Anioły istnieją.
Naprawdę.
Skąd to wiem? No cóż, mam bardzo wiarygodne źródło - jestem jednym z nich.
Mogłabym wam wymieniać nasze różne znaki szczególne, jakby ktoś chciał nas rozpoznać, ale to i tak by nic nie dało. Śmiertelnik nie jest w stanie dostrzec Anioła, jego oczy nie są do tego przystosowane. Śmiertelnicy zauważają nas dopiero wtedy, kiedy przybieramy ludzką postać.
Jeszcze nigdy nie byłam na Ziemi. Często słucham moich anielskich sióstr i braci, którzy snują opowieści o ludzkim świecie i szczerze mówiąc, wcale mi się tam nie spieszy. To świat, w którym panuje przemoc, głód, smutek i cierpienie, czego nie można porównać do Nieba. Tutaj też miewamy troski, bo nie wszystkie Anioły są miłe, zdążają się też te o nieprzyjemnym usposobieniu. Martwimy się także o ludzkość, ale nie musimy się bać się o siebie. Jesteśmy nieśmiertelni. Nie musimy jeść, nie musimy spać. Możemy to robić, nic nam się w wtedy nie stanie, ale nie mamy potrzeb, które odczuwają ludzie.
Jak staliśmy się Aniołami?
Większość z nas została powołana już jako noworodki i niemowlęta. Nie znam historii wszystkich, ale w moim przypadku wyglądało to tak, że zmarłam przy swoich narodzinach. Takie dzieci zostają zabierane do Nieba i wychowuje się je na Anioły.
W Niebie też dorastamy - aż do wieku szesnastu lat. Wtedy przestajemy się rozwijać i od tego momentu pozostajemy już tacy sami. Nasze ciała przestają się zmieniać, nigdy nie będziemy mogli urodzić dzieci, co jest zrozumiałe. To rzeczy dla Śmiertelników, a my po śmierci mamy obowiązek im służyć.
Każde z nas, od pierwszych chwil w Niebie, dostaje swojego opiekuna. Moją była Gabrielle, która przygotowywała mnie do roli Anioła. Była wymagająca, ale zawsze wiedziałam, że chce dla mnie jak najlepiej. Troszczyła się o mnie jak o córkę.
Dziwnie było dorastać i widzieć, że Gabrielle wcale się nie zmienia. Teraz, pod względem fizycznym, jesteśmy w tym samym wieku. Na zawsze zamknięte w ciele szesnastolatki... No dobra, jeszcze nie skończyłam szesnastu lat. Jutro mam ostatnie urodziny.
Trochę się boję tego, co mnie czeka. Czy jestem gotowa na to, by przejąć opiekę nad Śmiertelnikiem? A co jeśli nie podołam? Co jeśli zawiodę? Mam w głowie mętlik, ale staram się myśleć pozytywnie. Gabrielle na pewno dobrze mnie przygotowała, ufam jej.
Oprócz pierwszego zadania, otrzymam także Dar, tak jak każdy Anioł podczas swoich ostatnich urodzin. Nikt dokładnie nie wie jaki będzie, bo Dar sam dopasowuje się do Anioła, wnikając w Duszę.
Moja najlepsza przyjaciółka, Faida, z którą dzielę pokój, miała swoje ostatnie urodziny dwa miesiące temu. Jako Dar otrzymała Harmonię. Ktoś się kłóci? Faida jest w stanie pogodzić nawet największych wrogów. Dostała tytuł Anioła Harmonii. Czasami zastanawiam się, czy Dar się nie pomylił.
Tak jak w tej chwili, kiedy Faida wpada do pokoju jak burza.
- Mam dosyć - zaczyna na wstępie. Jej białe włosy lśnią, choć są zmierzwione od wiatru, spowodowanego ekspresową podróżą z Ziemi do Nieba.
- Co się stało? - Pytam. Uwielbiam jej ziemskie opowieści, tam zawsze dzieje się coś interesującego. Choć i tak nie chciałabym zamienić tego, gdzie mieszkam na ziemskie życie.
- Mój podopieczny to kompletny idiota - wzdycha. Zanim siada na łóżku, chowa skrzydła, które teraz idealnie przylegają do jej pleców. Zawsze podobały mi się bardziej niż moje. Są piękne, śnieżnobiałe, majestatyczne i duże. Moje mają szarawy odcień i są takie... pospolite. Nie ma w nich nic specjalnego, co by je wyróżniało. - Wyobraź sobie, że już nie mogłam patrzeć na to co robi ze swoim życiem, więc przybrałam ludzką postać i powiedziałam mu co myślę.
