Wysoka, koścista kobieta, o wieku nieokreślonym stała na środku długiego holu.
- Czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego nagle zanikły te przypływy energii? - zapytała.
Przed nią stało pięć innych osób. Troje mężczyzn i dwie kobiety. Żadne z nich jej nie odpowiedziało.
- I czy ktoś może mi wyjaśnić, gdzie zniknęła reszta? - spytała kobieta.
Znowu odpowiedziało jej milczenie.
- Tłumaczyć się albo już zadbam o to byście wylądowali tam, gdzie wasze miejsce!!! - ryknęła, a echo powtórzyło jej słowa.
Wszyscy spuścili wzrok. Wszyscy prócz jednego mężczyzny.
Na czubku głowy miał melonik, a jego zęby mówiły, że niedawno jadł hot-dogi z dużą ilością musztardy. Rzecz w tym, że nie jadł. Jego ręce były pulchne jak serdelki, a na nogach miał buty klauna.
- Postanowili zobaczyć, gdzie się podział nasz szpieg.
- Zniknął? - upewniła się kobieta.
- Tak.
- Chrzanić go. Jak go dopadnę to popamięta... Przyjęliśmy go w szeregi, daliśmy mu szansę na lepsze życie i co? Zostawia nas? Zdradza!? Zobaczymy, co pomyśli o zdradzie, gdy płomienie spalą mu twarz!!! - wygrażała się. Jej głos odbił się od ścian i poniósł dalej.
- Nie uważam, żeby było to potrzebne - z cienia za kobietą wyłonił się inny mężczyzna. Miał zadarty nos i piwne oczy.
- O, ktoś się pojawił? Podejdź tu, muszę cię należycie powitać - kobieta strzeliła palcami.
- Uwierz, Bądzsławo, że nie mam złych zamiarów.
- A ty uwierz, idioto, że ja nie jestem łatwowierna! - Bądzsława zgięła palce, a przybyły zgiął się w pół.
- Proszę nie - jęknął. - Nie powinnaś mnie zabijać. Mogę ci się przydać. Wiem więcej niż wam się wydaje!
Bądzsława na powrót rozprostowała palce.
- Gadaj.
- A co za to będę miał?
- Daruje ci życie.
- Coś w pakiecie?
- W pakiecie to zaraz otrzymasz łamanie kołem!
- Kusząca propozycja, ale pierwsza oferta brzmi lepiej. Wasza maszyna. Wiem, co powoduje to, że nie działa.
- Co?
- Ma to związek z tym, że spłonęła ,,Dusza ducha".
- Spłonęła!? Jak to?
- A, taki jeden wkroczył z zapalniczką... Długa historia...
- Zaraz, ty tam BYŁEŚ?
- Bywało się tu i tam...
- I nie powiedziałeś nam tego od razu?
- Miałem wątpliwości... Już dwa razy zostałem zdradzony, nie chcę po raz kolejny być po przegranej stronie.
- Zaraz będziesz jak nie przybliżysz szczegółów!
- A co mam jeszcze powiedzieć?
- Jak sprawić, by nasza maszyna znowu działała!? I gdzie reszta?
- Na drugie pytanie nie mogę odpowiedzieć...
- Może tortury rozwiążą ci język, co?
- Nie rozwiążą, bo nie jest związany... Ja nie wiem. Natomiast na pierwsze mogę. Księgi nie jesteśmy w stanie odzyskać, ale maszynę możemy napełnić strachem. I mam kandydatów odpowiednie osoby, które mogą nam pomóc ją naprawić.
- A jak do nich dotrzeć?
- Plan jest prosty. Musimy się pozbyć pewnego grona...
- Jakiego grona?
- Nauczycielskiego...
Wtedy zgasło światło i w oczach mężczyzny dało się zobaczyć iskierki. Iskierki ekscytacji. Wreszcie będzie miał okazję do zemsty.
- Zanim zaczniemy - rzekła jeszcze Bądzsława. - Chcę ci przyznać imię na czas próbny. Wciąż będziesz mógł awansować, ale możesz też zostać pozbawiony tytułu. Uklęknij.
Przykląkł na jedno kolano. Historia się powtarzała...
- Zapalić pochodnie!!!
Korytarz rozświetlił blask ognia. W jego świetle twarz Bądzsławy wyglądała jeszcze bardziej przerażająco niż zwykle. Ale taka była jej siła.
- Czy przysięgasz być wiernym średniowiecznym zasadom, omijając tę o kobiecej słabości?
- Przysięgam.
- Czy przysięgasz chronić swoich braci i siostry?
- Przysięgam.
- Czy przysięgasz być posłusznym mnie, wielkiej Bądzsławie?
- Przysięgam.
- A zatem, na mocy danego mi prawa, sprawiam, że dostępujesz zaszczytu nadania imienia. Czy jesteś wdzięczny?
- Jestem.
- Bądź wdzięczny, waleczny i wierny aż do końca dni naszego stowarzyszenia. Ja, Bądzsława, w pełnej świadomości i trzeźwości umysłu - taaa, trzeźwości... Pomińmy fakt, że przed godziną radziła się słowiańskich bogów, a tego mogła doświadczyć tylko po wypiciu trzech flaszek wina - nadaje ci imię Racimir, od walki, jaką przysiągłeś stoczyć ze stowarzyszeniem, nazywanym przez ciebie Gronem Nauczycielskim. Czy jesteś dumny ze swego imienia?
- Jestem.
- Wypełniaj przeznaczenie i walcz godnie jak nakazuje twoje nowe imię. Witamy w naszym gronie, Racimirze. Od teraz możesz uczestniczyć w wieczerzach i poznać sekrety naszego stowarzyszenia.
Racimir wstał.
Był gotowy.
Powróci
YOU ARE READING
Maszyna strachu
AdventureDruga część historii o Katie i Adrianie. Jeśli nie czytałeś 1 to pierwsze 5 rozdziałów możesz znaleźć na moim profilu. Po tym jak Katie i Adrian pokonali Słodkie Trio, wszystko nagle zaczęło się rozjaśniać. Gdy wydawało się, że wszystko jest dobrze...