już siiie poskarżyła ? - dodał.
-Nikogo ci nie odebrałem. Kiedy poznałem Karol to już nie byliście nawet razem. - oznajmiłem, zaciskając dłoń w pięść. - Nie poskarżyła się, tylko ufamy sobie w stu procentach i mówimy wszystko. - zauważyłem, a on się cynicznie uśmiechnął. No przysięgam, że jeszcze trochę i przestawię mu ten uśmiech.
-Jakbyś siiie nie poojawił to dalej byśmy mieli jakieś szanse. Niiieee miałaaaa by gdzie wracać toooo byłaby ze mną, a to co się teraz dzieje to twojaaaa wina. - oburzył się i mnie odepchnął.
-Nie dotykaj mnie. - popchnąłem go jeszcze bardziej. -Zraniłeś ją zanim tu przyjechała i już wtedy nie chciała do ciebie wrócić, więc teraz też by do ciebie nie wróciła. Poznała się na tym jakim jesteś typem. - odpowiedziałem.
-Nieeee masz prawa mnie.... no ten oceniać. - powiedział, chwiejąc się na nogach. -Tyle czasu byliśmy razem, śmialiśmy się i spędzaliśmy razem czas. To było coś czego oboje chcieliśmy. Być razem przez cały czas. - odpowiedział.
-Dlatego powinieneś te wspomnienia zaliczyć do przeszłości i wrócić do swoich panienek, a nie zajmować jej czas. - pogroziłem mu.
-Wiesz, że najlepsze było to, że potrafiliśmy przez cały dzień nie wychodzić z łóżka i kochać się całymi dniami i nocami. - zaśmiał się. -Ona i jej ciało wiedziało jak zaspokoić moje potrzeby. - jęknął, a we mnie coś pękło.
Kochani zapraszam was do komentowania. Następny może też za kolejne 100 komentarzy, ale nie musicie się do tylu ograniczać. Liczę na poprawę waszej aktywności. Lovvvvv ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Co zrobi Ruggero ? I czy przyzna się do tego Karol ?
CZYTASZ
Dwa serca, jedno bicie - Ruggarol
Genç KurguKarol przyjeżdża do Buenos Aires z Meksyku, a dokładniej z Cancun. Po nieudanym związku ze swoim długoletnim partnerem, chce na nowo zbudować swoje życie. Gdy los postawi na jej drodze nowego mężczyznę to czy da powrócić uczuciom, które myślała, że...