W niektórych przypadkach jesteśmy zmuszeni przybrać ludzką formę, żeby zająć się danym Śmiertelnikiem. Zależy od stopnia opieki, której potrzebuje.
- Rozmawiałaś z nim? - Pytam, zafascynowana. - Co wtedy czułaś?
- Wściekłość na tego pajaca. I wiesz co zrobił jak mu dałam reprymendę?
- No co?
- Wyśmiał mnie. Powiedział, że nie potrzebuje niańki i że mam spadać. Żałuję, że moim Darem nie jest moc zniszczenia.
Uśmiecham się. Taki Dar zdecydowanie bardziej by do niej pasował.
- Mogłaś użyć Daru na siebie i niego - zauważam.
- Nie będę marnować Daru na takie błahostki - prycha Faida. - Ale wiesz... w takich chwilach czuję, że marnujemy czas. Ludzie wcale nie chcą pomocy, uważają, że sami dadzą sobie radę. Więc dlaczego wciąż to wszystko robimy? Niech Anioły zrobią sobie tygodniową przerwę. Zobaczymy jaki chaos zapanuje na świecie.
- Przez ciebie zaczynam się denerwować.
- No tak - Faida uderza się dłonią w czoło. - Przecież jutro są twoje ostatnie urodziny. Zdenerwowana?
- Wcale - wzruszam ramionami. - No dobra, stresuję się. Przydzielą mi Śmiertelnika i otrzymam Dar. To chyba wystarczające powody?
- Módl się, żeby dali ci kobietę, one wydają się prostsze w obsłudze. Ale jutro urodziny ma też Ariel, nie?
Wzdycham. Zupełnie o tym zapomniałam.
- Tylko ja mogę mieć takiego pecha.
Ariel prześladuje mnie od zawsze. Nie wiem dlaczego tak bardzo zależy mu na tym, żeby się ze mną umówić. Nie mam czasu ma randki, to nie nasze zadanie. Poza tym jest strasznym bufonem, zapatrzonym w siebie dupkiem, więc po co jestem mu potrzebna? Uważa się za najprzystojniejszego Anioła i nie może znieść tego, że ktoś miał na tyle odwagi, że powiedział mu „nie". Wiem, że go to frustruje, ale nie zamierzam się zgadzać, nawet dla świetego spokoju. Faida miała z nim krótki związek rok temu. Nie przerwało, bo Ariel zmienia dziewczyny jak rękawiczki.
- Wyobraź sobie, że masz urodziny z Sarielem - mówi Faida, a ja parskam śmiechem.
Sariel jest Aniołem Praworządności. Pilnuje, żeby wszyscy żyli zgodnie z Regulaminem i ogólnie o porządek. Zawsze jest tak strasznie spięty, że nie da się z nim normalnie pogadać.
Drzwi do pokoju otwierają się gwałtownie i już mamy krzyknąć, ale okazuje się, że to tylko Gavreel. Nasz najlepszy przyjaciel.
- Hej dziewczyny. Faida, uczesz się - wzdryga się, patrząc na jej włosy.
- Wyglądają lepiej niż twoje - burczy Faida, a ja wzdycham i odwracam się w stronę przyjaciela. - Siadaj.
- Nie mogę. Chciałem wam tylko powiedzieć, że mamy nadzwyczajne spotkanie.
- Dlaczego?
- Serafina podczas powrotu miała wypadek. Między Ziemią a Niebem została zaatakowana.
Serafina to jedna z tych wrednych Aniołów, których nie darzę sympatią. Jest mi jednak przykro, że spotkało ją coś złego.
- Przez kogo? - Pyta zdziwiona Faida.
- Tego dowiemy się już na spotkaniu, więc chodźmy już...
Zerkam na Faidę, a ona wzrusza ramionami. Wstajemy, po czym wychodzimy za Gavreelem.
CDN.
⭐️ 17/10/2018 ⭐️

CZYTASZ
• under my wings • [ZAWIESZONE]
Fantasy„Anioły istnieją. Naprawdę. Skąd to wiem? No cóż, mam bardzo wiarygodne źródło - jestem jednym z nich." ••• Skye nie pamięta nic z czasu zanim stała się Aniołem - zmarła tuż po swoich narodzinach. Takie dzieci zostają zabierane do Nieba, gdzie zacz...