Rozdział 3: Dzień 2

1.8K 175 139
                                    

          

Zink , znany jako Zayn Malik, 21 lat. Szuka go FBI, ponieważ kilkakrotnie włamał się do NASA, CIA i innych serwerów, dopóki nie popełnił błędu. Jego IQ wynosi 149. „Mózg operacji". 

-

Dzień 2 - 26 godzina napadu (piątek, 21, 13:30)

Zostają wypuszczeni z pokoi, w których spali około godziny 12, by pójść do łazienki, po pięć osób, a kiedy dostają obiad (chińskie jedzenie - Bóg jeden wie, skąd biorą dla nich posiłki), jest po 13:00.

- Słuchajcie - mówi Mercury, gdy skończyli jeść i pić wodę. - Wiem, że potrzebujecie świeżego powietrza, więc podzielimy was na grupy i wyjdziemy na dach.

Harry odwraca głowę, by spojrzeć na Nialla, żeby sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Zostają podzieleni na cztery grupy po dziesięć osób, ponieważ pracownicy fabryki oraz magazynu ciągle są na dole, drukując pieniądze z pomocą Silver.

- Iron, idź z grupą Hydrogena - mówi Mercury do Irona. - Musisz mieć oko na Stylesa.

Harry robi minę, której ma nadzieję, że Mercury nie widzi, ponieważ ci faceci mają broń, a na dachu pewnie będą ich obserwować snajperzy i myślą, że będzie udawał, że wszystko jest w porządku? Szczerze mówiąc, ukradł broń Louisowi dziesięć godzin temu, ale to nie ma teraz najmniejszego znaczenia. Nie zrobiłby nic, by rozłościć Mercury'ego, to na pewno.

Niall ponownie znajduje się razem z nim w grupie, więc Harry staje obok niego, gdy dostają maski, kiedy znajdują sie na ostatnim piętrze, gotowi by wyjść na dach.

- Załóżcie maski i zachowujcie się, inaczej nie odetchniecie świeżym powietrzem przez następne osiem dni - mówi Iron i to mu się wymyka, a Harry teraz wie, że planują zakończyć skok za osiem dni.

Trzech zakładników dostaje nie naładowane pistolety, aby nie mogli odróżnić zakładników od osób zamieszanych w napad, a potem Iron otwiera drzwi.

Harry nigdy by się nie spodziewał, że będzie kiedyś tak bardzo potrzebował świeżego powietrza. Nie wiedział, że będzie tak szczęśliwy znajdując się na otwartej przestrzeni. Dostrzega snajperów na dachach budynków obok Banku Wielkiej Brytanii, więc stara się, jak tylko może, by nie wyglądać na osobę, która ma coś wspólnego z tym napadem. Właściwie to prawda, ale każdy ma na sobie czerwone kombinezony i maski, więc nie ma szans, by snajperzy domyślili się, kto jest kim.

Siedzi obok Nialla na ziemi. Wie, że to on, ponieważ jest jedyną osobą, która ma na sobie Conversy zrobione na zamówienie.

- Ostatniej nocy próbowałem ukraść pistolet - przyznaje się Niallowi, a Harry wyobraża sobie, jak jego oczy rozszerzają się pod maską z zaskoczenia.

- O mój Boże!

- Cicho - ucisza go Harry, gdy widzi Louisa (to musi być Louis, ponieważ jest niższy od innych zakładników na dachu) odwraca głowę w ich kierunku.

Niall patrzy na Louisa, zanim odwraca głowę z powrotem w kierunku Harry'ego. - I jak ci poszło? Popierdoliło cię, stary?

Harry kręci głową. - Um... Hydrogen spał, a ja wziąłem broń, ale się obudził.

- I co zrobił?

- Zabrał ją.

Niall potrząsa głową. - Jesteś szalony, przysięgam. Nie rób takich numerów, Harry, bo cię zabiją.

- Jestem prawie pewny, że przestrzegają pewnych zasad, a do nich należy nie zabijanie zakładników.

- Trzymają sześćdziesięciu siedmiu zakładników uwięzionych jak szczury, machają swoimi Ak-47. Nie sądzę, żeby się wahali, gdyby mieli kogoś zabić, jeśli dzięki temu ich plan miałby się udać.

Light It Up (On The Run) | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz