Rozdział 85

823 52 102
                                    

-Najlepiej to połóż się spać i odpocznij. Nic mi nie będzie. - powiedziałem i syknąłem, gdy przyłożyła swoją dłoń do policzka.

-Najpierw musisz mi powiedzieć skąd to masz. Tylko masz być szczery. - zaznaczyła i spojrzała na mnie groźnie.

-Jak ci powiem to obiecaj, że nie będziesz się denerwować ani nie będziesz na mnie zła. - oznajmiłem, a Karol zabrała się za przemywanie moich ran.

-Obiecuję, ale już mów wszystko od początku jak do tego doszło, a nie uwierzę, że miałeś spotkanie z jakąś ścianą po drodze. - zaśmiała się dźwięcznie.

-Ałaaa. - syknąłem z bólu.

-Będzie cię trochę boleć, ale to normalne. Na przyszłość będziesz wiedział żeby nie wracać w takim stanie do domu. - powiedziała stanowczo. -Już opowiadaj.

-Kiedy poszłaś położyć się spać tow kuchni poprosiłem Valu, żeby opowiedziała mi wszystko, co się dokładnie wydarzyło. I nie wytrzymałem. Nie chciałem żeby ten typ jeszcze ci się naprzykrzał. Zasługujesz na spokój i szczęście. - oznajmiłem. -Nie słuchając ich wyszedłem z domu i szlajałem się po mieście aż udałem się pod klub, gdzie go spotkałyście. Stał tam lekko wstawiony z tym swoim uśmiechem. Od słowa do słowa zaczęliśmy sobie przemawiać do rozsądku i tak wyszło, że gdy chciałem mu powiedzieć, że ma się od ciebie trzymać z daleka to lekko mnie poniosło i tak się zaczęło. - opowiedziałem Karol o bójce z Lio. -Później jeszcze trochę spacerowałem po różnych ulicach Buenos Aires i jak zauważyłem, że jest tak późna godzina postanowiłem wrócić i sprawdzić, czy wszystko z tobą w porządku. - powiedziałem, chwytając jej dłoń, którą jednak po chwili zabrała.

-Co ty sobie myślałeś kiedy tam szedłeś ? Tak się tych spraw nie załatwia. - nakrzyczała na mnie.

-Wiem, że nie pochwalasz takiego zachowania, ale już nie wytrzymałem i ktoś musiał mu dosadnie przemówić do rozsądku by cię zostawił. - powiedziałem broniąc się.

-Zawsze mogłeś porozmawiać o tym ze mną.

-Jakbym z tobą o tym porozmawiał to jestem pewny, że nie powiedziałabyś mi całej prawdy. Owijałabyś w bawełnę i grała na zwłokę. Tak to sprawa jest załatwiona i mam nadzieję, że to pomogło. - odpowiedziałem.

-Prędzej zacznie się mścić i nie odpuści ci tego, że tak po prostu go zlałeś. 

-Albo da sobie w końcu spokój i zostawi nas samych. - szepnąłem.

-Znam go lepiej niż ty. Teraz to już nic nie będzie takie samo. - odwróciła wzrok.

-Karol, proszę cię, weź się już na mnie nie gniewaj. Następnym razem załatwimy to po twojemu. - powiedziałem z uśmiechem.

-Jak mam się nie złościć jak mówiłam ci, że nie ma co tracić nerwów i czasu na takich typów. Bójek też nie lubię. - powiedziała zła. -W ogóle wiesz ja myślałam, że spotykam się z czułym, kochanym chłopakiem, który jest romantykiem, a tu nagle dowiaduję się, że jest bokserem i nieobliczalnym typem. - odsunęła się.

-Prosiłem cię już żebyśmy o tym zapomnieli i mogli się cieszyć tym, że mamy go z głowy. - powiedziałem.

-Jak mam o tym zapomnieć ? Teraz to mogę myśleć tylko o tym, że nic nie wiem o moim chłopaku. Nagle dowiaduję się, że może od tak wdać się w bójkę i kogoś uderzyć. - oznajmiła dosadnie.

-To naprawdę był pierwszy i ostatni raz. Obiecuję. - odpowiedziałem, spoglądając jej w oczy.

-A jaką mogę mieć pewność, że to się więcej nie powtórzy ? - zapytała zmieszana.

Kochani zapraszam was do komentowania. Następny może też za kolejne 100 komentarzy. Liczę na poprawę waszej aktywności. Lovvvvv ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️  

Dwa serca, jedno bicie - RuggarolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz