Nom, dobrze widzicie to nowy rozdział xD YAY!
Można schować widły i pochodnie do szafy i zacząć czytać 😁
********************
Od ostatnich wydarzeń wśród Autobotów i Decepticonów, minęły dwa spokojne i przeraźliwie nudne tygodnie. Jedna ze stron konfliktu, jak mogłoby się wydawać opłakiwała poległą towarzyszkę broni i zbierała się emocjonalnie do kupy. Druga zaś, właściwie nie miała nic do roboty. Od tak, po prostu wszystkie Decepticony, wyższe rangą od Vehiconów, miały aż za dużo czasu dla siebie. Zajęte sobą Autoboty wyjątkowo nie atakowały żadnej z kopalni energonu i nawet nie udawały się na jakiekolwiek wypady zwiadowcze poza miasto, w którym mimo wszystko Transformery nie wszczynały walk.
Ale cały ten spokój, który uśpił czujność Decepticonów, był niestety ciszą przed burzą, którą w akcie zemsty miały rozpętać Autoboty.
Dochodziła godzina trzynasta, kiedy niespodziewanie Soundwave odebrał wiadomość od jednego z Vehiconów górniczych. Boty zaatakowały kopalnię C11, znajdującą się na zachodzie Rosji. Klon nie podał liczebności wroga z racji że nie było go na widoku, jednak wybuchające co rusz w kopalni granaty, były pod ziemią równie niebezpieczne co cały oddział Autobotów.
Na miejsce został wysłany Breakdown wraz z oddziałem Vehiconów. Dosłownie chwilę po zamknięciu portalu, As Wywiadu otrzymał kolejne zgłoszenie. Kopalnia C5 na Alasce. Tam z kolei został wysłany Starscream z oddziałem powietrznej armady. Gdy szpieg Decepticonów otrzymał kolejne zaalarmowanie o ataku na kopalnię C15 w Himalajach, niezwłocznie wezwał na mostek lorda Megatrona. Nim lider dotarł jednak na miejsce, do kopalni została wysłana grupa Insecticonów ze swoim dowódcą na czele. Dokładnie w chwili wtargnięcia do sali byłego gladiatora, została zaatakowana kopalnia C7 na Madagaskarze, gdzie Soundwave wysłał Dreadwinga z innym oddziałem powietrznej armady.
- Soundwave, co tu się wyprawia? - warknął Megatron na "dzień dobry" jak to miał w zwyczaju.
Fioletowy mech w ciszy wskazał dłonią na wyświetloną na komputerze mapę świata. Widniały na niej cztery, intensywnie świecące i pulsujące czerwienią punkciki, które oznaczały zaatakowane kopalnie. Wokół nich widniały sygnały wysłanych na miejsce Decepticonów.
- Czy Autoboty oszalały? - mech uniósł brwi w zdumieniu - Przecież ledwo potrafią przejąć jedną naszą kopalnie na maksimum pół dnia, a co dopiero cztery... - niedokończył, gdyż wypowiedź przerwał mu alarm i kolejny pojawiający się na mapie czerwony punkcik.
- Natychmiast wezwij Vixarię i oddział Vehiconów! - warknął ponownie srebrny mech - Nie wiem co te Autobockie ścierwa kombinują, ale już ja im dam nauczkę żeby nie zadzierać z Decepticonami! - mech wykrzywił twarz w wyrazie wściekłości i gdy tylko na mostku stawiły się wezwane Decepticony, został otwarty portal do Czarnobyla, gdzie znajdowała się ostatnia z zaatakowanych kopalni, C13.
- Atak na kopalnię - dodał Megatron widząc pytające spojrzenia swoich żołnierzy.
Decepticony dotarły na miejsce. Były gladiator powoli ruszył naprzód, a tuż za nim podążała femme, z uwagą skanująca otoczenie. Vixaria nie znała jeszcze za dobrze Ziemskiej kultury, zwyczajów, a tym bardziej historii, jednak widząc otaczający ją teren wiedziała że miało tu miejsce coś strasznego. Opustoszałe, ledwo stojące budynki z wybitymi oknami, roślinność, która przejęła władze nad miejscem, które niegdyś siłą zostało jej odebrane. Wszystko to przypominało obraz miejsca ogarniętego spoczynkiem po zgubnej przeszłości.
Całą grupą udali się po spękanej i zarośniętej trawą drodze na obrzeża miasta, gdzie została wykopana kopalnia. Ziejące nieprzeniknioną ciemnością wejście do podziemi było niepilnowane, co jako pierwsze wzbudziło niepokój i jednocześnie irytację przywódcy Decepticonów. Jako iż alt-mode'ami Vehiconów były samochody, kilkoro z nich wylądowało na przedzie oddziału rozpraszając ciemność reflektorami znajdującymi się na ich klatkach piersiowych.
CZYTASZ
Wysłanniczka Antyiskry || TFP
FanfictionWysłanniczka Antyiskry - z pozoru prosty i o jasnym przekazie pseudonim zabójczyni, którego nie trzeba interpretować zbyt dogłębnie by wiedzieć że powinno się trzymać na baczności. Ale co jeśli owy pseudonim nie jest wcale przypadkowy, a jego znacz...