Łukasz
Minął ponad tydzień od kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży i z każdym dniem moja psychika czuła się coraz lepiej. Powoli docierało do mnie, że zostanę ojcem i doskonsle zdawałem sobie sprawę, że powinienem zaopiekować się Karoliną i dzieckiem. Tak też zamierzałem zrobić i w jakimś stopniu zacząłem się już cieszyć całą tą sytuacją. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, prawda? Niestety najczęściej widywaliśmy się tylko wieczorami, bo oboje mieliśmy mnóstwo roboty związanej z naszymi codziennymi obowiązkami. Mimo to znajdowaliśmy dla siebie czas wieczorem i to był chyba największy plus mieszkania razem.
- Łukasz, jak dobrze, że cię dorwałem! - zdyszany dyrektor wpadł do pustego pokoju nauczycielskiego
- Co jest? - zaśmiałem się wyciągając z szafki podręcznik dla piątej klasy
- Mam do ciebie bardzo ważną sprawę. - oznajmił - Mianowicie. Czy mógłbyś przejąć jedną z klas Anity? Dziewczyna kompletnie nie radzi sobie z uczniami, a ta klasa jest wyjątkowo ciężka. W dodatku są bardzo zacofani z materiałem przez to, że przez połowę zeszłego roku żyli zastępstwami, a ty jesteś najlepszym matematykiem jakiego mam i tylko ty będziesz potrafił ich ogarnąć.
- Która to klasa? - spytałem
- Ósma A. - powiedział, zaś ja spojrzałem na niego błagalnie - No musisz mi pomóc, młody! Musisz!
- Pomogę, pomogę. - westchnąłem - Ale nie wiem czy dasz radę wepchnąć ich w mój plan. Jest tam dość ciasno.
- Wiem. - skinął głową - Ale mimo to udało mi się ich zmieścić. O to twój plan i reszta.
Podał mi kartkę wraz z książką i ćwiczeniami po czym wyszedł uśmiechnięty z pomieszczenia. Spojrzałem na kartkę zdając sobie jednocześnie sprawę, że nici z mojego okienka. Co z tego, że nie miałem nawet pojęcia co obejmowała podstawa programowa ósmej klasy ani na jakim etapie nauki byli? Kogo to obchodzi? Wziąłem swoją torbę i opuściłem pomieszczenie. Chwilę później rozbrzmiał dzwonek, a ja mijając uśmiechające się w moją stronę uczennice dotarłem pod odpowiednią salę. Wszedłem do środka, a to co tam się działo było jeszcze gorsze od tego co widziałem ostatnio.
- Ciekawe kiedy Anitka przyjdzie! - krzyknęła blondynka, której imienia jeszcze nie znałem
- Anitka nigdy więcej nie przyjdzie. - odezwałem się donośnym głosem sprawiając, że wszyscy momentalnie odwrócili głowy w moją stronę
- Co pan tu robi?
- Dobre pytanie. - oparłem się o biurko - Bo mam wrażenie, że nie trafiłem do ósmej klasy tylko do pierwszej, ale o tym zaraz. Dyrektor poprosił mnie, żebym zastąpił panią Anitę w waszej klasie. Była dla was zbyt ulgowa i wchodziliście jej na głowę, ale chcę, żebyście już na starcie wiedzieli, że teraz tak nie będzie. Na pewno tak nie będzie. Do końca roku będę was uczył i do końca roku na moich lekcjach będziecie najgrzeczniejszą klasą w szkole. Wszyscy nauczyciele mówili, że trzeba was trochę przytemperować. Nie sądziłem, że jest aż tak źle, ale spokojnie. Ja sobie z wami poradzę bez większego wysiłku. Pewnie już słyszeliście, że raczej należę do tych bardziej wyluzowanych nauczycieli, jednak wiedzcie, że w waszym przypadku nie będzie taryfy ulgowej. To jak się zachowujecie, co zrobiliście z panią Anitą jest niedopuszczalne! To jest wręcz absurdalne! A potem się dziwicie, że macie braki i zaległości z połowy materiału. Mam już pewien pomysł jak zrobić z wami porządek, ale wcielę go w życie dopiero kiedy zmarnujecie szansę, którą zamierzam wam dać. Macie miesiąc, żeby się poprawić. Inaczej będziecie mieli... przejebane, bo inaczej nie da się tego nazwać. Zasady na mojej lekcji są jasne i raczej wszyscy moi uczniowie wiedzą, że lepiej, żeby się do nich stosowali, bo nie mam zamiaru się z wami bawić. Więc macie miesiąc. Albo się ogarniacie i zaczynacie dumnie reprezentować swój wiek, albo wchodzimy na ścieżkę wojenną, na której nie macie żadnych szans.
CZYTASZ
Były nauczyciel || ZAKOŃCZONE
Storie d'amoreII część opowiadania "Nauczyciel" Od ostatniego spotkania Łukasza i Karoliny minęło półtorej roku. W tym czasie dziewczyna zdążyła przeżyć wspaniałe chwile na wymianie w Argentynie, skończyć szkołę, zdać maturę i dostać się na wymarzone studia. Jej...