1.Gniazdo

167 15 103
                                    

Północny wiatr huczał wśród gałęzi drzew, a błyskawice rozświetlały mroczne niebo. Wszelaka zwierzyna milczała, dodatkowo ulewa zagłuszała wszystko swym szumem. Deszcz lał obijając się o płaszcze Smokobójców. Mimo zimnych kropli powietrze było tu gorące i parne. To znak- byli blisko.

Smokobójców, których ten teren obejmował, było pięciorga. Ademar był ich dowódcą oraz strategiem. Ainal był potomkiem elfów, zarazem niezastąpionym zwiadowcą i znachorem. Dalebor był wytrawnym łowcą, niezawodnym na dalekich dystansach. Radogost natomiast był potężnie zbudowanym wojownikiem, nikt nie miał szans w starciu z nim jeden na jeden. Ostatnim członkiem drużyny był mistrz iluzji oraz magii, niezastąpiony Sulimir, który imię przybrał od swego kruka.

Cała drużyna przemieszczała się powoli i ostrożnie przez las, śladem obdrapanych z kory drzew. Im oczom ukazała się ziejąca ciemnością grota, której wejście zdobiły powalone pnie świerków. Głowy skierowały się ku Ademarowi, który wykonał kilka ruchów rękoma, wydając odpowiedni rozkaz.

Najwyższa pora, pomyślał Sulimir. Śledzili te bestie od dawna, a wytropienie smoczego leża nie było zadaniem prostym. Szczególnie jeśli chodziło o smoki europejskie- sprytne i przebiegłe gady, które lubowały koczowniczy tryb życia. 

Kiedy tylko Smokobójcy zbliżyli się do groty, powietrze napełnił pełen grozy ryk. Ziemia zdawała się zatrząść w posadach, gdy gad wyszedł ku nim na spotkanie.

Sulmir przełknął ślinę na widok czarnego smoka, wysokiego na pięć koni stojących na sobie. Jego ślepia jarzyły się nienawistną czerwienią, a tuż po chwili łuski na gardle stwora błysły niczym wściekłe węgielki. Bestia zionęła ogniem w Radogosta i Dalebora, którzy w ostatniej chwili zakryli się tarczami. 

Ainal bezbłędnie wycelował we wrażliwe ucho smoka, który cofnął się o kilka kroków z powrotem do groty. Reszta drużyny ponowiła atak rozpraszając rozjuszoną bestie, której ryk odbijał się echem od sklepienia jaskini.

Sulimir miał inne zadanie, toteż czym prędzej puścił się biegiem w cieniu skał do wnętrza jamy. Na końcu jaskini znajdowała się góra rozmaitych kamieni, solidnie ułożonych w okręg. Stos ten zdobiły różnorakie błyskotki, które migały w świetle płomieni. Sulmir ukradkiem wdrapał się na gniazdo i zamarł widząc puste skorupki.

Smoki się wylęgły, pomyślał zlękniony. Spóźnili się.

Zaczął się rozglądać i nie robił tego długo napotykając dwa złowrogie ślepia. Pomarańczowe oczy smoczycy wierciły w nim dziurę, przepełnione furią. Była gotowa do zażartej walki z intruzem w jej leżu. Sulimir szybko dostrzegł leżące przy niej pisklaki, niezdolne jeszcze do samodzielnego przetrwania.

Smokobójca cofnął się o krok i runął nagle potykając się o coś skrzeczącego. Przewrócił się o świeżo wyklutego gada, co równoznaczne było z natarciem smoczycy. Jednym susem doskoczyła do niego rycząc i kłapiąc paszczą. Mag raz po raz ratował się zaklęciem obronnym, które nie pozwalało smoczym kłom na zaciśnięciu się na nim.

Poturbowane pisklę mimowolnie ruszyło w kierunku matki, dzięki czemu smoczyca bardziej zainteresowała się nim niż intruzem.

I wtedy Smokobójca doznał szoku. Wiedział, że smoki potrafią być brutalne dzięki całemu arsenałowi naturalnej broni, ale czegoś takiego jeszcze nie widział. Ciemnoszara smoczyca węszyła intensywnie, po czym obnażyła kły z sykiem. W ułamku sekundy capnęła pisklę za skrzydło i zaczęła nim szarpać, aż biedna piszcząca kuleczka oderwała się. Pisklę wylądowało w samym centrum walki.

Sulimir wciąż nie mogąc wyjść ze zdziwienia, zdołał tylko posłać kulę energii w świetlik jaskini. Walące się kamienie skłoniły samicę do odwrotu i ratunku młodych. Smoczyca zeskoczyła z gniazda i łapczywie zagarniała młode do pyska, a dokładniej do wola pod paszczą*.

Mag zbiegł z gniazda uciekając przed rozdrażnioną smoczycą, która z wielką chęcią stratowałaby go. Padł obok skalnej półki oddychając ciężko, czując jak skały jaskini drżą w posadach. Jego wzrok zatrzymał się na chwilę na sklepieniu, które runęło na łeb smoczycy, przygważdżając ją podłoża. Jej ciało wiło się zaciekle, lecz zostało przygniecione ścianą groty, całkowicie znikając pod stertą kamieni.

Sulmir odetchnął ciężko i spojrzał na podłoże jaskini, pełnej krwi i ognia. Mimo ryków i walecznych okrzyków mag usłyszał coś jeszcze. Szybko zlokalizował leżące pisklę, które w tym samym momencie zwęszył smolisty smok.

Sulimir nie rozumiał dlaczego smoki chciały zabić swe młode, to było niedorzeczne!

Czarny smok ignorując Smokobójców zaciągnął powietrze, by zionąć ogniem w kierunku smoczęcia.

__________________________

Spis postaci:

Smokobójcy:

Ademar  – dowódca Smokobójców - Pierwszy człon imienia, Adal– w różnychodmiankach oznacza "szlachetny ród", natomiast -mar "sławny" 

Ainal - potomek elfów. Zwiadowca, znachor.

Dalebor (Dalibor, Dalibór, Dalbor, Daleborz) – oznacza "tego, który pozostaje daleko od walki" bądź "tego, który walczy daleko". Łowca.

Radogost - znaczenie imienia: "rad gościom (obcym)". Jest odwróceniem imienia Gościrad. Wojownik.

Sulimir (Sulimiar, Sulmir) – staropolskie męskie, złożone z dwóch członów: Suli- ("obiecywać" albo "lepszy, możniejszy") i -mir ("pokój, spokój, dobro"). Znaczenie imienia: "przynoszący/obiecujący/lepszy pokój". Mag, iluzjonista.



Stwierdziłam, że wyjaśnianie imion głównie staropolskich i słowiańskich, nada smaczek naszej legendzie ^^


*Smoczyca zeskoczyła z gniazda i łapczywie zagarniała młode do pyska, a dokładniej wola pod paszczą- w podobny sposób krokodyla mama przenosi młode do zbiornika wodnego 

*Smoczyca zeskoczyła z gniazda i łapczywie zagarniała młode do pyska, a dokładniej wola pod paszczą- w podobny sposób krokodyla mama przenosi młode do zbiornika wodnego 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


TO MOJE PIERWSZE FANTASY 

Bądźcie łaskawi! XD

|| LEGENDA ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz